Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To tylko stłuczenie.
Chodź pójdziemy się pobawić.
Przedzierają się przez okolicznych pijaczków,napisy new art do,których dochodzą wciąż nowe,
wyuzdane dziewczęta ze swymi sługusamiw końcu matki obserwujące niewinne i słodkie niczym ulepek bacholęta.
Zaprowadzę cię do lasu.
Chcesz jabłko ? - mam ich trochę w plecaku.
Jabłuszko miało purpurowy kolor i gładką jak niemowlęcie skórę.
Czerwony kapturek wgryza się w nie śnieżnobiałymi ząbkami.
Cząstki lądują w nabrzmiałym przełyku.
Usiedli na ławce wykonanej z pnia dębu.
-Mogę skraść ci pocałunek ?
Jego usta lądują na wypukłościach jej policzka smaganych letnim powiewem wiatru.
Cmok.
Teraz jesteś moją księżniczką.
A ty moim księciem.
Jego dłoń zagłębia się między jej nogami.
Nie,jeszcze nie jestem gotowa.
Rozumiem.
Nie jesteś jedną z tych łatwych.
Milczy tak jak i milczyleśne łyko.
Drzewa niczym potwory wyciągają ku nim swe złowrogie szpony.
Ale ich to już nie obchodzi.
Całują się namiętnie.
Włochate stworzenie prześlizguje się między ich nogami.
Doktor Zosia przytuliła się do Kuby obejmując go mocno w talii.
Kuba - prawdziwy mężczyzna mruga okiem w stronę czytelnika.
Nie - powstrzymuje go kładąc opuszek na jeszcze gorących wargach.
Nie zabijaj go ! - pobawmy się nim.
Obracając patykiem niczym złowrogim narzędziem zbrodni doktor Kuba kładzie pająka na wznak.
Jaki słodki i bezbronny- jęczy Zosia a jej oczy mają w sobie nutkę dziecinnego wyrachowania.
Chłopak wyjmuje harcerski nożyk.
Odetnij mu kończyny - cicho śpiewa morderczą pieśń dziewica.
Z lekkością aksamitu zębate ostrze wbija się w odwłok insekta.
Wszystkie wnętrzności wylewają się na wierzch niczym jogurt ze swojej kryjówki.
Teraz jesteś zadowolona !
Teraz tak chłopczyku w zbroi.
Ich ciała swoim ciężarem przygważdżają drewnianą ławkę.
Dłonie chłopaka zachodzą o nogi dziewczyny,obejmują jej uda i pośladki.
Ona pieści czule jego podniebienie końcuszkiem swojego języka wylizując trudono dostępne zakamarki i wszystkie przelotne znajomości.
Różowy mózg leśnego stworzenia jest już tylko ulotnym wspomnieniem.
Zosia opiera swoją głowę na jego ramieniu.
Myśli o kreskówkach w,których kojot Wiluś nieustannie próbuje dogonić strusia Pędziwiatra.
Nawet jak spada na ziemię wdeptując swym ciałem beton nic się nie dzieje.
Pora zostawić szmaciane lalki,różowe misie- wyjść za mąż,zrobić karierę,urodzić dzieci.
Następnego dnia spotkali się również w lesie mniej więcej o tej samej porze.
Kuba wbił kij w mrowisko nie wiedząc co czyni.
Zaczęy uciekać bezustannie miażdżone zamieniając się powoli w bezkształtną masę.
Tak kochanku - klaskała ze zgrozą dziewczynka obswerwując ten zabójczy spektakl.
Pokaż jak bardzo mnie kochasz.
Chłopak wyjął zapałki.
Pocierając koniuszkiem jednej o wierzch kruchego jak ciastko pudełka rozniecił iskrę wytwarzającą płomień tak wielki i ujmujący w swej sile,że obserwowanie go było czystą przyjemnością.
Zielone połacie zaczęły płonąć.
Źdźbła trawy skwierczały jak zarzynane kurczaki.
Na ich tle mrówki zamieniające się w stertę dymu.
Dookoła walały się kawałki szkła pękającego pod naporem siły rażenia.
Jaś i Małgosia uciekają z chatki o glinianych nogach.
Zostawiają za sobą smutny obraz żywego,świeżego powietrza stopniowo topniejącego pod naporem spalin.
W nocy oglądali u niego wyjątkowo durny a tym samy krwawy horror o nastolatkach walczącyh z zombie na odludziu.
Matka Michasia nocuje u koleżanki.
Bawią się gdzieś razem na dyskotece.
Przecież jest piątek.
Jego ojciec opuścił rodzinę dawno temu.
Wyrzekł się syna po prostu odchodząc.
Po prostu stchórzył.
Mniam - czerwony niczym burak nuziak na twojej skórze.
Zdejmuje koszule.
Jeszcze nie owłosiona chłopięca klata.
Zombie rzuca się na brunetkę w szortach.
Mniam - ona dotyka jego sutków.
Próbuje wycisnąć z nich choć odrobinę świeżego nektaru.
Mniam- bezmyślne zombie rozwiera czaskę młodiutkiej gąski.
Mniam - chłopak rozpina guziki jej bluzeczki.
Piersi są śnieżnobiałe.
Dopiero zaczynają dojrzewać.
Marszczy jej sutki.
Ssie.
Jakby spijał pokarm od swojej matki.
Ona gładzi cebulki jego włosów.
Niemalże wyrywa z dzikiej żądzy.
Maszkara wydłubuje cząsteczki jeszcze żywego mózgu i wkłada kawałek po kawałeczku.
Ofiara wciąż nie jest martwa.
Jeszcze świadoma danej sytuacji.
Zosia zdejmuje w pośpiechu spódniczkę.
Zagłębia się w jej otwór.
Jest cichy i szerokiniczym muszla ślimaka.l
Powoli sunie jednym palcem stopniowo wkładając drugi.

