Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

„Raz,dwa,raz,dwa,działa.”


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nachyliłem się nad nią i zamarłem w bezruchu. Nie mówiliśmy nic. Patrzyła mi w oczy, pytającym wzrokiem spod mokrych rzęs.
Oczy były wilgotne, przejęte i przerażone. Twarz poprzecinana smugami, jedne kończyły się na policzkach, inne lśniły jeszcze na linii szyi. Odgarnąłem kosmyk z wilgotnego, lśniącego czoła. Każdy fragment mojego dotyku był jak fragment opowieści, wywołujący inną reakcje i inne odczucie w otwartych oczach.

Odczuwanie. Udało nam się. Dzieciom tego świata. Udało nam się zakochać w sobie.
I niby to było takie proste- zakochać się. Zakochać. Nikt nam przecież tego nie zabronił. Nikt nas nie prześladował, nie popełnialiśmy mezaliansów, nie walczyliśmy z podziałami rasowymi, klasowymi, społecznymi. Nie mięliśmy za plecami wojny, biedy, nie musieliśmy pokonywać ani mil, ani chorób, ani zazdrosnych kochanków, ani sadystycznych małżonków. Nie musieliśmy się ukrywać, ryzykować życiem, wygnaniem, spaleniem, wyklęciem, utratą dobrego imienia. Nikt nie wyjechał. Nikt nie powrócił. Nikt na nikogo nie musiał czekać. Nikt nas nie skrzywdził, o nie. Nie maltretowano nas w szczęśliwym dzieciństwie, żadnych blizn. Nikt nas nie zgwałcił, nie wystraszył, nie zrobił urazu. Nikt nas nie porzucił, nie pokrzywił naszych młodzieńczych uczuć. Z matematycznego punktu widzenia- założenia zostały spełnione, ona kocha mnie, ja ją.

Podniosła dłoń. Zbyt drżąca i niepewna, by włożona w moje włosy dawała przyjemność i rozkosz dotyku długich palców. To było raczej jak próba mikrofonu „raz, dwa,raz,dwa, działa”.
Działa, możesz mnie dotknąć, jestem realny i rzeczywisty, jestem blisko, moja skóra jest miękka i ciepła, tak, dzięki Tobie, i już wiesz, ze jest tylko Twoja. Już powinnaś to wiedzieć. Już czas, Nie pytaj już tymi wilgotnymi oczami, przecież wiesz, że Cię kocham.
„Raz, dwa,raz,dwa, działa”. Teraz to Ty jesteś nade mną. Grawitacja nie zawodzi nawet w ekstremalnych sytacjach. Ciepła łza roztrzaskuje się o mój nos. Druga świeci się na włosach mojej brody. Na Twojej tez jest łza. Unoszę się lekko i ją scałowuje.

Dzieci tego świata. . Z matematycznego punktu widzenia- założenia zostały spełnione. Ale dzieci tego świata nie umieją kochać. W sumie to nie ma kochania. Przecież to tylko biologia, chęć przetrwania gatunku, która manipuluje naszymi hormonami. Po porządnie- a nie tęsknota. To zaprogramowana prokreacja- nie miłość. To nie czułość i tkliwość- to edomorfina. Medycyna to bardzo dokładnie wyjaśniła, żebyśmy nie żyli w ciemnocie i nieświadomości, można to dokładnie prześledzić, dowiedzieć się tylu ciekawych rzeczy o reakcjach chemicznych w naszych zakochanych organizmach.
Namiętność. Czytałem o tym. A tak, widziałem tez na filmach. Ładne.
My? Nie. My nie.
Nam nie wolno popadać w jakieś romantyczne szały namiętności. Kochać się szaleńczo, dziko, beztrosko, głośno i frywolnie.
„Tak proszę, zajdź w ciążę. Za mało nerwów kosztują nas te studia? tak, zaprzepaść to, cieżką prace i nasze pieniądze, wróć do tej dziury z 40% bezrobociem, baw dziecko i gnij tu poniewierana przez wszystkich”
„Tak, proszę, zrób jej dziecko. Ale informuje Cię, ze jesteś studentem i nie masz jeszcze żadnych dochodów i ze strony prawej to wygląda tak, ze to my będziemy płacić za Ciebie alimenty”
My nie znamy szałów i porywów namiętności, jesteśmy rozsądną i poukładaną młodzieżą, w głowie pełno cennych rad, mądrości pokoleń i gorzkich słów, tak gorzkich, ze słodkie pocałunki nie są stanie zatrzeć goryczy.
I gdy lądujemy już w łóżku, przygotowani, oczytani, zabezpieczeni i uspokojeni, to jeszcze trzeba uwierzyć.
„Faceci dostają czego chcą i odchodzą”
„Faceta tak naprawdę chodzi tylko o jedno, jak mówi ze kocha, to tylko po to, by zwabić Cię w swoją siec”
„Dziewczyny są sprytniejsze niż myślisz, łapią facetów na lóżko”
„Fura, skóra i komóra- stary- nie oszukuj się”
„Ty się lepiej w nic nie angażuj, Twoimi najgorszymi wrogami są Twoi przyjaciele”
Trzeba uwierzyć, w ta starannie zeszmaconą miłość. W tą miłość- milion razy sprzedaną w tvshopie, nakręconą amatorską kamerą na obrzydliwym pornosie, wepchniętą pomiędzy alimenty, prawo karne, oddziały noworodków, mądrości podwórkowe, miedzy studia, egzaminy, sesje, praktyki, pracę, wyścigi szczurów, wyścigi sąsiadek, w tą miłość z czatów, z „gorącej trzynastki”, „perwersyjnej pięćdziesiątki”, z rozpaczliwych ogłoszeń matrymonialnych, różowych blogów. W tą miłość, dla której dziś niczego się nie ryzykuje, niczego nie poświęca, niczego nie porzuca, niczego nie naraża, na którą nie ma czasu, na która nie ma sił, nie ma miejsca, która w niczym nie pomaga, niczemu nie służy, która jest po nic. Która wręcz przeszkadza, rozprasza, która jest niepraktyczna, przez którą zaprzepaszcza się starania rodziców, semestry na studiach, swój rozwój osobisty i ciężko wyuczone metody skutecznego działania.

