Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
tu Lubartowskiej,
na granicy świeżo utworzonego getta, gdzie stały (...) onieśmielone,
jakby przydarzyło im się coś wstydliwego.


Julia Hartwig


Ja mogę stać u wylotu każdej ulicy na świecie
i co najwyżej wstydzić się, że może moje włosy
nie są idealne.

Ja mogę trzymać dzisiaj
kolegę nie tylko za rękę i koleżankę też
jeśli zechcę i nikt ( chyba) nie powie
- tego ci robić nie wolno.

Chciałabym, żeby ten wiersz
nie był tak bardzo smutny jak zapewne będzie.
Nie pomoże pewnie jakiś żart w stylu:

No może nie wolno mi robić
pewnych rzeczy publicznie
np. maszerować z koleżanką po rynku
i bronić naszych ściśniętych dłoni, ale mogę je
mieć w swoim domu. Mam dom,gdzie rzadko
ktoś puka w nocy.

Ale to chyba jednak nie jest zabawne.
Bo miało być o tym, że stare babcie
nam przeszkadzają. Nie umiem nawet
udawać poczucia humoru
czarnego.

Chyba nic nie mamy wspólnego
ani nikogo nie znam o imieniu Miriam.
Kto cię tak pięknie nazwał Reginko i kto
pozwolił mieć brzydką śmierć?

A może jednak coś nas łączy.
Czyżby to, że o tobie tak często myślę
moja mała królewno?
Czy to, że jednak wcale, a wcale
jak ty o mnie.
Opublikowano

Pani Autorko!

Mizernie. Widać jakieś uczucie, widać zaangażowanie, ale temat zdecydowanie nie dla Pani. Popłynęła Pani. Za bardzo. Wstawka o humorze zdecydowanie do poprawy. Nie czytałem innych wierszy Pani pióra, toteż nie wiem w czym się Pani specjalizuje. Warto jednak zmienić formę, a przede wszystkim tematykę. Niech to będzie coś o gwiazdach, pożądaniu, kochaniu... Aha. I niech to nie będzie wymuszone. Lekkość wskazana.

Pozdrawiam,
Kocham.

Opublikowano

Jak przeczytałem motto i pierwsze wersy, zacząłem spodziewać się czegoś innego, pełnego kontrastu wstydzenia się dzisiaj i wstydzenia się w tamtych okrutnych czasach.

Już nawet stawały mi obrazy opisywane przez Hołuja (Koniec naszego świata), kiedy zauważył, że setki nagich kobiet w tłumie, nie są wstanie nawet wywołać podniecenia (dla niezorientowanych: opisywał swój pobyt w Oświęcimiu). Niestety gdzieś to zginęło. I rzeczywiście ten wers dygresyjny jest jakby nie na miejscu.....
przedostatni wers, pomimo że dobry, to jednak nie uzasadnia paraleli, i za mało mówi, aby sam udżwignął ten dramat, który jest na początku zapowiedziany. Wierszowi brakuje środka.....

Pozdrawiam....

Opublikowano

Regino, masz ostatnio bardzo dobre pomysły, ciekawe inspiracje. Czasem mam takie uczucie jak sama coś piszę że mam dużo do powiedzenia, dużo emocji, uczuć ale brakuje mi odpowiednich słów. Tutaj też trochę to wyczuwam. Utwór czyta się dobrze, ale czasem mam wrażenie przegadania, zbytniego dopowiedzenia. Więcej spodziewałabym się w takim temacie ascetyczności. zatrzymania. zadumy. Końcówka zupełnie na nie. nie ma tu konkretnej puenty, choć przecież nie musi być, dlatego pozbyłabym się tego. przecież wiadomo o co chodzi. nie popieram też zdrobnień.

za pomysł masz ukłony a warsztatowo można by dopracować
pozdrawiam/ a

Opublikowano

Kurcze no jakby to powiedzieć? No wie pani niektórzy może piszą bzdury, ale przynajmniej na ogół wszystkim tutaj wychodzą z pisania wiersze, otóż to co przeczytałem to raczej rozwinąć i do prozy, bo choć ciekawe i porusza ważny problem to nie jest to wiersz.
Zgadzam się z paniąprecz z homofobią!
Pozdrawiam

Opublikowano

Agnes: mam nadzieję, że będziesz miała możliwość przeczytania w całości wiersza pt. koleżanki z nowego tomiku J. H. Gdzie zaczyna się mniej więcej w stylu Miriam i Reginka stały u Wylotu. Oczywiście porusza tam motyw getta. Cały wiersz to dwa zdania, jest bardzo ascetyczny, dlatego masz rację, za dużo słów użyłam i rozbudowałam formę.
Tak w ogóle to postanowiłam sobie, że nigdy nie napiszę wiersza nawiązującego do tamtych czasów, gdyż wiele osób mogłoby mi zarzucić chociażby podjęcie tej tematyki, już nie mówiąc o wykonaniu ( np. brak autentyczności, schematyczność myślenia itp. itd) Jednakże wystąpienie w wierszu imienia Regina tak mnie dotknęło ( wiesz, że jest to imię niespotykane), tak silne wywarło na mnie wrażenie), że nie mogłam nic nie napisać.Myślę, że nawiązanie do współczesności do moich odczuć jest po części usprawiedliwione. Dziękuję ci za ( jak zawsze) trafne uwagi

