Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Była taka chwila właśnie...
Może chwile takie znasz?
Gdy czerwone słońce gaśnie
Spoglądając prosto w twarz,
Płaszcz promieni rozpościera
Przedwieczorny gubiąc żar
Co w przestworzach się zaciera
Lecz do serca wlewa żal.

Była taka chwila właśnie,
Która nie pozwala biec.
W przeświadczeniu, że świat zaśnie,
Każe ciszy świata strzec.
Strzec cichnięcia tafli wody
Gdy ją zrani rybi żart
Lub gdy ptaszę dla ochłody
Muśnie lustro... budząc żal.

Była taka chwila właśnie!
Zapatrzony w senną dal,
Stałem w ciszy, niby we śnie,
A wraz ze mną smutek żal.
Zgasło słońce nad jeziorem,
Smutek, żal zostały przy mnie
Powracały wciąż z uporem
Przytulając się niewinnie.

Chciałem kiedyś zgubić moje
Nieodłączne cienie dwa
Lecz gdziekolwiek się nie schronię
One mnie znajdują tam.
Wpadłem kiedyś w roztańczony,
Rozbawiony, młody tłum,
W chwilę potem przerażony
Czułem- były przy mnie już.

Przyszła z nimi irytacja
I chwyciła mocno mnie,
Zaplątała myśli z gracją
By na wszystko mówić: ”Nie!”.
Wszystko życia jest ozdobą
Jeśli znaleźć rzeczy sens.
Zrozumiałem, że przed sobą
Uciec przecież nie da się!!!

Od tej pory smutek mój
Do mnie często śmieje się,
Żal żałuje za żal swój,
Irytacja? Trzyma mnie!
Lecz weselej patrzę na świat
Coraz częściej mówiąc: „TAK!”.

Opublikowano

Na samym początku muszę powiedzieć, Leszku, że ostatnia strofka
powinna być zmieniona odrobinę i dopracowana - nie mogę oprzeć
się wrażeniu, że Autorowi nie starczyło już cierpliwości w łaczeniu
upartych słów w zgrabne wersy (co wcześniej udawało się całkiem
zgrabnie). Wiersz jest stonowany, z pewnym dystansem do siebie,
może nawet odrobiną autoironii? Ciutkę długi, ale przyjemnie, dość płynnie
się czyta. Najładniejsze pierwsze dwie strofki, do tego momentu przejścia
od opisu emocji z pomocą obrazów do refleksji nad tymi emocjami.
Pzdr! :)

Opublikowano

na początku jest rytm, później leci na łeb na szyję, że aż strasznie się czyta
końcówką zawaliłeś
wiersz sprawia wrażenie pisanego w pośpiechu, słowa upychane do strofek jakby na siłę, co by tylko utrzymać rym

wiersz może się podobać jednak dla mnie jest niestety na minus

pozdrawiam

Opublikowano

Utwór jest długi, ale mimo to dobrze się czyta- więc plusik:)
Rymy są dobre- więc drugi plusik:)
Kiedyś pisałam podobnie- więc trzeci plusik:)
Nie zgubił Pan rytmu w tym całym rymowaniu- więc czwarty plusik:)

Ostatnia zwrotka... Można by dopracować jeszcze, ale to taki malutki minusik;)

Zdecydowanie dobry wiersz!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bartoszu, co do tej ostatniej zwrotki, to jest to jej skrócona wersja. Poprostu nie ośmieliłem się wysłać mało poetyckiego (w moim odczuciu) tekstu na, jak by nie było, poetyckie forum, ale może zaraz dopiszę tutaj całość. Może zrozumiesz mnie dlaczego nie wysłałem.



Odnoszę wrażenie, że najlepiej z komentujących osób odczytałeś moje intencje.
Dodam tylko może: przedstawiający człowieka pogodzonego z samym sobą (czsami to dość trudne)



Dzięki za miłe słowa
Pozdrawiam równie Serdecznie





No jakieś 17 lat miałem na poprawki i edycję. Trudno to nazwać pisaniem w pośpiechu. Nie sądzisz?
Tym bardziej jest mi przykro, że nie byłem w stanie dogodzić Twej estetyce.

Niemniej Dzięki za komentarz i Pozdrawiam




Dzięki za wzystkie plusy i... ten jeden minusik

Pozdarwiam Serdecznie



No, dobrze. Jak już wcześniej napisałem, to jest skrócona wersja ostadniej zwrotki. Ta wydłużona wyglądała tak:

Od tej pory smutek mój
Do mnie często śmieje się,
Żal żałuje za żal swój,
Irytacja? Trzyma mnie!
Lecz weselej patrzę na świat
Coraz częściej mówiąc tak:
"Tak, tak , tak to pan Tik Tak,
A to jest jest jego znak..."

Można śpiewać np. na melodię zbliżoną do "Czarny chleb i czarna kawa" (czy tam jak to ma na tytuł) ;))

Dziękuję za komentarz
Pozdrawiam Serdecznie
Opublikowano

Heh:) Z perspektywy patrząc to jest całkiem śmiszna, trafna puenta,
ale coś mi się wydaje, że przy pierwszym czytaniu włosy by mi dęba stanęły,
może nawet bym uciekł z krzykiem?;)
Co nie zmienia faktu, że te dwa wersy chyba możesz od nowa napisać
i zneutralizować moje wrażenie, o którym pisałem w pierwszym komentarzu?
Pzdr!:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...