Kolejna łza spływała wolno, potem zatrzymała się na brzegu policzka, powiększała się powiększała, aż w końcu spadła szybko- prosto na moje wargi. Twoje oczy rozszerzyły się mocniej. Oddech jakby ustał. Stałaś mi się nierealna. Ciągle pytasz tym wilgotnych wzrokiem. Pytasz o sens tego wszystkiego, o sens nas, o sens tego śmiesznego uczucia, które tylko my umiemy, w które tylko my jeszcze, niepraktyczni naiwniacy, jeszcze tak rozpaczliwie wierzymy. Opuszkiem palca wskazującego zmazujesz łzę z warg. Widzę przeproszenie w Twych oczach i czuje się zły. Przepraszasz po raz kolejny za swoje poruszenie, wrażliwość, za to, ze spadają na mnie Twoje łzy. I wiem, ze nie wierzysz, ciągle nie wierzysz, ze ja chce w tym wszystkich uczestniczyć. Ze już nie potrzebuje idaelanych, silnych, samowystarczalnych ludzi, panujących nad emocjami, radzących sobie świetnie z życiem, przebojowych i niewzruszonych. Ja nie potrzebuje już pięknych kobiet, z urodą wyciśniętą i wyeksponowaną do granic możliwości, z podkreślonymi wszystkimi atutami, zatuszowanymi wadami, z określonymi typami urody, figury i całym image do tego dopasowanym, wystylizowanych psychicznie i fizycznie kukiełek.
Ja potrzebuje człowieka, cierpiącego, płaczącego, niepewnego, prawdziwego i naturalnego.
Ja potrzebuje człowieka, który nie wie, co jest modne, trendy, twisty, funcy, co najbardziej mnie kręci, bo jestem facetem, co powinnaś robić, bo jesteś kobietą.
Ja potrzebuje zacząć świat od początku, jakby nikt nam tego wszystkiego nigdy nie powiedział, jakbyśmy nie przeczytali tych wszytych mądrych, naukowych książek i tych wszystkich niemądrych gazet, jakbyśmy nie oglądali żadnego love story, jakbyśmy nie byli na zadanym weselu, nie słuchali zadanych prawideł, jakbyśmy to my mieli stworzyć miłość, bo Stwórca tak jakoś zapomniał

Patrzę na swój cień ścianie. Widzę jak o mój cień ociera się cień Twojej ręki, którą jednocześnie czuje na swoim ramieniu. Cień jest piękny. Widać na nim, ze masz długie paznokcie. Nie żadne tam tipsy. Długie, malutkie, Twoje paznokcie na końcach Twoich dziecięcych dłoni. I wtedy coś we mnie drga. Boże, jak ja Cię kocham.
Uśmiechasz się do mnie wilgotnymi oczami.
Przesuwam rękę. Wędruje wolno, aż w końcu znajduję mostek. Taką kość na Tobie. Już wiesz, po co mi ona. Kładę za duża dłoń powyższej i słucham, jak bije w Twoje serce. Już moje.
Twoje wilgotne oczy patrzą nieprzerwanie na mnie, tym razem ze zrozumieniem. Może dlatego nie wstydzę się, gdy teraz Ty końcem języka scałowujesz łzę z mojego policzka- gdy scałowujesz efekt uboczy nieprzystosowania do czucia, tego, ze się uda nam- dzieciom tego świata.
Mrużysz oczy i mruczysz jak kot. Twoja dłoń już nie jest już jak próba mikrofonu.
„Raz, dwa, raz, dwa, działam”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haajjjjjj

technicznie bardzo kiepsko

1)Nachyliłem się nad nią i zamarłem w bezruchu - ludzie najczsciej zamierają w bezruchu, wystarczy zamarłem. ( pomijając fakt, że nie rozumiem dlaczego on zamarł, skoro tak bardzo ją kocha? Ludzie zamierają zazwyczaj ze STRACHU!)

