Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przegrywamy 0:1 z Niemcami, wygrywamy wysoko z Kostaryką, a Niemcy wysoko pokonują Ekwador i... przechodzimy :P. Przynajmniej tak mówi mój kumpel, bo jemu się to chciało liczyć. Ale wydaje mi się, że to całkiem logiczne. Jeżeli zremisujemy z Niemcami, a oni pokonają Ekwador to możemy dowolnym wynikiem pokonać Kostarykę i przejdziemy.

A taktyka na mecz? Wystawić Jelenia od początku, żeby wspomagał Żurawia. Przesunąć Smolarka na prawym skrzydle bliżej ataku niż Krzynówka na lewym. Wyrzucić Kosowskiego, nie wprowadzać Rasiaka i Mili, chyba że na sam koniec. Pomyśleć o tym, że Baszczyński jest nie w formie i nauczyć grać obrońców. Jeśli będzie do przerwy 0:1 to przesunąć Smolarka do ataku i umieścić jednocześnie na boisku Sobolewskiego i Radomskiego.

To tyle :).

Pzdr, Gaspar.

Opublikowano

jak bardzo się mylicie... puki co
wiem, że w meczu z Ekwadorem sie nie popisali,
ale wierzyć trzeba i dopingować, kibicować
sama krytyka nie pomoże, czarnowidztwo non stop mnie juz denerwuje

na razie jestem zadowolona z gry Polaków, tylko gola brak, ale jeszcze całe 45 min przed nimi

Opublikowano

eh ja tez jestem pod wielkim wrazeniem. polscy pilkarze naprawde dali z siebie w tym meczu duzo. szkoda tylko ze taki koncowy rezultat. pod sam koniec nosz kurde... szlak tylko moze wtrafic. ale brawa sie naleza za wytrzymalosc kibiców wiernych i gre oraz zaangazowanie. duzo by mowic bo emocje dawaly sie nie w cień . adie wam ;)

Opublikowano

Mecz rzeczywiście był prawdziwą bitwą. Sądzę, że nie musimy się niczego wstydzić,
a z Boruca, Jelenia, Ebiego i obrońców możemy być wręcz dumni. Natomiast treneiro
coraz bardziej mnie rozczarowuje (a przed mundialem wierzyłem w jego umiejętności)
- widać, że nasza repra ma jednak potencjał, tylko Janas nie umie go wykorzystać,
a nawet hamuje go swoimi decyzjami. Myślę, że po mistrzostwach porzegna się z posadką.

Tylko kto następny? Ja wśród polskich trenerów widzę już tylko Henia Kasperczaka,
ale on ma problemy z kontraktem w Wiśle, poza tym podobno coś kręci z Olimpique
Marsylia... Może czas wreszcie przyjąć kogoś z zagranicy? Jakiegoś fajnego Holendra,
Francuza albo Hiszpana, Niemca od biedy? Mmm... marzenia.

Przed nami trudne eliminacje do ME (w grupie mamy m.in. Portugalię, Serbię i Belgię),
ale ja wierzę nadal, że mamy dobrych graczy. Dla mnie niesmak po Mundialu może zmazać
zwycięstwo z Kostaryką.

Prawdziwi kibice - dumni po zwycięstwie, wierni po porażce, jak to się mówi:) Pzdr!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zgadzam się. Mimo komentarza, który zostawiłem powyżej, zawsze jestem za Polską. Będę oglądał mecz o pietruszkę z Kostaryką i mam nadzieję, że wygramy. Nie mogę jedynie znieść błędów personalnych sztabu Janasa. Wszyscy widzą, kogo trza powołać, lecz trener zawsze "wie" lepiej i nigdy nie ma racji. Janas do zwolnienia, niech wreszcie zatrudnią kogoś z prawdziwego zdarzenia, co to nie bedzie miał pupilków, bo to tylko psuje rodzimą piłkę, miast ją rozwijać.
Pozdrawiam.


