Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

lecz
liż stopy
w egzaltowany sposób
uwódź mnie
za bark
za biodra

bądź
ucieleśnieniem piekła
z łaskawością duszy
jeśli istnienie
to istnieje próżność
w dotyku i w smaku
i jest pełnia w zakalcowym cieście
z rodzynkami
na dnie

i niech prorocze sny
śnią mi się masowo
ty panią bóg
nagą pieszczotą w potrzebie
ja poetą
niczego sobie z niczego
bez anachronizmu
wieszczem dla kilku

siedzimy
patrzymy na siebie
i się jemy

Opublikowano

technicznie coś mi tu nie do końca teges. coś bym połączyła, coś podzieliła, coś bardziej zaakcentowała. widzę też niejednorodność (niekonsekwencję?) języka, której, w moim odczuciu, nie uzasadnia łączenie sacrum z codziennością w wierszu.
myślę, że niewiele trzeba, by zrobić z tego wiersza wiersz łatwiej przyswajalny, bardziej gładki. łatwiejszy do zjedzenia.

oczywiście nie sądzę, by uparty autor tego chciał :)

w każdym razie, skoro po tak długiej przerwie coś komentuję, to niech ten komentarz nie będzie zbyt krótki:)


"bądź
ucieleśnieniem piekła
z łaskawością duszy
jeśli istnienie
to istnieje próżność"

świetne i subtelne poprowadzenie. urzekło mnie, bo mnie takie momenty urzekają:)


"i niech prorocze sny
śnią mi się masowo
ty panią bóg
nagą pieszczotą w potrzebie
ja poetą"

tu wychodzi ten charakterystyczny styl naszego pana autora i znów ta subtelność. jak w dobrych filmach nie wiadomo, czy jawa, czy sen.


na koniec, żeby nie było za słodko - zaledwie cztery i w wierszu nie usprawiedliwiają wystarczająco piątego i w tytule jak dla mnie.

Opublikowano

liż mnie i stopy
lecz w sposób
egzaltowany
przez bark i zza biodra

bądź
domeną piekła
z łaskawością duszy
jeśli w ogóle założyć istnienie
- istnieje zakład
próżności dotyku

snów
naprędce proroczych
co śnią mi się masowo
w jednej kreacji:
jesteś panią bogiem
nagą pieszczotą
w potrzebie
ja wieszczem dla kilku

siedzimy jemy
patrzymy
na siebie to wszystko jednak


nam nie smakuje

;)

  • 9 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 ... stałem  zwrócony w dal  budził się świt  Nieskończoność  patrzała ...   zatrzymałem myśli  na wczoraj  czas przestał płynąć  niedopowiedzenia zniknęły  zapanował spokój materia ubrała się w kolory nie była już naga ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
    • Szedłem sobie do baru o nazwie Atlantyda zwyczajowo i po dwa piwka, kilkanaście papierosów i po parę rozmów. Zimno było, rzeczywiście zimno, choć śniegu brakowało na duszy. Zamiast śniegu była mgła, co też można uznać za meteorologiczną ciekawostkę, zwłaszcza o tej porze roku. Dzień wcześniej zapobiegliwie kupiłem parę rękawiczek z napisem Route 66, niestety nie przymierzając ich na wstępie, co zaraz potem okazało się tragiczne w skutkach, ale nie uprzedzajmy zbytnio wypadków. I gdy tak szedłem chodnikiem spróbowałem rękawiczki założyć na swoje zmarznięte ręce. Ale nie dało się tego zrobić, bo rękawiczki były zwyczajnie za małe. Postanowiłem więc je wyrzucić, co okazało się nie najlepszym pomysłem. Ba, wyrzuciłem je nawet. Traf chciał, że moje wyrzucenie miało miejsce obok ładnej, lekko zadziornej dziewczyny we fryzurze interesujący blond. Jest to zresztą jedna z ostatnich rzeczy, jaką zapamiętałem. Dziewczyna była z gościem. Jej gach odebrał zdarzenie bardzo dosłownie, a mianowicie szybko, bardzo szybko doszedł do wniosku, że moje wyrzucenie rękawiczek jest niczym innym jak rzuceniem mu rękawicy. Ale to jeszcze wcale nie koniec tej historii. Gość był wielki jak szafa, potężny i pracowicie umięśniony. Można rzec, że był wyrobiony w przemocy. Wyglądało na to, że nawet napis pt. Route 66 na rękawiczkach jeszcze dodatkowo go rozjuszył. Sytuacja błyskawicznie poszła nie po mojej myśli, albowiem wpakowałem się w pojedynek i można go nazwać pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynku wcale nie chciałem, ale moje tłumaczenia odbiły się od tej dziwnej pary, zresztą wartej siebie wzajemnie. Moje największe nieszczęście polegało na tym, że za mały ze mnie Dawid, a z gacha za duży był Goliat więc cóż przegrałem. The End.   Warszawa – Stegny, 20.12.2025r.   Inspiracja – Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).
    • to może coś z suszonych truskawek...
    • @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam. Jak zwykle świetnie odczytujesz zamiary twórcy.
    • @Starzec Jesion nie mówi, ale działa - unosi gałąź. To może być gest protestu, pytania, a może po prostu bycia sobą, gdy wszyscy milczą. A może dlatego, że jesion należy do mniejszości gatunkowej - jest przecież w dąbrowie.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...