Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ciało Jasmine nabrzmiewa
powietrze w wentylach gra
gdy wstępuje w nie duszność
ona kołysząc biodrami przemaga
zniewagi i złe opinie
wchłania - oddycha rdzeniem chwili

hotelowego pokoju sufit dyga
fioletem ciągnionym zza okna
łuna okolic pachwiny
brzydnie

przerabia zazwyczaj wszystko
dominacja
denominacja skóry
analnie
anomalistycznie dotknięta

opary pościeli syczą
przeciskając się tężeją
kładą się kroplą żółci
potem
spadają na poduszkę głową

Jasmine rzyga

rzyga sobą

rzyga Rzygami

poczwara po brzuch
przywarła
nie puści

obca dłoń
niepamiętnego dotyku sznur powiązań
sprawia że
własna szyja dusi
zwęża tło

Jasmine dziwnie pachnie
nie żyć powinna
i choć źle się ma
żyje
żuje łóżko płaczu szczęką

Opublikowano

Nie podoba mi się : Jasmine rzyga / rzyga sobą / rzyga Rzygami - w filmach czasami można takie zdanie usłyszeć, czy gdzieś przeczytać; przypominam sobie, że gdzieś to nieraz czytałem... gdzieś.

Wiesz Adamie, szkoda, że prócz opisu "zmieniającego / reagującego" ciała, nie wrzuciłeś tu nic o jej stanie duszy. Jasminie, zachowywała się podobnie jak Christiane z "My, dzieci z dworca ZOO", później Lea z "Niebieski rower", no i Coral zapewne z "Uciekinierki", ale pomimo tego, są dokładne opisy: jak to znosili, jak się z tym czuli... - tego mi zabrakło w wierszu (a może właśnie dlatego nie ma, żeby czytelnik zastanowił się nad tym?). Jest to bardzo suchy opis, dość odrzucający. Bardzo przewidywalna końcówka (i tutaj chyba jest największa wada tego wiersza). W pewnym momencie, nawet troszeczkę ironizujesz: "powietrze w wentylach gra". Wiem, co to jest wentyl - ale też, pierwsze co przychodzi do głowy to, to że Jasmine pompuje ustami dętkę od roweru. Możliwe, że było to zamierzone.

Chm.
Wrócę tu jeszcze, może jakieś nowe obrazy po kolejnym czytaniu, pojawią się.

Serdecznie pozdrawiam,
s.m.

Opublikowano

CHyba za długi.
Od pewnego mometu mam wrażenie, że wiersz
jest zbyt znajomy.
No i ta Christiane, którą też zauważyłam,(chyba przy rzyganiu).
Pierwsza zwrotka bardzo mi się podoba. Reszta jest jakby, zbędna.
Po prostu wiem czego mam się spodziewać.

DZiuńka

Peace

Opublikowano

dla mnie genialny wiersz ( w całości - a nie tylko dwa pierwsze wersy). Mocne środki wyrazu, "obleśny" naturalizm, aż trafia do trzewi.Niesamowity w swej odrażającej treści (chyba tak miało być)!!! A ostatni wers zapiera dech w piersiach (bo nie ma kobiety, która choć raz nie płakała do poduszki).
Pan jest moim Guru. Podziwiam pańskie cudne wiersze i cenię za obiektywne komentarze.
Gocha

Opublikowano

Jasmine to piękne imię dziewczyny...przedstawiłeś ją w niezwykle plugawych okolicznościach. W tle mogłam wyczytać jej obraz psychologiczny.
Oczywiście dosadnie nazwane,szczególnie:
" Jasmine rzyga

rzyga sobą

rzyga Rzygami "

nie rozumiem ostatniego wersu:
"żuje łóżko płaczu szczęką">
W zasadzie jedną szczęką nie da się żuć...nawet,albo tym bardziej jeśli to jest sztuczna szczęka,.
Pozdrawiam
I.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma nie raz przez chwilę, nie raz musi upłynąć jakiś okres: smakujemy czujemy czytamy widzimy marzymy myślimy, że jest jak „kukułka” słodka; niebanalna chwila zauroczenia, ale ktoś wypełnił jej wnętrze goryczą nie do strawienia i wtedy najprostszym sposobem na przerwanie tego procesu jest wyplucie jej i choć pozostaje posmak goryczy, a w głowie oszołomienie jesteśmy gotowi do popróbowania czegoś zupełnie nowego, a wnętrze nowej może przynieść zupełnie inne doznania i żeby je odkryć znowu trzeba ją posmakować.        
    • @Berenika97 cóż ja mogę dodać do takiej laurki chyba tylko to że szczęśliwiec z niego. Kochająca żona to skarb i pewnie Cię nosi na rękach bo warto.
    • Życie to jazda po bezdrożu, Ja siedzę na tylnym siedzeniu. Życie to pola całe w zbożu, Ja pomagałem w jego sianiu.   Niczym Kowal wykułem swój los, Z taniego, szpetnego żelaza, Cały ten czas czekając na cios, Pojawiła się na nim skaza.   Tą skazą byłaś ty. Dziura w mojej tarczy. Byłem ci bezbronny, Teraz jestem wolny.   Wolny od wojen i trosk, Wolny od bólu ich wojsk, Wolny od trudu i bycia, Teraz jestem wolny od życia.
    • wszyscy jak liście co w światłach poranka unoszą się na chwilę by opaść bez echa w pamięć ziemi co nie zna imion wszyscy jak ptaki co głosem kres znaczą na niebie rozdartym skrzydłem wschodu lecz nikt nie pamięta ich śpiewu bo już inny śpiew przykrył poprzedni wszyscy jak rzeki co w snach kamieni szukają drogi do morza lecz giną w piasku zanim zdążą poczuć słony smak końca wszyscy zagubieni jak listy bez adresu targane wiatrem przez puste pola gdzie nikt nie czeka na słowa wszyscy jak podróżni spoglądający w okno pociągu w którym odjechały ich lata wypatrują tam peronu gdzie pusta ławka i zardzewiały zegar
    • Ostatnio, na pytanie „skąd we mnie tyle energii?”, odpowiedziałem, że biorę ją ze świata ludzko-fikcyjno-energetycznego. Od tamtej pory go szukam, lecz znajduję go raczej w kawie o zbyt późnych porach. Tekst, który napisałem, też może być dla niektórych fikcją, lecz dla mnie to trochę tego świata ludzkiego, pomieszanego z przerwą na wyczyszczenie mojego błędu związanego z czajnikiem, co tę kawę miał zrobić, lecz nalałem za dużo wody.   I te perony, co już nie są fikcją, chyba to jednak rozkazy ambicji, bo co mi z tego, że jestem w Gdańsku, tylko dlatego, że nie jestem wyższy. O, jednak rosnę — wszyscy są w szoku, imię nazwisko — urósł choć trochę. Trzy centymetry bez żadnych prochów, co zrobić dalej, otwarty notes.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...