Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
kompromisy są bez sensu
nie zadowolą żadnej ze stron


stara się wywietrzyć
pokój z banału
streszcza mu dni
niedietetycznie

sople wrzątek mgła
on i ta jego
zmienność nastrojów

za często oddychają
zielenią sufit

słowa spadają im na głowę
więc chyba za dużo rozmawiają
w łożku
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja też jak Stasia nic bym nie wycinała; czytałam i czytałam i nic bym tu
nie robiła, bo zmiana dla zmiany może zakłócić odbiór. Pozdrawiam bardzo mocno :))) EK
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja też jak Stasia nic bym nie wycinała; czytałam i czytałam i nic bym tu
nie robiła, bo zmiana dla zmiany może zakłócić odbiór. Pozdrawiam bardzo mocno :))) EK
noo..dobra:)pomyślę:)przeciez nie bede na sile wymyslac zmian:)dzięki,buzka
Opublikowano

Jak jest dobry nastrój w środku - też bym nie obcinał. Ale proszę przeczytac te trzy wersy:

sople wrzątek mgła
on i ta jego
zmienność nastrojów - jakie są płynne

a tutaj:
za często oddychają
zielenią sufit - czegoś tutaj brakuje

I w sumie takie delikatne uwagi o poranku, bo wszakże nieźle :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hmm...no i co ze płynne?niedobrze? sama juz nie wiem
a wersie z sufitem to mial byc czasownik,ale nie wiem czy widac...w ogole jak wstalam i go czytam z rana,to lypa jakas ogolnie mowiac:) dzieki moj Ty Krytyku
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hmm...no i co ze płynne?niedobrze? sama juz nie wiem
a wersie z sufitem to mial byc czasownik,ale nie wiem czy widac...w ogole jak wstalam i go czytam z rana,to lypa jakas ogolnie mowiac:) dzieki moj Ty Krytyku

To bardzo dobrze, że płynnie. A podałem na przykładzie, gdzie to widac, tfu, czytac. A już pomijam, że treściowo ukazana zmiennośc nastroju - jest trafna.
Ale jaki tam Krytyku znowu, ja się nie znam ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...