Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czy mi się wydaje, czy już narkotyk zaczął mną władać
Nie ma już moich spraw
Moje sprawy to marihuana

Wszystko wokół „niej” się obraca
Wszystko do „niej” się sprowadza
Wszystko na „nią” się składa
Bo mówią Ci, że nie wraca

Każdy ją kryje, romans nieśmiertelny
Nieoficjalnie kocha i tylko dzięki „niej” żyje
A za to, że z nim jest odda całą płacę
Każdy grosz do grosza i jutro będzie nianja u kustosza

A jak nie ma już sary gotów jesteś za „nią” przyjąć wszelkie kary
Może Ci stary rzuci trochę sary zresztą i tak zawsze gary
Każdy jest w stanie zawsze skminić jeśli tylko chce
Nawet Ty to robisz sam dobrze o tym wiesz

Wiesz jak jest gdy codziennie „to samo”
8 dni w tygodniu opierasz się omamom
Gadasz, że nie ale wciąż robisz „to samo”
Wyrzekasz się dzień w dzień, że z tym skończysz jutro rano
Jednak rano znów to samo

Jeden schemat, który każdego dnia się powtarza
Wstajesz rano i przed lustrem już się zastanawiasz
Czy dziś znów poczujesz się tak jak sobie tego nie wyobrażasz

Wciąż jest w Tobie Siła, której nawet „ona” się nie oprze
Wciąż jest w Tobie Ktoś kogo obchodzisz bardziej niż sam siebie
Bo wierzysz, że nawet jeśli przyjdzie taki dzień
„Odnajdziesz przestrzeń gdzie wielka wiara tłumi lęk”
Poradzisz sobie w każdej sytuacji
Kontrolujesz przecież przebieg każdej reakcji
Twojego zaangażowania procent podczas inhalacji
Mówisz, że wiesz ile możesz...
Że zdajesz sobie sprawę z tego że nie możesz „cały czas”
Bo nie opanuje już „tego” nawet Twój niezłomny, stanowczy, pewny siebie, narcystyczny, dziecinny charakter
Widzisz co robisz gdy „za dużo rzeczy dookoła widzisz”

I co dzień Cię spotyka to samo pytanie
Czy to jest życie?! Czy to jest życia „kolorowanie”...
Dla siebie, dla kolegów, wbrew dziewczynie, wbrew rodzinie
Traktując dom jak hotel a rodzinę traktując jak lokatorów w przyciasnej kawalerzynie

Wszystko to wydaje się jak idealny program
Ty jesteś jego częścią, jego kolejną opcją
Znasz sposoby na ludzi, wiesz jakie trzeba wpisywać komendy
Poznajesz go od samego środka i stopniowo udaje Ci się odnaleźć kolejne cele
Aby przetrwać tworząc niepozorny obraz dobrego służbisty
Ale czemu tak na mnie mówią?? Myślą, że ja święty, bo w białe ruszam szeregów służbistów rzędy
Chcę być jednocześnie dobry jak służbista jedzący ogórki
Staram się jak mogę, lecz wciąż brakuje sił
By stać się tym kim każdy chciałby abyś był

Kim w końcu jestem służbistą dobrym czy służbistą jedzącym ogórki?
Jak to? Czyżbyś nie pasował do żadnego z nich...
Więc jak wytłumaczysz tą ciszę?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...