Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

*
Pamięci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego,
choć z pewnością zasłużył na coś lepszego.


Strzelajmy z diamentów -
nieoszlifowane i tak chybią celu.
Twórzmy, niech sztuka będzie naszą bronią -
ale skończyło się w jednym prawdziwym strzale.
Poezja nie jest tarczą, tylko eliksirem
na tak zwaną nieśmiertelność.

Wiersze nie są po to, by strzelać i się żywić,
ale by karmić nimi przyszłe pokolenia;
żeby w cenie odejścia życiem się nasycić,
w którym słowo nabierze siły i znaczenia.

Opublikowano

Hm, poruszyl pan pewną arcyciekawą strunę, ponieważ zabrał sie pan za postac Krzysztofa, poete, który został zniszczony przez wojnę, ale i przez nią zabłysł. Zresztą sam poeta-żołnierz, w dodatku konspirator, wydawca swoich własnych tomików, za co groziła śmierc- ale nie o tym teraz.
Tutaj złapał pan chyba sam środek - tworzenie, czyli kształtowanie człowieka w czasie, gdy na pozór było to niemożliwe. Skończyło się na jednym strzale - ale przecież zostało - na lata. Zostało i ciągle będzie trwac. Co zrezztą widac w wierszu.
Trochę może to patetycznie oddałem, ale udało się wg mnie wychwycic coś naprawde ważnego.
Bardzo.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



E, przejrzałem teraz pańskie wiersze - nie było aż tak źle. No, ale kto pisał te słowa:
"Wiersz ten być może zostanie uznany za "zbyt płytki", a może i trochę banalny, ale mimo to czekam na komentarze. Krytykujcie do woli. Pozdrawiam."

ale to tak żartem. A krytyka ma to do siebie, że jednych zniechęca i odchodzą obrażeni, innych zaprasza do pracy. W drugim przypadku - piszą coraz lepsze wiersze i czerpią z nich przynajmniej satysfakcje. A i prosze pamietac - nie zawsze krytyk ma racje.
Czyli - do następnego wiersza.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Masz ciekawy styl Gasparze - bo chyba można to nazwać stylem - nie znam
nikogo na tym forum, kto by w ten sposób pisał wiersze:) Czasem to nierówno
wychodzi, ale tym razem rzeczywiście, jak to Michał ujął - "strzał w dziesiątkę"
tym jedynym diamentem;) Dobry tekst, naprawdę - doceniam tym bardziej,
że niedawno sam się brałem za nieco podobną tematykę.
Popraw - masz chyba literówkę w ostatnim wersie ("sily"), a i nad tym rymem
w wersach 8 i 10 się zastanów - jednorazowe rymy nie są zbyt cenione, tzn.
większość "mądrych głów" tego forum mówi żeby się ich wystrzegać.
Pozdrawiam serdecznie:)

Opublikowano

mi dla odmiany "ten okres" zupełnie nie leży, ale zaglądam do Ciebie nie pierwszy raz i zazwyczaj "wychodzę" usatysfakcjonowana. Doceniam, że ktoś jeszcze porusza takie struny i robi to dobrze na tyle że chce się wracać. Dobry wiersz.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Te słowa pisałem ja :). Tamten wiersz rzeczywiście był dość płytki, ale napisałem go ze względów bardziej osobistych i o jakość już zapomniałem zadbać.

Ja też najpierw wychodziłem po przeczytaniu krytycznego komentarza obrażony. A potem pomyślałem: "Nie dam im powodu, żeby mówili, że nadużywam słów, które oni wrzucili do działu >>zakazanych
Za pozytywny komentarz dziękuję.



O, to ciekawe! Nigdy bym nie pomyślał, że mam jakiś szczególny styl :). Dziękuję za pozytywny komentarz, poprawioną literówkę i sugestie co do rymów, choć nie sądzę, bym coś zdziałał w tym ostatnim przypadku.



Cieszę się, że moje wiersze są w stanie kogoś usatysfakcjonować.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim komentującym.

