Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
(Pamięci zwycięstw pod Suomussalmi-Raate, Lemetti i innych)

Kiedy zobaczył swoich drogich chłopców
Martwych jak woskowe figury z kromką chleba w ręce

Kiedy skończyły się ostatnie zapasy
Armii skazanej rozkazem głównodowodzącego na głód

Nieuchwytni wrogowie - wszędzie dookoła
A utrzymanie każdej piędzi ziemi - zadaniem
Ze sztuki napisanej dla teatru absurdu

Ubrał świeżo wyprasowaną koszulę
Mundur uszyty przez żydowskiego krawca
W Leningradzie

I poprowadził swoich doborowych chłopców
W jedynym już tylko
Nie strategicznie znaczącym kierunku – do domu.

Szli w śniegu, przebijając się przez pozycje
Obsadzone przez serca bijące miłością do
Tej srogiej i zimnej krainy

I ginęli po kolei w jedyny znany sobie sposób
W lekkim oporządzeniu
Wszyscy
Kupkami po obu stronach drogi
Oficerowie, żołnierze, kanceliści, kobiety…

Pomiędzy nimi, woskowo nieporuszony

Stefan Iwanowicz Kondratiew
Patrzył w niebo
Dumny ze swej
Ostatniej defilady
Opublikowano

Głownodowodzący.....
generalnie chodzi o Stalina, ten cały atak na północy był z góry skazany na porażkę jak policzy sie i ilości potrzebnej żywności dla ludzi i koni i porówna z możliwościami zaopatrzenia.....

ta (nie pamietam juz która) dywizja była o tyle inna od inych, że była zadbana i czysta, zupełnie nie podobna do całej reszty sowickich oddziałów, elita z Leningradu i chłopaczki ze szkół wojskowych......

Opublikowano

Zostańmy przy "doborowi", ten mały atrybut godności w tym absurdzie...

już troche pozmieniałem

i pogmeram w tych stopniach, mnie sie na teraz wydaje, że wtedy był co najwyżej Marszałkiem i wyróżniał się od innych właśńie tym "głownozawiadujuszczij" i jesteśmy w okresie wymiany stopni, która odbyła się jakoś przed 1941. Chyba nawet tego komandarma trzeba będzie wymienić, bo to byłby generał, a ten dowodził dywizją... (komdiw).
spokojnie puściłem już pytanko do historyków na zaprzyjaźnionym forum.

Opublikowano

Właśnie, tak jakoś nie chciało mi sie pisać wprost o bohaterskich finach broniących się, napisałem nie - wprost, taki obrazek wyciętej w pień wyborowej dywizji cieszy ucho i oko....
I ten patos tych czasów, starałem sie odwrócić przeciw nim samym....

i na dnie serducha siedzi taka kropelka - to też Słowianie, szkoda, że ich tak zmarnowano....

Opublikowano

Tylko, że tylko tam na północy ponieśli bezdyskusyjną klęskę....

To tak jak Jalu Kurek i jego siostra Czuszima dostali imiona na "cześć" klęsk w wojnie Rosyjsko Japońskiej.......

Jakoś tak Wojna Zimowa mnie porusza.....

Opublikowano

Podobne historie właściwie samobójczych prób wyrwania się z okrążenia się powtarzały na całym wschodnim i północnym obszarze działań, ta konkretna to zatrzymanie i wybicie przebijającego się sztabu 34 brygady pancernej i 18 dywizji, zdumionym Finom ukazał się obraz zabitych 310 oficerów i 120 żołnierzy obsługi sztabu (w tym cztery kobiety) z lekką bronią. Z całego kotła we wschodnim Lemetti wyrwało sie ponad 3600 żołnierzy, większość zginęła, część dostała się do niewoli.

