Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Pietrzak - Zaklinanie chwil


Rekomendowane odpowiedzi

Pragnę poinformować, że ukazał się już mój debiutancki tomik poezji "Zaklinanie chwil" Książka dostępna jest w sklepie internetowym BigSale pod adresem http://www.bigsale.pl.

Zaklinanie chwil to zbiór czterdziestu wierszy, które stanowią swoisty katalog minut, godzin, dni - oglądane obrazy, ludzie, miejsca zdają się być zaklęte i zatrzymane jak inkluzje w bursztynie. Lektura każdego wiersza z Zaklinania chwil przypomina przyglądanie się tej inkluzji pod różnymi kątami: śmierć przeplata się z afirmacją życia, miłość podszyta jest strachem, a narodziny świadomością śmierci. Słodycz i gorycz, wszystko oparte jest tutaj na kontraście i wielogłosowości a jednocześnie zharmonizowane, tak że nie mamy wątpliwości czyj głos najwyraźniej słychać w wierszach. Niezwykle to sensualna i świadoma poezja zabierająca czytelnika w hermetyczny świat rytuałów codzienność, przedmiotów, kabały, buddyzmu, sztuki - świat ograniczający się do szeptu, ciszy, dwojga ludzi, wymiany zmysłów a jednocześnie świat przepojony mistyką, duchowością i filozofią.


szczegóły na blogu: http://zaklinanie.blox.pl

Zaklinanie chwil
Format: B5
Okładka: miękka
Stron: 45
Wydawnictwo Mocni.pl
cena 15 zł. (koszt wysyłki GRATIS!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ proszę, oczywiście

Klezmer Band Boy

Wspomnienia jak futerał klezmerskiego muzyka. Pusty
rozbrzmiewam w przeciągu karbowanej uliczki. Hadera,

Natanya, Hajfa, ich suche piaski nie napełniają. Tylko furkot
wiatru, jakby wywiewało mnie od środka, oddech po oddechu

i już nikt nie przesypuje się. Nie ma imion, twarzy, pieśni
weselnych, łkań. Więc płynę za morze między opiłkami fal,

ale i tam jestem niezamieszkały. Nikt we mnie
głośno nie szumi, nie odbijają się echem głosy głosów,

nikt nie przeciąga smyków kłótni. Gdyby chociaż udało się
napełnić mnie chmurami, melodią ulicy albo szelestami

drzew czy dajmy na to raz zasłyszanym wspomnieniem
w pociągu linii A - Z, byłbym bardziej czyjś. Wypełniony.

T. rozmyśla kiedy A. śpi

Jak tylko się odwrócę w twoją stronę, mogę powiedzieć
to się jednak dzieje. Ta bezsenność o czwartej,
nagłe pytanie: czy będzie wschód i czy do zachodu

będziemy dnieć równolegle, na przeciw tapczanu,
w kuchni nad zupą, na parterze i ostatnim, na trasie
A. - B.? To jest jak rozmowa przez kubek i sznurek –

rzecz umowna - na nie oddalenie się, usłyszenie,
zobaczenie, na znajomość dróg powrotnych nad ranem.
Piąta. Ręka opadła na pierś jak łodyga. Sen coraz szybszy

na twojej połowie: niespokojny, dopiero co zrozumiany.
Czuwamy na zmianę, patrząc jak to kiełkuje, zakwita,
wzrasta niczym młode drzewo za oknem: wysoko, solidnie

tężejąc korą, sekunda po sekundzie i głębiej,
rok po roku. Liść przy liściu.

Przebicie


On tam wciąż jest, stoi w holu, nalega
on jest kimś, kogo kiedyś znałem i pragnąłem

Mark Bibbins

Nikt nie stoi za drzwiami. Nie przystaje
już w przystani nad zatoką,
nie ma między nami mostów zwodzonych,
przęseł. Ktoś wyjął fiszbiny z konstrukcji.

Oddaliły się brzegi, szumnie zatapiając w obcych językach
– i czuję, że jestem zapominany
jak prezent urodzinowy.

Stamtąd, skąd piszesz okazjonalnie,
odpływają łodzie, a raczej toną z ładunkiem lat.

Tego dnia, gdy wypływałeś,
powiedziałeś abym nigdy nie pisał o tym,
że słowa nie przywrócą niczego, nie otworzą zatartych drzwi.
Nie sprawią, że moje włosy znów poczernieją –
że w końcu zapomnę przyleganie dwóch światów do siebie.

Teraz jednak wiem;
pewnego dnia obudzę się sam a wersy nie przebrzmią,
gdzieś tam na regale wciąż będą opadać mosty,
będzie przystań, Panie Tel Awiw.

- niezależnie,
jak inkluzja w bursztynie,
zatopiona by ją podziwiać w świetle.


proszę też zajrzeć do moich wierszy na tym portalu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...