Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Podróż swą rozpoczynam pośród łanów zbóż
Mieniących się w świetle odcieniami zlota
Ciemniejącymi wraz z zachodem slońca
Czesanymi wiatrem,
Kiedy przyjdzie mu na to ochota.

Po drodze mijam dwa źródła przejrzyste
Zrazu jasnoniebieskie, potem szarozielone,
Aż po glęboką czerń w miejscu,
Gdzie plywanie jest niedozwolone.

Dalej droga jest prosta i gładka
O zabarwieniu alabastrowym
Wiodąca pomiędzy dwoma szczytami górskimi
Wprost do szlaku zawsze do wspinaczki gotowym.

Potem krajobraz się zmienia
Góry przechodzą płynnie
W plaskie tereny równiną zwane
Aż natrafiają na urodzajne i płodne
Pola bawełniane.

Bawełna na nich nie przypomina wcale
Tradycyjnego białego koloru
Lecz mieni sie barwami natury
Dając możliwość nieograniczonego wyboru.

I wreszcie docieram do rozwidlenia dróg
Nie wiedząc którą podążać,
Gdyż obie są jednakowo nęcące
Kształtem zbliżone do siebie
I rozgrzane przez palące słońce.

Przyznacie, że wyjątkowa to kraina
Ciepła, przyjazna wędrowcom,
Posiadająca uroków wiele
Warta wzmianki tym bardziej,
że jest to podróż po kobiecym ciele.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...