brawo madra wypowiedz ;P

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena  Nie znam się… chociaż, nie zawsze jest tak, jak tutaj „Przeglądowo/okresowo”
    • W poczekalni pachnie lękiem i lawendą, jakby ktoś spryskał powietrze zapachem wszystkich tajemnic, które kiedykolwiek urodziły się w ciele kobiet. Siadam na krześle, które trzeszczy jak archiwum kobiecych wnętrz, jakby jego śrubki znały alfabet ud, miednic i brzuchów, z których powstawały małe światy, wielkie dramaty i czasem tylko zwykłe „wszystko w normie, proszę pani”. Wchodzi on - ginekolog, nawigator po oceanie kobiecego świata, pół‑detektyw, pół‑astronom macicy, który nawet cień owulacji potrafi wyczytać z mapy kosmosu, jakby szukał sygnałów życia w galaktyce, gdzie kosmici zapomnieli wysłać instrukcję obsługi ciała. - Proszę się położyć, mówi, tonem nauczyciela cyrku, który zaraz pokaże sztuczkę, ale z delikatnością kota na rozgrzanej blasze. Rozchylam nogi, odsłaniając wszystko tak dokładnie, że czuję się jak eksponat w świetle reflektorów, a on wchodzi z uśmieszkiem jak ktoś, kto właśnie dostał dostęp do części świata zwykle zamkniętej na trzy zamki, z narzędziem, które wygląda jak miniaturowy teleskop do planet rodzących życie i dramat jednocześnie. Przesuwa się delikatnie, a moje ciało otwiera się jak mapa nieznanych galaktyk. Tam, gdzie światło reflektora pada najczułej, kryje się punkt G - maleńka, pulsująca perła, jakby sam wszechświat zostawił w tym zakątku tajemnicę radości, miniaturową gwiazdę gotową rozbłysnąć. Łechtaczka - subtelna świątynia przyjemności - rozkwita w mikroskopijnym rytmie życia, otwierając się jak kwiat poranka, którego zapach zna tylko kosmos i ja. Ginekolog spogląda z powagą astronoma, który odkrywa nowe planety w galaktyce wnętrza kobiety, z zachwytem notując każdy puls, każdy fałd, każdą drobną tajemnicę, jakby patrzył na arcydzieło, które powstało z najczystszej geometrii życia. - Hm…  mruczy jak stary kocur, który właśnie odkrywa nowe królestwo myszy. - To jest prawdziwa galeria natury! Każda fałdka, każdy zakamarek, każdy sekret - arcydzieło! Czuję, że moje ciało staje się mapą starożytnych labiryntów, a on jest Minotaurem‑przewodnikiem, który wie, gdzie czai się każdy strach i każda nadzieja. - A tutaj…  wskazuje narzędziem - -  kwitnie życie i… ewentualnie mała niespodzianka. Chichotam w duchu, bo w tej ceremonii nie ma miejsca na wstyd, tylko na absurd i kosmiczny zachwyt nad ludzkim wnętrzem. Na koniec odchodzi z miną człowieka, który własnie zgarnął złoty medal w konkursie „Co kryje się w środku?”, odbierając statuetkę z miniaturowym teleskopem i konfetti z hormonów. A ja zostaję tam - pół naga, pół święta - leżąca jak robot na przeglądzie technicznym, bez osłony, gotowa na diagnozę życia, z nogami otwartymi jak szuflada w warsztacie, zastanawiając się, czy życie naprawdę jest tak proste, że wystarczy jeden ginekolog, żeby zrobić mi tylko przegląd okresowy i powiedzieć z entuzjazmem: „Wszystko działa, proszę pani, proszę tylko nie zapominać o smarowaniu.”    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97 Tak, nabroiłaś ;) 
    • @Berenika97 Bardzo dziękuję. Był taki czas w moim życiu, że nigdy nie zapamiętywałem snów. Był również i taki gdzie śniłem jedynie przerażające koszmary. Lecz ostatnio coraz częściej dane mi jest wreszcie lądować w spokojnej krainie snu.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...