Opublikowano

No dobra, też sie nad tym łamałem, swoją drogą to po analizie dostępnych mi informacji, podejrzewam, że Kondratiew (Koropkina sobie wsadziłem roboczo, bo akurat zapomniałem nazwiska, zabawne, bo potem sam o tym zapomniałem i stworzyłem nowego kombryga), i oficerowie ze sztabu 18 dyw. zastosowali taki podstęp, wydali rozkazy dla całej grupy, i licząc na zamieszanie sami chcieli się wymknąć w kierunku 168 dywizji, która miała lączność z zapleczem przesmykiem po lodzie jeziora Ładoga. Mieli o tyle pecha, że natrafili na punkt dowodzenia porucznika Arno, który też wysuppłał ostatnie swoje rezerwy. Skoro tworzył linię obrony na południe od swojej pozycji, to z tego wynika, iż sztab Kondratiewa szedł nie w kierunku domu, bo to byłby południowy wschód (stamtąd zresztą przywędrowali).... Jak to bywało, zginęli na drodze, podczas gdy Finowie zatrzymali ich od czoła, a z boków i tyłu mieli przewagę z powodu o wiele lepszej ruchliwości w warunkach zimowych.

Poszperam jeszce, ale dla wiersza oczywiście nie jest to takie istotne.....

Ten marsz do domu, bardziej by pasował do sytuacji spod Suomussalmi, i tak chodzi o jakąś uniwersalizację. Co zabawniejsze oficerów 44 dywizji dowództwo potraktowano iście po radziecku, o dowódcy słuch zaginął, a dwu innych główniejszych - rozstrzelano.... to rzuca nieco światło na tę samobójczą defiladę, podczas gdy sytuacja militarna nakazywałaby się poddać....
Likwidacja kotła Lemetti to sprawa nieco późniejsza.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... a gdyby gdyby się rozglądnąć  spojrzeć poza … zrobić dla siebie  to co zatopione w niemożności    kochać świat mimo...   może życie smakowałoby jak kasza manna  z sokiem malinowym zrobiona przez mamę    może może warto  … nie zapominajmy o sobie    11.2025 andrew  Sobota, już weekend   
    • @KOBIETA Mądrość mędrca jest cieżkością ksiąg, mądrość ideologa jest mądrością tez, mądrość księdza jest mądrością sumienia, mądrość związkowa to mądrość bycia w razem i wspierania się w przede wszystkim trudach, a mądrość poety / poetki to mądrość lekkości, rokoka, baroku, stylu, słów i wyrażeń i tym podobne. Tak bym to generalnie widział :))  @KOBIETA Mądrością może być to, aby cechom swojego charakteru i swojej mądrości odpowiednio wybrać właściwą rolę. To tak jak Maria Antonina Aystryjaczka powinna zostać aktorką, a nie Królową, a Jerzy Waldorff wielkim politykiem światowej sławy, choć on akurat dobrze wybrał swoją rolę. 
    • Czy potrafisz tak się zapomnieć, by dzień zostawić za plecami, by godziny nie uwierały, w ciszę zaplątać się czasami?   Wsiąść do pociągu bez bagażu i w szybie odbić swoje myśli, które rozpłyną się w pejzażu miasteczek, pól i sadów wiśni.   Potem wysiąść w miejscu nieznanym, gdzie nie pamięta się imienia, a drogowskazy pchają prosto w stronę miękkiego nieistnienia.   Tasiemką drogi związać kroki, by nie kusiły do powrotu, w miejsca za ciasne przez nasze myśli i dni z bezsensem tkwiące w roku.   Dogonić siebie za zakrętem, swoim widokiem się ucieszyć, ruszyć pod rękę w dalszą drogę i w zapomnieniu lekko zgrzeszyć.  
    • @Leszczym   No właśnie! Toyer doskonale to ujął :)    w zasadzie należało by sprecyzować czym jest ta „mądrość”.? :) na pewno nie racją.!  pozdrawiam :) 
    • Ej i pelikan z Wanią i na wznak ile pije!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...