Opublikowano

dziwny bez wątpienia zapis i ogólnie forma powodują, iż odbieram to jak didaskalia.

zdania są suche, wogle ze sobą nie powiązane. wiem ze tak miało byc w pewnym sensie ale ogólnie praca jest sucha i trochę nudna. nie ma tak zwanego 'dreszczku' co stanie się za chwile i emocji tez jakoś nie ma.

wychwycilam nie wiem czy słusznie trochę aluzji, ładnych bo subtelnych, z tym ze one nadal nie dodają tej pracy finezji.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Co*             Polacy wiedzą o panu premierze seniorze Mateuszu Morawieckim?             Wyjątkowy i nawet jak na Prawo i Sprawiedliwość - miglanc, poglądy - jeśli ma - to bardzo zmienne.             W internecie pełno jest jego wynurzeń, jednak: nie zawsze był gadułą, a znajomość z charyzmatycznym panem rabinem Shmuleyem Boteachem - ukrywał.             A przecież to rabin dość nietypowy: był rabinem studentów w Oxfordzie i popierał społeczność LGBT - prowadził również sklep z koszernymi gadżetami erotycznymi.            Shmuley Boteach znalazł się wśród 50 najbardziej wpływowych rabinów na świecie. Ma zdjęcia z Andrzejem i Agatą Dudami oraz z kard. Rysiem.   Morawiecki zjadł z rabinem kolację, o której Boteach tak napisał na Facebooku: „Miałem dziś wieczorem (koszerną) kolację z polskim premierem Mateuszem Morawieckim – łaskawie wysłuchał moich obiekcji co do polskiej ustawy o Holokauście i przedstawił własne spojrzenie na kwestie polskiego cierpienia doznanego od nazistów. Jest to człowiek inteligentny i ciepły, który głęboko zna historię i którego dzieci uczęszczały do szkół żydowskich”.   Źródło: Przegląd 
    • I. Było westchnienie. Bo było ciągle gorzej. Skóra ledwo rozciągała się na kościach. Jak prześcieradło, które już nie pasuje do łóżka. Ciało - które kiedyś przecież tańczyło, śmiało się, jest teraz ciężarem, którego nikt nie chce nieść. Nawet ono samo siebie. Juz prawie obce, chociaż ciągle twoje. II. Rurki. Zapach środka do dezynfekcji. Woda w butelce na szafce obok - jakby czekała na jutro. Pielęgniarka mówi cicho. Nie do ciebie.. Do innego  czasu. Do strzykawki, wenflonu, kroplówki. III. Ból nie ma teraz barwy. Ani kształtu. Rozlewa się jak woda z kubka na brzuchu, a zycie nie ma już siły prosić o wytarcie, o suchość. IV. Cisza tu nie jest spokojem. To sól. Wchodzi pod paznokcie. Nie pytaj, co boli. Boli wszystko, wszystko co jeszcze pamięta życie. V. Ktoś postawił kwiaty. Nie pachną. Ktoś zostawił kartkę: „Myślami z tobą” Choć nikt już tu nie czyta ani słów, ani znaków. VI. Trzeba było wtedy tylko usiąść. Obok. Bez słów. Nie próbować ratować oddechu, ani uspokajać dłoni. Ciało znało tę ciszę. Znało jej ciężar, znajomy jak brzęk aparatury w nocy bez zmiany. Skóra przyjmowała obecność jak kroplówkę - powoli, nie wiedząc, że to już ostatnia. VII. Potem już nic. Prawie nic. Aparat pikał życiem  jeszcze przez chwilę. Potem zapadła cisza. Nie absolutna. Tylko taka, której nikt nie miał siły nazwać tym jednym, jedynym słowem. VIII. Zza drzwi dobiegł stłumiony szept. Zmieniono pościel. Zamknięto okno. Subtelny dzwięk wentylacji dopełniał ciszę. Kubek wciąż stał na stoliku. W wodzie - twój włos. Jak jedyny ślad po kimś, kto właśnie przestał być.  
    • "A Stany Zjednoczone Ameryki Północnej muszą wreszcie zrozumieć, iż w interesie Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej nie jest wspieranie dyktatury w Niemczech, dyktatury na Ukrainie i dyktatury w Izraelu - to my mamy przewagę - możemy wyjść z Unii Europejskiej, Paktu Północnoatlantyckiego i Trójkątu Weimarskiego i zawrzeć sojusz wojskowy z Federacją Rosyjską lub z Republiką Turcji, Konfederacją Szwajcarii i Republiką Iranu."   Filozof Łukasz Jasiński 
    • @[email protected] Miło, że doceniasz, dziękuję, pozdrawiam! Życzę głębi weny na ten weekend i na następny.
    • @Berenika97 Subtelna, ale przejmująca opowieść o dzieciństwie - nie tym idyllicznym, ale o takim, które zostało zatrzaśnięte, schowane, może nawet celowo wyparte. Obraz skrzyń i zepsutej lalki przywołuje poczucie utraty, milczenia i emocjonalnej izolacji. Piękna i bolesna diagnoza traumy - czegoś, co nie daje się zapomnieć, a jednocześnie trudno o tym mówić. Zostaje jak siniak.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...