2) Patrzyła mi w oczy, pytającym wzrokiem spod mokrych rzęs. - unikaj "mi" Patrzyła w moje oczy..jest lepiej , po drugie wyliczanka epitetowa, pytający wzrok, mokre rzesy, zbytnie zageszczenie przymiotnikowe...

3) Oczy były wilgotne, przejęte i przerażone - czyje? To nie moze być zgadywanka...po drugie znów wyliczanka epitetowa,

4)Twarz poprzecinana smugami, jedne kończyły się na policzkach, inne lśniły jeszcze na linii szyi.??? - jakimi smugami? wiem , ze twarz moze byc przecieta sznytami, mogą też być blizny, może chodziło ci o smugi światła???,no bo one faktycznie mogą lśnic, ale to trzeba napisac, a nie czytelnik musi sie pocic zeby dojsc do sedna sprawy...

5)Każdy fragment mojego dotyku był jak fragment opowieści, wywołujący inną reakcje i inne odczucie w otwartych oczach. - ciekawa myśl, ale źle sprzedana , pomyśl jak inaczej sformułować to zdanie, żeby nie straciło znaczenia a zabrzmiało lepiej.

6)nie popełnialiśmy mezaliansów - nie popelnilismy mezaliansu , nie zrobił urazu - ekhm?
Z matematycznego punktu widzenia- założenia zostały spełnione, ona kocha mnie, ja ją.
-???? o co chodzi?

7)mieszasz czasy , o ile podczas snucia refleksyi, czas nie jest istotny, bo chodzi o emocje, o tyle w akcji właściwej , która niewątpliwie jest tu zarysowana, najpierw piszesz w przeszłym potem w terażniejszym, chodzi o to:

Nachyliłem się nad nią (...) podniosla dlon (...) Ciepła łza roztrzaskuje się o mój nos. Druga świeci się na włosach mojej brody. Na Twojej tez jest łza. Unoszę się lekko i ją scałowuje.

tak być nie może. Ostatnio nabieram wiekszego zrozumienia w zakresie tworzenia nowych wyrazów ale scałowuje do mnie nie przemawia...niestety

8)Zbyt drżąca i niepewna, by włożona w moje włosy dawała przyjemność i rozkosz dotyku długich palców. - to jest niegramatycznie - by włożona ???

technicznie chyba tyle, pewnie cos ominąłem...


2) jeśli chodzi o treść, hmmm,

Wierzę że był pomysł i to ciekawy...chciałeś(aś) pokazać że w dzisiejszych czasach można szaleńczo kochać, nie planować zimno, chłodno, roztrząsać za i przeciw, a dac się poniesc emocjom, Starałaś(eś) pokazac to poprzez konkretną sytuację spotkania kochanków, takiego swoistego monologu narratora, które jest niewątpliwie mężczyzną ( niestety nie wiem w jakim on jest wieku, mylę tropy, jesli on wie czego chce KOBIETY, która nie wie co jest trendy, itd, jest on juz doswiadczonym menem, ktory przezyl juz troche i wie czego chce , ale za chwile mówi mi, że uwielbia dzieciece dłonie (pewnie chodziło o ich delikatność) i podniecają go paznokcie, wiec nie moze byc dojrzałym facetem....) i to jest dobry pomysł, tworzy to zamkniętą całość, JEST O CZYMŚ, to jest najwazniejsze ma treść!!! - niestety jest skopany, technicznie, stylowo słaby, brak dobrego warsztatu , ale myśle, ze to dlatego, ze jestes na poczatku pisania i dlatego tu zamieszczasz...
Bardzo podoba mi sie ta mysl w srodku, że dotyk wywołuje emocje podobne do tych, które człowiek czuje podczas zagłębiania się w jakąś opowiesc, i zupełnie inne w różnych stadiach poznawania.


Moja rada. Przemyśl , własciwie nie, bo wszystko masz przemyslane, jest tylko chaotycznie sklejone, postaraj sie porawic błędy, czytaj czytaj i jeszcze raz czytaj...i pisz... bo masz cos do powiedzenia a to wazne.

