Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

naprzeciwko domy w purpurowych dymach zórz
i jasne pola wikliny. razem, płyniemy nurtem, nadbrzeżami
w strzeliste ramy mostów. pytam się; siebie? nie odpowiadasz;
płynne maile gładzą skupienia skroni; na skrajach myśli - zapomnę
cię. znajdę pożółkłe papeterie, zmoknięte liście, pamiętasz?
ciepłe pory, pory roku splatały cicho intymne rozmowy:
(bywałaś), a jednak zapomnę – improvisation. cohen pisał
dwadzieścia lat piosenkę! odpoczywam teraz – głuche
ptaki przybyły, będzie mroźna jesień. skończyłem;
raport z oblężonego pokoju; i'm going hunting
i'm the hunter

Opublikowano

Tu troche więcej cytata....

ale ta ciągnąca maniera słowo jak wodo toczna już mnie nie zachwyca...
Może, jak niektórzy radzą, podzielić to jakoś bardziej klasycznie, bo ładne....

Może to wyraz ciężkiej enteromanii, ale parę entrów by się przydało, bo ładne....

Zgadzam się, że wiersz widzi się oczami, a tu mi ciężko i musiałem się zmusić poczytać, zanim znalazłem, że ładne.....

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



enteromania powiadasz?
heh, moze masz racyje, cos sie zrobi
na ladne strofki podzieli i bedzie cacy ;)

dzieki

Pozdrowki

:)
Opublikowano

to jak chyba nie trafiłam już na tą tę tamtą enteromaniję?

hunter powiadasz?to mnie nie dziwi;) tylko co jeśli każdy sobie tak pod nosem? i każdy z nas jest hunter? mm? :))

hmm, co ja mogę.. no że przyjemnie się czyta, choć jeszcze ledwo widzę;)
a przy tym drugim ja nadal mam skojarzenia... i jeszcze tam nie idę:))

pozdrawiam
ewa

Opublikowano

ten już podoba mi się znacznie bardziej:)
a od tego momentu:
ciepłe pory, pory roku splatały cicho intymne rozmowy:
(bywałaś), a jednak zapomnę – improvisation. cohen pisał
dwadzieścia lat piosenkę! odpoczywam teraz – głuche
ptaki przybyły, będzie mroźna jesień. skończyłem;
raport z oblężonego pokoju; i'm going hunting
i'm the hunter

to nawet baaardzo:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Sekrett niezwykłą aurę wiersza stworzyłas. Bardzo ciekawie napisane, cos innego. Powiało świeżością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena czy ja juz kiedyś przypadkiem nie wspominałam, że przestanę czytac Twoje wiersze, jesli nie przestaną mi przeszywać wnętrza i doprowadzać do łez? Naprawdę jesteś mistrzem w chwytaniu za serce tą niezwykle liryczną i romantyczną poezją (z resztą nie tylko tą). Mam wrażenie, że jesteś dyrygentem - dyrygujesz słowami a emocje grają i tańczą w takt.    Przepięknie !           
    • W świetle lampy się huśta trup Turp z kokardką przy szyi Spoglądam na niego On spogląda na mnie Mijam go idąc chodnikiem   Zaciska sine spierzchnięte wargi A wyłupiasto-pustymi oczyma Podąża, za każdym mym ruchem I czegoś weń szuka-może sensu?   Kto by to wiedział, poza nim Ja zaś spoglądam jak on Poddany pod rządzę wiatru Się rzuca na wszystkie strony Wcale ciekawy przypadek   Jaki miał cel tak sie wieszać Sam czyn - ja rozumiem Ale że tak publicznie? Co on artysta, turpista, Szokować przechodniów pragnie Czyż mu nikt nie powiedział Że to tak niezbyt ładnie   Z tej katatonii myśli wyrywa mnie Coraz to widok dziwniejszy Może spazmami, może celowo Macha mi artysta nieboszczyk A twarz mu uśmiech rozjaśnia   Wlepiam weń wzrok i szukam Co go w ten stan wprowadziło Toż tak szczęśliwego człowieka Mi chyba nie było widzieć dane Zazdrość, aż człowieka chwyta No w ten ponury poranek Tak byś szczęśliwym - wręcz zbrodnia   Z czego sie cieszyć? Po jego twarzy Nie widzę nic, lecz lina mu sie Rozrywa i spada niezgrabnie Lądując w kałuży, po czym znika   Ja zmieniam kierunek podróży Podchodzę gdzie on się rozpłynął I po raz pierwszy od dawna zdziwiony Kwestionuje czy umysł mam zdrowy   Ostatnio dość ciężko mi było o sen A tym bardziej o spokój, Może przez pogodę, może zmęczenie Moje podsuwa pijackie paranoje?   Nie wiem, to chyba szaleństwo By widzieć szczęśliwego trupa Niepokój mnie chwyta za duszę   Ale bardziej niż zdrowie Przeraża pytanie - czy kiedykolwiek Będę tak wolny, wolny i szczeliwy jak on w tej kałuży?
    • Tao De Dcing / 道德經 dział trzeci   nie mądrz , ludu nie skłucaj nie przeceniaj zdobytego dobra, ludu nie wymuś grabieży. nie okazuj żądzy, serca nie trwoż. jest mądry przywódcą, otwiera serca, spełnia ciała łagodzi ducha, umacnia postawę stałym sprawia lud bez wiedzy bez żądzy. sprawia wiedzących nieśmiałym czynem też czyni bezczynnie, więc braknie dowodzenia .      

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

             
    • Diament czy węgiel? Diament, oczywiście: Na cóż brudny węgiel, Gdy w lecie szumią liście?   Diament czy węgiel? Węgiel, oczywiście: Docenia się węgiel, Gdy mróz chwyci siarczyście.   I Christina (wyjątkowo - jak na nią - zwięźle. Ciekawe, czy napisała to latem, czy zimą...): A diamond or a coal? A diamond, if you please: Who cares about a clumsy coal Beneath the summer trees?   A diamond or a coal? A coal, sir, if you please: One comes to care about the coal What time the waters freeze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...