Pozdrawiam, Gaspar.
Opublikowano

Baczyński zasłużył na wiele, a każdy, kto go ceni stara się najpiękniej oddać mu hołd. Twoje uznanie dla jego twórczości jest na bardzo dobrym poziomie.

na tak zwaną nieśmiertelność. >>>

Ten fragment - przyznasz, że aby był to eliksir, musi być wyjątkowo dobrej jakości, a taką jakość niosły ze sobą dzieła K.K.Baczyńskiego i niosą wciąż, mimo, że płyną z nich rymy!!! O! współcześniacy-antyrymowcy!!!
Pozdro Piast

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena  Nie znam się… chociaż, nie zawsze jest tak, jak tutaj „Przeglądowo/okresowo”
    • W poczekalni pachnie lękiem i lawendą, jakby ktoś spryskał powietrze zapachem wszystkich tajemnic, które kiedykolwiek urodziły się w ciele kobiet. Siadam na krześle, które trzeszczy jak archiwum kobiecych wnętrz, jakby jego śrubki znały alfabet ud, miednic i brzuchów, z których powstawały małe światy, wielkie dramaty i czasem tylko zwykłe „wszystko w normie, proszę pani”. Wchodzi on - ginekolog, nawigator po oceanie kobiecego świata, pół‑detektyw, pół‑astronom macicy, który nawet cień owulacji potrafi wyczytać z mapy kosmosu, jakby szukał sygnałów życia w galaktyce, gdzie kosmici zapomnieli wysłać instrukcję obsługi ciała. - Proszę się położyć, mówi, tonem nauczyciela cyrku, który zaraz pokaże sztuczkę, ale z delikatnością kota na rozgrzanej blasze. Rozchylam nogi, odsłaniając wszystko tak dokładnie, że czuję się jak eksponat w świetle reflektorów, a on wchodzi z uśmieszkiem jak ktoś, kto właśnie dostał dostęp do części świata zwykle zamkniętej na trzy zamki, z narzędziem, które wygląda jak miniaturowy teleskop do planet rodzących życie i dramat jednocześnie. Przesuwa się delikatnie, a moje ciało otwiera się jak mapa nieznanych galaktyk. Tam, gdzie światło reflektora pada najczułej, kryje się punkt G - maleńka, pulsująca perła, jakby sam wszechświat zostawił w tym zakątku tajemnicę radości, miniaturową gwiazdę gotową rozbłysnąć. Łechtaczka - subtelna świątynia przyjemności - rozkwita w mikroskopijnym rytmie życia, otwierając się jak kwiat poranka, którego zapach zna tylko kosmos i ja. Ginekolog spogląda z powagą astronoma, który odkrywa nowe planety w galaktyce wnętrza kobiety, z zachwytem notując każdy puls, każdy fałd, każdą drobną tajemnicę, jakby patrzył na arcydzieło, które powstało z najczystszej geometrii życia. - Hm…  mruczy jak stary kocur, który właśnie odkrywa nowe królestwo myszy. - To jest prawdziwa galeria natury! Każda fałdka, każdy zakamarek, każdy sekret - arcydzieło! Czuję, że moje ciało staje się mapą starożytnych labiryntów, a on jest Minotaurem‑przewodnikiem, który wie, gdzie czai się każdy strach i każda nadzieja. - A tutaj…  wskazuje narzędziem - -  kwitnie życie i… ewentualnie mała niespodzianka. Chichotam w duchu, bo w tej ceremonii nie ma miejsca na wstyd, tylko na absurd i kosmiczny zachwyt nad ludzkim wnętrzem. Na koniec odchodzi z miną człowieka, który własnie zgarnął złoty medal w konkursie „Co kryje się w środku?”, odbierając statuetkę z miniaturowym teleskopem i konfetti z hormonów. A ja zostaję tam - pół naga, pół święta - leżąca jak robot na przeglądzie technicznym, bez osłony, gotowa na diagnozę życia, z nogami otwartymi jak szuflada w warsztacie, zastanawiając się, czy życie naprawdę jest tak proste, że wystarczy jeden ginekolog, żeby zrobić mi tylko przegląd okresowy i powiedzieć z entuzjazmem: „Wszystko działa, proszę pani, proszę tylko nie zapominać o smarowaniu.”    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97 Tak, nabroiłaś ;) 
    • @Berenika97 Bardzo dziękuję. Był taki czas w moim życiu, że nigdy nie zapamiętywałem snów. Był również i taki gdzie śniłem jedynie przerażające koszmary. Lecz ostatnio coraz częściej dane mi jest wreszcie lądować w spokojnej krainie snu.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...