Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

“Now is my time.
Lost the words, lost the nerve, lost the girl, left the line
I would wish upon a star but that star, it doesn’t shine
So read my book, with a boring ending
A short story of a lonely guy”

Blink182




„Co napisać? Jak?” – pomyślał - W jego głowie roiło się od pomysłów, jednak nie potrafił odnaleźć najwłaściwszej odpowiedzi, odłożył wiec telefon na stolik który mimo swoich niewielkich rozmiarów zajmował znaczącą część przestrzeni pokoju. Siedząc na kanapie wpatrzony w telefon z każdą mijającą sekundą tracił nadzieje, nadzieje na zmianę a raczej powrót do przeszłości zakłóconej tak brutalnie przez zmianę właśnie.
- „Nie mogę, kurwa!” – wykrzyczał łamiącym się w żalu głosem – gwałtownym ruchem ręki strącił telefon ze stolika. Chwytając rękoma swojej głowy zastanawiał się czemu to zrobił, po co? Przecież to takie banalne i wytarte. Siedział, wciąż bił się z ogromnym natłokiem niepohamowanych, chorych myśli, które nie odstępowały go nawet na chwile. Kładąc głowę na łóżku zdawał sobie powoli sprawie ze swojego położenia, chciał zasnąć lecz w jego umyśle wciąż rozgrywała się walka między tym co było a tym co stawało się już rzeczywistością. Czas mijał… „Boże! Pozwól mi porostu zasnąć, tak po prostu jak by nigdy nic się nie stało” - pomyślał – lecz Bóg wydawał się jakby głuchy na prośby i wołania…. kojący jakże pożądany sen nie nadchodził. Potok myśli przewalający się przez głowę nie dawał mu zasnąć, bezsenność stawała się nie do zniesienia… Przecież już prawie 3.00 - pomyślał, gwałtownym ruchem zerwał się z łóżka i udając się w kierunku łazienki myślał jedynie o tym aby nie zbudzić śpiącej w pokoju obok matki …. Zawsze to samo „źle się czujesz?!” tak kurwa źle się czuje! Nie można się kurwa czuć źle! Czy zawsze matki muszą pytać takich rzeczy jakby nie oczekiwały innej odpowiedzi niż „nie.. wszystko ok !” wiec po co pytać! – pomyślał – jednak gniew zniknął tak szybko jak się pojawił….
Sięgnął do apteczki po mała tabletkę która miała przynieść spokojny sen. Wrócił do łóżka… próbował uspokoić swoje myśli… zasnął.

Noc to czas przemyśleń, kiedy jesteś pozostawiony sam na sam z ciszą stajesz się automatycznie jej częścią „samotne sam na sam cisza i ja…” lecz często cisza ta sprawia ból, ból którego nie sposób się pozbyć, ból ten ogarnia nasze myśli, dusze i serce dlatego tak często nie możemy zasnąć ze spokojnym sercem.

„Dzień… kolejny dzień…” – pomyślał przecierając zaspane oczy – stwierdzenie wydawało by się na pozór normalne, nie zawierające w sobie żadnego genialnego odkrycia, miało w sobie jednak dozę niepewności i całą garść gniewu, który wynikał z nadejścia nowego dnia, dla niego symbolu kilku godzinnej męki z samym sobą i natłokiem myśli. Dzień który wydawałby się zaprzeczeniem nocy nie zawsze daje ukojenie a jedynie chwilowy głęboki oddech w trudnych momentach... często w świetle dnia skrywamy przed innymi swoje uczucia zakładając na siebie swoiste maski, ukrywając to wszystko co nas rani, dając ponieść się fali wydarzeń, która przecież tak szybko przemija i ponownie pozostawia nas na małej wysepce własnej samotności… czasem się już nie buntujemy pozwalając życiu toczyć się dalej… ale czy naprawdę o to chodzi?