Pozdrawiam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




raczej przeczytałaś niedokładnie , bo o to drugie Cię nie podejrzewam, to sama juz napisałaś, nie jest o NICZYM, to jest o zażenowaniu sposobem pojmowania miłości przez młodych ludzi w dzisiejczych czasach i co wiecej, autor poprzez swojego bohatera, zakochanego do szaleństwa w pewnej dziewczynie nie potrafi tego pojąć, że on może tak strasznie kochać sercem, a wokół tyle kolorowych rzeczy, które mydlą nam oczy.
może autorka się wypowie, czy mam rację?... chyba ze nie chce.

Oxy proponuję czytać z większą uwagą nawet te skopane techniczne teksty, to może Ci znaleźć głębie i treść w swoich utworach...bo jest jej tyle co kot napłakał :P tylko szokujesz jak narazie z tego co pamiętam...a szkoda

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie sie ten tekst poprostu nie podoba. I raczej nie spodoba, nawet jesli polowa foromowiczow zacznie mi wmawiac ze jest bardzo gleboki i przemyślany. Nie dociera do mnie i juz. Odbieram jako trywialny, melodramatyczny, jak juz napisałm wyzej - MDŁY.
Oczywiscie, to TYLKO moje skromne zdanie, zreszta ... najpewniej sie nie znam , tyle we mnie wrazliwosci co w moich tekstach.
Nie przeciągajmy juz tej dyskusji.
Pozdrawiam Autorkę i Piotrka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne, tylko ja na koniec dodam, napisałem tam gdzies ze mi się podoba???

Czytajmy uważnie z pomyślunkiem...i ostrożnością w wypowiadaniu myśli...to jest mdłe, bo hjest technicznie niedoskonałe i nie ma nawet najmniejszych, artystycznych wartości...ale jest tresc...i pewna myśl, pomysł, którą można rozwinąć, naprawić, ubrać w artystyczną formę...

dziękuję bardzo i kłaniam się nisko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Heh :) Piotrze (wybacz że na Ty, ale na Pan za młody jesteś ;-) )

4) Masz prawo jako facet (oczywiście bez urazy) nie wiedziec o jaki smugi chodzi (autorką nie jestem, ale po przeczytaniu tekstu raczej się nie mylę). Otóż jak zakładam chodzi o smugi rozmazanego tuszu do rzęs. Gdy kobieta ma na rzęsach mascarę niewodoodporną, to gdy płacze [ "Patrzyła mi w oczy, pytającym wzrokiem spod mokrych rzęs. Oczy były wilgotne..." więc chyba można zakładac że płacze] na jej policzkach i czasem na szyii (gdy jest wyjątkowo poruszona ;) ) pojawiają sie smugi rozmytej i mokrej mascary. To by też wyjaśniało dlaczego owe smugi lśniły :)


A co do słowa "scałowuje" to wg mnie jest zdecydowanie i jak najbardziej na miejscu ;P ale to kwestia gustu, więc jak tam sobie uważasz. Jeśli byś chciał popyszczyc na ten temat lub tez sprobowac cos udowodnic to na prv :P szkoda oczu biednych forumowiczów :P

Pozdrawiam serdecznie
M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam komentatorów!

Panie Piotrze,,,,
Boję sie wypowiadac, nie bedę bronic tekstu, ani o nim opowiadać, bo teskt powinien zrobic to sam, jesli sie nieudało- to znaczy,ze jest słaby....

O czym to miało być?....
Nie miało byc zadnej akcji,zadnych wydarzen, przygód. Miał byc tylko on, zmęczony on, i zamordowana wrażliwosc- przez komerche, slogany, prymitywizm, płytkość, miało być wycienczenie walką ze zeszmaconymi uczuciami,nawet tymi wielkimi i popsuty tym wszytkim, zamro źony środek, który zapada na znieczulicę...

I ostecznie miało być wruszenie, które przychodzi wtedy, gdy okazuje sie,ze da sie to w sobie pokonac... gdy okazuje sie, ze cos jednak działa jak powinno.

tak miało byc, szkoda,ze nie wyszło..:(

Dzekuję za komentarze, zwłaszcza o stronie technicznej....Tekst poprawię,chociaz chyba niewiele to mu da....

Pozdrawiam i jeszcez raz dzieki!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ejże Droga autorko!
Nie poddawaj się! Piotr tak zawsze "jedzie" po ludziach! To jest twój tekst więc go broń. I nie bój się napyszczyc (tzn. napyskowac). Odgryź się, postaraj przekonac do swoich racji, bo jeśli zawsze będziesz się tak poddawała (jak ktoś powie, że to co napisałaś jest Be, to czy to znaczy że takie jest - g..no prawda) to do niczego nie dojdziesz.
Piotr jest dużym autorytetem (fakt), ale bac się go nie można :P całe komentowanie poszlo by na marne :)
Tak więc na ramię broń i do boju autorko! Broń swego dzieła!
Buziaki i serdeczne pozdrowionka
M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...