Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nieodwracalne


Rekomendowane odpowiedzi

Poranki niosą mnie przez ulice stukotem stóp,
widzę obrazy przez rozmazane szyby
i głowy rozbujane w rytm warszawskich ulic.
Czuję jak zapachy współ objęte,
wtłoczone w tłum gryzą się bez pamięci.
Połówka na kaca rozsadza wnętrzności,
senność powoli rozcieńcza „latte”,
Aqua di Gio spryskana na czerń garnituru.

Ten świat kołyszący, niedotykalny,
pod niskim niebem bez słońca
pijany z bólu i szczęścia jest ostry i nasycony.

Ale jestem, żyję.
Co rano odbijam się od brzegu i płynę na oślep,
mijam zmęczone twarze, zamglone oczy,
meandry, wyspy, przystanie bez chwili wytchnienia
stłoczone w ośmiu godzinach.
A potem wolność bez celu
i czas za głośny na sen.

Bezpieczna, nie czekam na ciebie,
nie pragnę, nie mam, nie muszę.
Oddycham coraz wolniej,
za dużo powietrza w tej ciszy,
za dużo przestrzeni
dla dwojga…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się podoba. Ostatnio akcja osadzona w rzeczywistości miejskiej bardzo mnie ujmuje. Poza tym lubię takie przekonywanie samego siebie... bo sama to uprawiam :) Bo wuiersz nie musi być sztuką, może być terapią. Twój na pewno jest interesujący i przemawia do mnie. Owszem, coś tam bym pozmieniała, ale chyba jest za bardzo osobisty, by w niego ingerować.
pozdr serdecznie
Weronika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...