Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

grzęznę w nie pozamiatanym dzisiaj
nadzieja gra marsza
szukam
jutra

plusy zmysłów rozmywają obrazy
na wierzbach majaczą
zielone nieprawdy
przed szeregami
łokcie

chochoły stereo i w kolorze
piszą instrukcje jak być
tęcza biała
szaro

jestem wolny

Opublikowano

Przeczytałam i w odpowiedzi dla ''jestem wolny'' chciałam napisać
...no nie tak zaraz p. Stefanie! ale skoro na zakończeniu samemu można
dodać - (?) to zmienia postać rzeczy i wtedy nawet dla mnie w wierszu
pojawiło się wiele sensownych prawd.Pozdrawiam serdecznie EK

Opublikowano

Sięgaj gdzie wzrok nie sięga :)
No, wyspindrałem się na te szczyty, a wiersz - na minu bardzo dobry, albo na plus dobry-trzy wersy mnie gryzą, a które ? A nie napisze... W końcu sierpień tuż tuż :)
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki p. Ewo, chciałem postawić ten znak zapytania, ale zobaczyłem takich, którym jest fajnie i w mizerii. Pozdrawiam, Stefan.
Pani Ewo, zapomniałem podziękować za znalezienie sensownych prawd, czegoż mozna więcej chciec od paru słów, ukłony, Stefan.
Opublikowano

Jak pisał Różewicz trochu jest na świecie niepotrzebnych, tak sobie myślę czy ta biała tęcza to nie dla nich właśnie stworzona.

P.S. ( tak z innej beczki)
Człowiek jak pobędzie już chwilę na orgu
to łapie jak to się wszystko kręci, czasem się nie chce
adorować przykrych poetów co im pani w podstawówce
powiedzała, że ładnie piszą. Dlatego teraz komentuje tylko
te wiersze, które mają coś do powiedzenia, precz z popularnością zdobytą
lizaniem nowicjuszom tyłków.

Pozdrawiam
Jimmy Jordan

Opublikowano

A mówią, że to kobiety sa przewrotne i niezdecydowane... czyżby rozstaje dróg i dylemat, która lepsza? A może rachunek sumienia? Nie poznaję Cię, Stefanie - zaskoczyłeś mnie plusowo, ostatnio jakbyś zmienił styl /mylę się?
a ta tęcza-no przecież poszukiwana...
pozdrawiam z rana/V.

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...