Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bezdechy czerń nam wróżą
od strony miasta, od ziemi
jedna kraksa w tą czy w drugą
całym życiem w hipotermi
czerwień nie da pola różom
jedna kraksa w tą czy w drugą

Ran, skaleczeń, krwi za dużo
po ramionach, nogach stołu
jedna kraksa w tą czy w drugą
serce sztywno wkute w ołów
ciało każe służyć sługom
jedna kraksa w tą czy w drugą

Jedna kraksa w tą czy w drugą
>Dla mnie bez cukru, poproszę Jedna kraksa w tą czy w drugą
optymista liczy grosze

Jedna kraksa w tą czy w drugą
>kelner! ja nie jadam mięsa jedna kraksa w tą czy w drugą
optymista to zwycięzca
***************************
poprawki mile widziane

Opublikowano

zamiast tych wróblich dzióbków, proponuję kursywę;
wrócę

serce sztywno wkute w ołów
ciało każe służyć sługom
jedna kraksa w tą czy w drugą

tu trzeba chyba jedną złotą nić wywalić, bo zbyt dużo tej kraski;


>Dla mnie bez cukru, poproszę Bezdechy czerń nam wróżą
od strony miasta, od ziemi
całym życiem w hipotermi
czerwień nie da pola różom
Ran, skaleczeń, krwi za dużo
po ramionach, nogach stołu
serce sztywno wkute w ołów
ciało każe służyć sługom
>Dla mnie bez cukru, poproszę optymista liczy grosze
>kelner! ja nie jadam mięsa optymista to zwycięzca


usunęłam złotą nić, bo się mi szwendała i nie mogłam pojąć w czym rzecz; i nadal nie łapę; jakiś tok myśli ale czy on dokończony? bo ja nie widzę spoiwa między tą czerwienią, slugami i optymistą; autora proszę o pomoc;
ewa

Opublikowano

No wiesz spoiwem miałbyć, że tak powiem nastrój, wiesz czerwień to krew, rany a róże ( w sensie kolory) to jakby skóra. Ogólnie chcę pokazać pewien banał, a mianowicie, że wszystko zależy od nastawienia ( stąd optymiści" na końcu)
Poradź i naprowadź

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...