J.J - dziękuję za wzgląd, chciałabym powiedzieć, że ku pana przykrości to jednak jest wiersz, nie piszę, że dobry, ale jest nim na pewno. a motywem przewodnim nie tyle jest homofobia, co raczej ukazanie zmian w warościowaniu rzeczywistości, szersze horyzonty i możliwości człowieka, młodego człowieka.

Regina

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym oj tam oj tam z niektórych rzeczy się nie wyrasta

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • znaleźć w lesie wyjątkowo duży, najlepiej omszały kamień. i ustawiać pod nim znicze. w imię pustki, na znak pamięci o Niedomyślonym Do Końca. niech absolutnie nie zrodzi się z tego kult, nie będzie jak w filmie Motór, fabuła małego szaleństwa – w żadnej mierze komediowa, pseudopomnik czy pseudogrób, wotywny, totemowy kamulec nie stanie się celem pielgrzymek wyznawców niedoreligii, która rozleje się po kraju, świecie. chodzi o głazisko przeładowane nieistniejącym znaczeniem, aż kipiące od udawanej mistyki, pełne tętnienia juchy w żyłach niezaproszonych gości, niewywołanych duchów. o wabienie spadających gwiazd, o zgrabione palcami z powietrza Nic i Nic, nadanie im spoistego kształtu. nie pomyśl, że chodzi mi o potrzebę religijności, ja, ateusz od piętnastego roku życia nagle poczułem tęsknotę do wysławiania mrzończadełek, czczenia ludzików z fal mózgowych. bardziej o wydrwienie tego. zanurzenie dłoni w bezsensach, odleglinach. uśmiechnij się widząc świeczuszki z dyskontu zapalane o północy w środku lasu. pomyśl, że zaraz coś wybiegnie z mroku i... nie, nie zaatakuje nas. przeciwnie – da się pożreć.  
    • @Leszczym  Moja Babcia słuchała To ostatnia niedziela Mieczysława Fogga, ta piosenka powstała na bazie Gloomy Sunday, śpiewała ja mała Norweżka, a oryginalnie piosenka została napisana przez dwóch Węgrów i była zakazaną, ze względu na to, że ludzie, słuchając jej popełniali samobójstwa, to tak na marginesie ku ścisłości. Wzmianka o babci sympatyczna.:)    
    • Słońce przelewa się przez miasto wrzącym bulgotem, jak przez rurki i retorty w laboratorium chemika. Zmęczenie przedpołudniowym spacerem kieruje mnie w stronę pobliskiego przystanku. W szparze między rozgrzanymi lipcowym upałem chodnikowymi płytami dostrzegam drobne źdźbło trawy. Przykucam ostrożnie, by przyjrzeć się mu bliżej. Jego zieleń ulotniła się już, brzegi pożółkły, kwiatostan pochylił w niemej prośbie. Ten widok porusza mnie dogłębnie, jakby źdźbło wyrosło wśród moich własnych wewnętrznych spękań. Niepozorne, lecz cierpliwe, kruche, lecz oznaczające życie.   Dam ci łąkę, pełną szelestów, zapachów, brzęczenia trzmieli i wonnych podmuchów wiatru. Dam ci strumień, w którego wodach ochłodzisz swoje odbicie. Dam ci śpiew ptaków ze wszystkich krajów świata. Tęczę. Może wiersz napiszę. Chcesz?   Ale źdźbło nie odpowiada mi na żadne z pytań, tylko jeszcze niżej skłania swoją kędzierzawą wiechę ku ziemi. Zauważam nieopodal kurtynę wodną. Podchodzę do niej, i przykładam złożone w miseczkę dłonie do jednej z dysz. Stoję w zimnym, perlistym oparze, moja koszulka nasiąka wilgocią. Obserwuję powoli osiadającą się na skórze mgiełkę; miseczka po kilku chwilach wypełnia się niewielką ilością wody. Wracam do mojego źdźbła, podlewam. Woda błyskawicznie przecieka w szczelinę chodnika. Po drżącej łodydze spływa jedna spora kropla, w której błyszczy zniekształcona miniatura miejskiej ulicy. Moja twarz również jest mokra.
    • @huzarc @huzarc  Dziękuję serdecznie za opinię!   Właśnie taki efekt chciałam osiągnąć — zależało mi na wprowadzeniu lekkiej groteski poprzez element alienizacji. Białe wiersze o mrocznej, skłaniającej do refleksji tematyce to zdecydowanie moja stylistyka.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...