Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Katrin Leo

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Katrin Leo

  1. Katrin Leo

    Vivat Italia

    Vivat Italia ! Tak wczoraj krzyczałam, że omal płuc z piersi Sobie nie wyrwałam Rodzina dość miała Więc protestowała Lecz z piłkarskiego szału Wyrwać nie zdołała Oj dałam się wczoraj Sąsiadom we znaki Tak mam, gdy wygrywają Przystojne chłopaki.
  2. Katrin Leo

    Patrioci

    Do boju młodzi ludzie, do boju! Czas walczyć za kraj w trudzie i znoju. Nie ciepła posadka i szybka karierka Gustowny krawacik i niezła wyżerka. Ojczyzna was wzywa, gdzie są wasze ideały? Na cele wznioślejsze mózg macie za mały. Panicznie boicie się pustki w portfelu By jej nie doświadczyć zmierzacie do celu. Bogactwa, dostatku, wysokiej pozycji! To hasła przewodnie waszej koalicji. Gdy poziom ten stoi poza waszym zasięgiem środowisko was odrzuca stajecie poza kręgiem. W stresie i frustracji walczycie o prywatne cele Niezdolni do poświęceń, bo to dla was zbyt wiele. Istoty patriotyzmu nawet już nie znacie Z pierwszej czytanki coś tam pamiętacie. Wprowadzenie wyższych ideałów do życia Stanowi dla was barierę nie do przebycia. Co ja tu piszę, o czym ja truję? Ciężko się wyrzec miodu co smakuje. Niech więc w tej trudnej gonitwie do raju Choć raz wasze serce zabije dla kraju.
  3. Katrin Leo

    Luna

    Oślepiła mnie jasność Sącząca się z odległej tarczy księżyca W oparach mgły i dymu Zatonęła mego oka źrenica. Metaliczne blade światło Me zmysły niebezpiecznie wyostrzyło Pieszczotliwym dotykiem Nagość mą gwiezdnym całunem okryło. Stałam zahipnotyzowana Oddając się we władanie Płynącej z księżyca potężnej siły Jego ramiona wprawiały w drżenie I tak rozkosznie do siebie wabiły. Poczułam jak przenika mnie moc Niewiadomego pochodzenia Strach i słabość odeszły w nicość Niczym w transie Odbierałam wizjonerskie wrażenia. Nagle do mych uszu dotarł dźwięk Zupełnie nie pasujący do odbieranej przez me zmysły mowy Wyraźnie rozpoznałam w nim znajomy odgłos Pohukiwania nocnej sowy. Nieświadomy niczego ptak okazał się mym wybawcą Przywracając mój umysł do pełnej świadomości Stałam bowiem na krawędzi okna Zmierzając nieuchronnie do upadku z dużej wysokości. A księżyc pan z gwiezdnych wyżyn Spokojnie obserwował to całe zdarzenie I wykorzystując lunatyczną moc Perfidnie od nowa rozpoczynał kuszenie.
  4. Katrin Leo