Tak tez miało być i tym razem…

„Na szczęście już południe” – powiedział sam do siebie.
Nie śpiesząc się zbytnio pościelił łóżko włączył odruchowo telewizor, w którym jak zwykle nic nie było oprócz ciekawych reklam, zawsze uśmiechniętych kobiet, i kupy innych mniej lub jeszcze mniej potrzebnych rzeczy…
„Kurwa mać co to ma być” – pomyślał – „czy naprawdę tak jest, czy po prostu ja jestem z jakiejś innej rzeczywistości może ja po porostu źle odbieram właściwe przekazy, czy telewizja naprawdę ma mnie za idiotę czy może większość ludzi jest taka a stanowię jedynie jakiś mały odsetek tych ‘normalnych’, kurwa!” Tłumiąc w sobie irytację starał się opanować gniew który powoli wypełniał jego myśli… Muzyka! Tak to jest to….
Muzyka, łagodzi obyczaje – to fakt, muzyka daje ukojenie może łączyć pokolenia a gdy tego potrzebujesz daje spokój. Czasem tylko ona cię rozumie… kiedy słuchasz muzyki nieważne jaki gatunek reprezentuje, ważne jest to czym ona jest dla ciebie, co ci daje i czy starasz się zrozumieć jej przekaz. Są chwile kiedy uciekając od problemów staramy się znaleźć odpowiedz na nurtujące nas pytania a muzyka nie tylko poetom dawała natchnienie.
Zainspirowany tymi myślami starał oddać się tym przyjemnościom jednak jego rozum nie pozwalał wyrwać się mu z oscylujących wokół jego głowy myśli… „rozum” boski dar i przekleństwo zarazem – pomyślał.
Dość tego! Ile można, tyle tygodni minęło … Ile kurwa można! Mam 22 lata powinienem cieszyć się życiem starać się brać z niego to wszystko co najlepsze! A co jeżeli już nie potrafię, co jeżeli już mi się nie chce tak po prostu po ludzku…. Ile razy można się podnosić po upadku…. Jeszcze raz, ten jeden raz PRZECIEZ TRZEBA! Ale trzeba bo co bo tak wypada, bo tak prawi Pismo?… czy po prostu tak się już przyjęło że się żyje bo żyć trzeba…. Ale coś musi dawać siłę, coś musi motywować do działania ludzi którzy oddają swoje życie innym. Tylko jak znaleźć motywację? Jak nadać swojemu życiu głębszy wyraz? – wstał z łóżka sięgnął ręką po klucze…

Opublikowano

Jest to fragment tego co napisłem... szczerze mówiąc nie wiem czym ten tekst jest i czym się staje... Jest to mój pierwszy twór dlatego chciałbym usłuszeć kilka opini.. pozdrawiam

Opublikowano

Zastanawiasz się czym jest ten tekst. Dla mnie jest kawałkiem interesującej prozy. Mam kilka uwag techniczny: Najpierw uwaga ogólna - uważam, że lepiej własne myśli pisac kurywą, zamiast ujmować w cudzysłów.
odłożył wiec - ę
na stolik który mimo - przecinki - na stolik, który, mimo
tracił nadzieje, nadzieje - ę, ę
na zmianę a raczej powrót do - przecinek
- „Nie mogę, kurwa!” – wykrzyczał łamiącym się w żalu głosem – gwałtownym... -- „Nie mogę, kurwa!” – wykrzyczał łamiącym się w żalu głosem.Gwałtownym
Chwytając rękoma swojej głowy - wiadomo, że swojej. A może lepiej: Obejmując rękami głowę. (?)
wołania…. - albo kropka, albo wielokropek tertium non datur
Przecież już prawie 3.00 - paskudztwo! napisz "trzecia" (nad ranem, w nocy)
...3.00 - pomyślał, gwałtownym ruchem zerwał się z łóżka i udając się w kierunku łazienki - to zdanie wymaga przekonstruowania. Np: ...trzecia w nocy - pomyślał. Gwałtownym ruchem zerwał się z łóżka i - udając się w kierunku łazienki myślał... (choć to powtórzone myślenie też wygląda nienajlepiej, ale nie chcę ingerowć w twój tekst)
tak kurwa źle się czuje - Tak, kurwa, źle się czuję
Nie można się kurwa czuć źle! - Nie można się, kurwa, czuć źle?
wiec po co pytać - ę
jednak gniew zniknął - Jednak gniew zniknął
po mała tabletkę która miała przynieść spokojny sen - po małą tabletkę, która miała przynieść spokojny sen
Jak widzisz, już w tym pierwszym fragmencie masz - choć drobnych - to jednak sporo poprawek. Musisz to wszystko jeszce raz sprawdzić, poprawić i będzie dobrze. Po dokonaniu korekty daj cynk na priva, to dokończę sprawdzanie. 3maj się!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...