Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jesteś zamykasz mi oczy
cudowny ciepły piasek pod stopami
unosisz mnie z falą
woda powoli wsiąka
w moje ubranie w moje ciało
piasek z twoich dłoni
delikatnie mnie otula
otwieram oczy
lecz ciebie już nie ma
[sub]Tekst był edytowany przez asiulka dnia 03-01-2004 14:43.[/sub]

Opublikowano

Pierwsze odczucie jak przychodzi mi po przeczytaniu Pani wiersza: niedosyt.
Odnoszę wrażenie jakby w niektórych wersach pojawiły się niepotrzebne lub niekoniecznie najtrafniej pasujące wyrazy. np.cudowny ciepły piasek pod stopami.
Widzę chaos. Świadczy o tym choćby pierwszy wers : jesteś zamykasz mi oczy.

Dlaczego niedosyt? Sądzę, że gdyby zastanowiła się Pani nad zapisaną wczesniej kartką i dokonała paru zmian, efektem końcowym byłby bardzo dobry wiersz. Mam takie przeczucie.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Jesli mam byc szczera to wiersz jest bardzo slaby.Wlsaciwie wszystkiego w nim brakuje.

Ale przypomina mi wakacje w moich stronach i tylko takie pozytywne uczucia we mnie wywoluje

Opublikowano

tak. kiedy jest nam naprawdę dobrze, czujemy się szczęśliwi, nie zauważamy często, że coś "psuje się", coś ucieka.

człowiek wtedy, chciałby mieć wehikuł czasu,
albo choć zaśpiewać jak Ryszard Riedel:

"Tylko nocą do klubu "Puls"
Jamsession do rana - tam królował blues
To już minęło, ten klimat, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą
Nie powrócą już, nie

(..)
Wehikuł czasu - to byłby cud
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los
Znów kwiatek do lufy wetknie im ktoś
"

Pozdrawiam serdecznie,
seweryn

Opublikowano

nie moge powiedziec by wiersz byl slaby... moze rzeczywiscie czegos w nim brakuje ale nie powiedzialbym ze wszystkiego, to juz jest przesada. gdyby brakowalo w nim wszystkiego, to nie przyszlyby ci do glowy dormo nawet mile wspomnienia... wiersz generalnie ma dosc pourywane wersy, co mi tez sie czasami zdarza i podobno przeszkadza w odbiorze :|... mi nie przeszkadza bynajmniej, wiersz na plus :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...