    Kruchość

    Zbyt rzadko sobie uświadamiamy Jak kruchy jest świat, W którym mieszkamy. Kruche są potężne budowle ze stali i betonu, Gdyż rozsypują się jak karciane domki Pod wpływem niespodziewanego gromu. Kruche jest szczęście i krucha miłość Poraża nagle oślepiającym blaskiem, Lecz gdy jej nie pielęgnujesz Gaśnie bez ostrzeżenia z porannym brzaskiem. Kruche jest zdrowie i życie ludzkie Pęka jak porcelanowa figurka Strącona niezgrabnym ruchem, Lecz cóż znaczy jednostka w przepełnionym świecie? Jest tylko niewielkim śladem, Wszechświata okruchem. świat nasz To misternie utkana koronkowa, otwarta mogiła Przed wchłonięciem przez nią chroni nas Zawarta w niepozornej kruchości- Niezwykła siła.
  5. Podróż swą rozpoczynam pośród łanów zbóż Mieniących się w świetle odcieniami zlota Ciemniejącymi wraz z zachodem slońca Czesanymi wiatrem, Kiedy przyjdzie mu na to ochota. Po drodze mijam dwa źródła przejrzyste Zrazu jasnoniebieskie, potem szarozielone, Aż po glęboką czerń w miejscu, Gdzie plywanie jest niedozwolone. Dalej droga jest prosta i gładka O zabarwieniu alabastrowym Wiodąca pomiędzy dwoma szczytami górskimi Wprost do szlaku zawsze do wspinaczki gotowym. Potem krajobraz się zmienia Góry przechodzą płynnie W plaskie tereny równiną zwane Aż natrafiają na urodzajne i płodne Pola bawełniane. Bawełna na nich nie przypomina wcale Tradycyjnego białego koloru Lecz mieni sie barwami natury Dając możliwość nieograniczonego wyboru. I wreszcie docieram do rozwidlenia dróg Nie wiedząc którą podążać, Gdyż obie są jednakowo nęcące Kształtem zbliżone do siebie I rozgrzane przez palące słońce. Przyznacie, że wyjątkowa to kraina Ciepła, przyjazna wędrowcom, Posiadająca uroków wiele Warta wzmianki tym bardziej, że jest to podróż po kobiecym ciele.
  6. Toczą się wieki leniwym torem Czas nie oszczędza kart z kalendarza Coś zaistnieje, nieważne, ulotne A innym razem naprawdę się zdarza. Historia rozgrywa się na naszych oczach Z wdziękiem wcielając się w rolę kronikarza Jest obiektywna, nie kłamie, nie skrzywia Dla ludzkich losów pełni funkcję malarza. Zmieniają sie twarze jak w kalejdoskopie Rozbłysną gwiazdą i nagle się spalą Pamięć ludzka jest selektywna I tylko nieliczni się w niej utrwalą. Wśród tego grona, które pamięć przechowa, A serce otuli całunem miłości Jest polski pielgrzym Jan Paweł II Symbol pokoju i ludzkiej godności. Historia upamiętniła Go złotymi trzcionkami, Gdy Królestwo Boże jeszcze Go do siebie nie wezwało Od lat nikt nie był tego tak godzien, Bowiem takich ludzi jest naprawdę mało.
  7. Katrin Leo

    Przemijanie

    Przemijanie rozpoczyna sie juz w chwili poczecia Czas powoli rusza ku mecie, Aby zaczac przyspieszac biegu, Kiedy znajdziesz sie na swiecie. Dziecinstwo to najpiekniejsze, beztroskie lata, Lecz dzieci tego nie doceniaja Z impetem pragna wpasc w zycie doroslych Wiekszego marzenia w tym czasie nie znaja. W okresie tym czas jakby zaniechal biegu Wolniutko rosna ci wlosy na glowie Sukienki mamy siegaja wciaz ziemi Twa broda znad stolu wystaje w polowie. Lecz maszyna czasu w bezruchu nie stoi Nieublaganie nabiera szybkosci W swym biegu dociera do lat mlodzienczych, Gdzie poznasz smak swej pierwszej milosci. Swiadomosc masz, ze lata te sa wyjatkowe I po raz pierwszy zadajesz pytanie: Dlaczego nie mozna zatrzymac czasu I po co odbywa sie to przemijanie? Desperacko probujesz zatrzymac swa mlodosc Poddajesz sie widzac, jak umyka przez rece Odczuwasz zal, ze cos juz za toba I ciezko ci zyc w tej ciaglej udrece. Lecz nie tedy droga czas zmienic myslenie Dojrzale lata moga takze byc darem Niewazne, ze czas gna na zlamanie karku Zyj wciaz pelnia zycia, choc z pewnym umiarem. W ten sposob nie szybko w Hadesie zamieszkasz, A pamiec o tobie na dlugo zostanie, Gdy czas ze zgrzytem zatrzyma sie w miejscu I kresu dobiegnie twe przemijanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...