Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
"Co za różnica, czy to jest żona czy matka, to cały czas Ewa, kusicielka, której obawiać musimy się w każdej kobiecie.....Nie wiem, jaki pożytek z kobiety ma mężczyzna, jeśli wykluczymy rodzenie dzieci..."Św. Augustyn

kochałam mężczyznę mówiła
patrząc na obandażowane stopy
a jednak ukryłam przed nim
mowę pismo cząstkę siebie
zapisaną na hafcie wachlarzu w księdze trzeciego dnia

przyjaciółko od serca siedmiocentymetrowe lilie
nie zostawiają śladów na śniegu

biel twarzy karmin ust
mówią że za drzwiami możesz zostawić pancerz etykiety
herbata ma inny smak a sake nie męczy
sztuka dłonie na shamisenie uwodzą
pełne dwuznacznych niedopowiedzeń

onesan starsza siostro
kimono wprowadza do świata wierzb i kwiatów

obdarzono mnie dziewięcioma przekleństwami
w usta włożono słowa modlitwy codziennie
dziękuję Bogu że stworzył mnie zgodnie z Jego wolą
tylko czasami chowając włosy myślę - niemądrze modli się mój mąż
Błogosławiony jesteś Boże Królu wszechświata żeś nie stworzył mnie kobietą

przyjaciółko od serca i czystości
ty wiesz że ciężar słów rodzi wojny

kochałam mężczyznę powiedziały wszystkie
Jesteś dla mnie jak plecy mojej matki usłyszała Khawla
Opublikowano

Wydaje mi się, że nie trzeba aż tak znać realiów kraju kwitnącej wiśni, by zorientować się iż mowa tych kobiet tamtejszych przyjemności trąca. Tak to odbieram
Zaś co się tyczy św. Augustyna, to przed zbliżeniem się do Boga doskonale wiedział on jaki pożytek z kobiety ma mężczyzna ...zbyt wiele smakował tego pożytku. Od siebie dodam, że brzydko to wypowiedziane -"pożytek z kobiety" -brzydko, fatalnie, że nie powiem prostacko ...i to święty Augustyn ...choć jak na tamte czasy ...:(
Ale to co Ty stworzyłaś Elu,
sympatycznie pobrzmiewa
i widać znajomość kultury Dalekiego Wschodu
pozdrawiam

Opublikowano

egzegeto:) chciałam aby "zapachniało" kobietami, tymi dawnymi. Dziękuję za komentarz:)
sprawa św. Augustyna... tak, korzystał z życia by potem zmienić zdanie co do uciech, najsmutniejsze jest to, że zmienił zdanie, poddał się prądowi, jeżeli chodzi o kobiety. Inna sprawa, że musił wytłumaczyć szaleństwa młodości a chyba nie był zbyt skory, by sięgnąć do cech swojego charakteru:) znalazł winną:):):).
Dziękuję i pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • idzie pan za panem  kopsa w pupę kolanem! waniliowe pola falują na wietrze na planecie Ardanis zakrzywiam czasoprzestrzeń i odmierzam  parseki mojej wędrówki Drogę Mleczną  znam jak własną kieszeń kosmiczny tramp włóczęga i wagabunda idę piechtami w różowe dale czy się boję ? hmmm... wcale a wcale!
    • @Annna2 ...bo człowiek nie wszystek umiera. 21 gramów przechodzi na drugą stronę.  Dziękuję.  @Robert Witold Gorzkowski To miło, dziękuję. 
    • @Starzec Prawda to :)) Pozdrawiam. 
    • I. WEJŚCIE Najpierw pachnie smarem. To jest zapach chrztu, w którym topisz ręce, zanim jeszcze poznasz imię nowego Boga. Drzwi zamykają się jak powieki, świat zostaje na zewnątrz - przepalony neonem, niepotrzebny jak jezyk w ustach automatu. Patrzysz na linię - jest prosta, bez końca, jak zdanie, którego nigdy nie dokonczysz. Za chwilę sama nauczy cię alfabetu: klak-klak-klak - to „A”, klik-klik - to „B”. Po roku będziesz znał tylko te dwie litery: AB - jak ABRAKADABRA, zaklęcie, które zamienia ludzi w śruby. Kiedyś miałeś w sobie światło, teraz trzymasz w dłoniach cień, wypolerowany tak długo, że odbija tylko profil brygadzisty. II. TRANS Słyszysz muzykę maszyn, jej refren to ból w nadgarstkach, jej zwrotki - szum wentylatorów, które kręcą się szybciej niż twoje serce. Wchodzisz w rytm jak w narkotyk, a on rośnie w tobie jak nowy organ. Taśma to żyła, a ty - strzykawka. Pompujesz w system to, co zostało z człowieka. Myśli zaczynają migotać jak świetlówki, jedna gaśnie, druga się tli. W pewnym momencie zapominasz swojego imienia, bo nie jest w normie ISO, nie ma go w tabeli, więc nie istnieje. Nad tobą, zamiast nieba - sufit, pełen oczu kamer. Mrugają czerwienią, jakby chciały powiedzieć: „Twoje marzenia zostały nagrane. Zostaną zutylizowane.” Śmiejesz się bezgłośnie. Nawet twoje usta działają na prąd stały. III. ROZPAD Po latach nie odróżniasz snu od zmiany. Noc to dzień, dzień to noc, a w środku - czarna dziura halogenów, która wysysa z ciebie resztki kolorów. W głowie rosną cięte w kawałki godziny. Słyszysz je w uszach: klik, klik, klik. To nie jest dźwięk maszyn. To twoj mózg się zwija w spirale, jak wąż, który gryzie własny ogon. Taśma wślizguje się w twoje żyły. Czujesz, jak przesuwa się w krwiobiegu, delikatna, jak stalowy wąż, który liże twoje serce. Teraz ono bije w rytmie normy. Teraz jesteś idealny. Na końcu snu stoisz przed lustrem. Patrzysz - nie ma twarzy. Tylko gładka powierzchnia, doskonała jak produkt po kontroli jakości. A ktoś z głośnika powtarza: „Dziękujemy za współpracę. Twój czas został w pełni wykorzystany.” Potem cisza. I to jest najgłośniejszy dzwięk, jaki kiedykolwiek usłyszysz.    
    • a wiesz, teraz to widać zupełnie inaczej :)  sorki, już nie ma tekstu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      teraz faktycznie jest lekki, o i tym bardziej mówię, że jest ok. :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...