Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wyrzucił czas
- niepotrzebny przecież!
Niech się rozkłada
- wskazówkami

I wszystko tak biegło
w błękitach i żółci

Aż zobaczył że
zabrakło mu jednej
współrzędnej
(sterczała szyderczo obok)

I rozlał się w swoich
dwóch wymiarach

kawał ponad czasowego

sera

Opublikowano

http://www.storybytes.com/images/a-dali/fullsize/persistence.jpg
moja pierwsza myśl, a przecież Daliego nie znam, więc chyba wiersz...

jest dobry ;)

Opublikowano

hehe,własnie jestem w trakcie pisania na ten temat:) szkoda że Twoj mi nie bardzo,ale mozna go poprawic.Nadmiar "i","aż" niepotrzbne,no i może w ogóle wywalić tego salvadora,wiadomo że się to jego tyczy(zaznaczone w tytule,tez niepotrzebne moim zdaniem).moja propozycja:

czas
niech się rozkłada
wskazówkami

wszystko tak biegło
w błękitach i żółci ( o ile chodzi o wydzielinę wątroby bo kolor to żółcień)
zabrakło jedenej współrzędnej
sterczała szyderczo obok

dwa wymiary
kawał ponadczasowego
sera

temat godny uwagi,wykonanie nijakie,pozdrawiam/martyna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tu brakuje mi ego Salvadora Dali, nie ma jego polemiki z rzeczywistością a tym samym wiersz jest jałowy, brakuje mi tej schizofrenii którą autor pierwotnie zakorował obraz wiersza, poprawka do dupy ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tu brakuje mi ego Salvadora Dali, nie ma jego polemiki z rzeczywistością a tym samym wiersz jest jałowy, brakuje mi tej schizofrenii którą autor pierwotnie zakorował obraz wiersza, poprawka do dupy ;)
różnica zdań;) (a może nie tylko)pozdrawiam serdecznie,Ciebie i Autora
Opublikowano

wielkie dzieki wam za przeczytanie autor składa :) i zapewnia ze tekst dopracowywany będzie (bo po to tu się znalazł) i tak
- faktycznie chodzi w żółci nie tyle o kolor co o wydzieline z wątroby (albo z woreczka zolciowego - tego to dokladnie nie wiem :D)
- co do "i" to faktycznie przydalo by sie biedactwa pozjadac, ale "aż" daruje życie, narazie ;)
- a tytuł dlatego "Salvador Dali II" bo jest "Salvador Dali I" chociaz samo Salvador albo tez samo Dali nie jest zlym pomyslem :)
pozdrawiam

Opublikowano

"Miękkie zegary, Trwałość pamięci"-a może tak byś zatułował swój wiersz, bo nie wiem już w końcu czy postąpiłeś jak Grochowiak Stanisław i opisałeś obraz, czy ten wiersz jest raczej takim poetyckim majakiem, to do tej żółci, ona może na obrazie się rozmywa ale "biegnie" po przez czas, jakoś tak- surrealizm to przecież, ty przenosisz czytelnika w świat obrazu, ja zrozumiałem.

Mi pasują, te spójniki na początkach strof, możesz myśleć co chcesz to twój twór, twoje dzieło, dzięki nim wiersz jest inny, ukazują ona wyrwane myśli, przedstawią one jakby pewien proces twórczy, to ty łączysz się z malarzem, pióro i pędzel, spójniki nadają temu utworu nieporządkowania jest obrobine bardziej poetycko surrealityczny. Ile czytelników tele zdań, ale nie widzę blędów w tym wierszu, być może błędy w rozumowaniu autora.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...