Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

po wielu bezowocnych dniach
odkryłem
moja dusza nie przypomina Sylwestra Stallone
niestety

moja dusza podobna jest do mojej córki

lubi suknie koronki atłasy
uwielbia lalki - tylko większe

ze zdumieniem patrzy na śrubokręty
z fancuskim kluczem nie umie się porozumieć
w żadnym języku
wiertarka ją przeraża
konieczność użycia młotka sprowadza
wielodniowy stres

broń
której używa w niczym nie przypomina
wielolufowej armaty
bardziej laser - promień wzroku

woli kwiaty
mówi im zresztą po imieniu
leśne i łąkowe ma za swych przyjaciół

Cykoria podróżnik Mniszek i Centuria
obok plamistego Gołka
no i Atropa belladonna osobliwa mroczna i dostojna
moja dusza lubi milczące twarzystwo
każdy wie co każdy myśli

moja dusza najlepiej czuje się w towarzystwie sukien
właściwie w każdą chętnie się ubierze
dlatego z zazdrością patrzy na płatki kwiatów
i kobiety

ale one
dziwnie wydymają wargi
jakby chciały syknąć

nie dość jesteś gładka
pachnąca i oddana
lustrom

aby być doskonałą
powierzyć trzeba siebie grzebieniom szmince kremom

a moja dusza
owszem
krem lubi - ale zjadać

a jeśli się już lepić
to tylko do tego co gładkie
i pachnące

pragnie doskonałości
naprawdę

Opublikowano

Hm. Właściwie nie ma chyba większej potrzeby zmieniać czegokolwiek.
Czyta się zaiście bezstresowo, nawet jakieś kilka powplatanych
tu i ówdzie rymów pan ma (ciekawe czy przypadkowo?;)
Pan Roman wspomniał o "głębokich sensach". Nie wiem, czy troszku
nie na siłę, ale i ja poszukam. Tzn. wydaje mi się, że wszystkie "sensy",
zarówno te ciut głębsze i te mniej, mamy tu na dłoni...
No ale popatrzmy...
Pzdr:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



radzi sobie z wiertarką, bo jest dentystką, a do wymiany uszczelek wzywa fachowca; od czego jest hydraulik?
rozumiem Twoje stanowisko, zrozum moje;z 5 braci ja jestem odmieniec, a taki też chce żyć; choćby wśród kwiatów; :)) J.S.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Twój uśmiech mnie w całości usatysfakcjonował; bo jest to reakcja pożądana;
a sensy chyba są - podskórne, ale czy głębokie, nie mnie osądzać;
więc może lepiej nie szukaj, bo się rozczarujesz;
dziękuję za ocenę, uspokoiła mnie /poprzednie dwa teksty wycofałem, bo wolę pracować przy stole
niż przy komputerze, jestem bardzo tu tradycyjny :)/;
J.S.
Opublikowano

Bartosz Wojciechowski.;jeśli wybrałeś obiad, to znaczy, że jesteś mądry, czyli zdrowy, normalny;
nigdy nie wymieniaj obiadu na słowa, one tylko pobudzają głód;
właściwie budzą wszystkie głody, o jakich człowiekowi się nawet nie śniło;
dzięki za notę; J.S.

Opublikowano

Jako feministka:
1. protestuję przeciw lansowanemu tu stereotypowi kobiety
2. popieram obalanie powszechnie obowiązującego stereotypu mężczyzny

kurcze, ja chyba jak Bezet, w 1/2 :-))))

Pozdrawiam Cię, Jacku
:-)
Fanaberka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Uśmiecham się w odpowiedzi na pozdrowienie :))))))))))
Fanaberko - mam pytanie, a właściwie 2 pytania: 1) co się kryje za słowem feministka :) ?
2) co jest w moim postrzeganiu kobiet
stereotypowego?
Kupujące tony kosmetyków rocznie, dbające o ciało /aby pachniało/, o wygląd /o fryzurę, malunki, makijaże/ - dążące do "doskonałego" wyglądu kobiety to stereotyp? Przecież to prawda! Bo w słowie stereotyp tkwi ukryty zarzut naciągania faktów, a te dotyczą niemal wszystkich, i ja wcale tego nie piętnuję, przeciwnie, wydaje mi się to naturalne. Ale że większość kobiet zatroskana jest o doskonałość ciała / są i tacy mężczyźni - ale w mniejszości/ a nie o doskonałość duszy - to prawda do potęgi. Są wyjątki, są kobiety, które potrafią podejmować decyzje i wziąć za nie odpowiedzialność; większość tych - które poznałem i spotkałem kombinują, jak uchylić się od podejmowania decyzji - i tym głównie różnią się od mężczyzn, bo ci mając w naturze podejmowanie ryzyka - podejmują je, aby się sprawdzić. Kobiety instynktownie unikają ryzyka, i w tym są jak najbardziej naturalne i kobiece.
Zatem droga feministko /cokolwiek to znaczy/, w czym błądzę, jeśli błądzę? Mam żonę i wiem co
wcześniej napisałem - choć to ona ma prawo jazdy, w lesie i górach już po 20 min traci orientację kierunku; a w mieście ma tyle dylematów, że wszystkie sprowadzają się w sumie do jednego, że trzeba podjąć decyzję; ale jak to zrobić, żeby potem nie bolało, zeby uniknąć ryzyka, bo za decyzją jej zdaniem musi być 101% pewnik, inaczej dramat...To ma większość kobiet, jak zdążyłem się zorientować po żonach przyjaciół - ty panie mój podejmij decyzję, ale broń Boże jak ją żle podejmiesz; to tu jest pies pogrzebany. :))) J.S.
Opublikowano

Dziękuję za uśmiech :)
Przy okazji przyznaję się, że sama trochę się śmieję z tego mojego feminizmu. :))))))
Feminizm to szerokie pojęcie. Z jednej strony jest zorganizowanym ruchem wtapiający się w New Age (obecnie domena Stefana ;). Ja siebie ustawiam na drugim biegunie: omijam organizacje, a moje działanie nie jest oparte na agresji. Przyjmuję do wiadomości wszelkie różnice biologiczne, fizjologiczne, czy psychiczne między płciami i wynikające z nich następstwa.

Spójrz jednak na to zdjęcie:
http://www.siec-otwocka.pl/~kalmus/fotki/rownouprawnienie.jpg
Sfotografowałam dwie strony podręcznika do ekologii dla szkoły podstawowej.
Porównaj strój dzieci: on w samych gatkach, ona w kiecy do ziemi.. Spójrz na postawę ciała: on dumnie napina wysportowane ciało, ona zerka nieśmiało znad bukiecika. To małe zdjęcie i teksty są nieczytelne, ale wierz mi, że wszystkie są w tym stylu:
1. On ma użyć cytryny, by się nie przeziębić, ona – by wygładzić skórę na łokciach i kolanach.
2. Jemu marchew zapewni wzrok sokoli, jej cera po marchewce będzie miała piękny wygląd.
3. Gdy zaboli go brzuch podczas pływania, powinien zażyć czekoladę i kakao, na jej bóle brzucha pomoże uspokajający napar z dziurawca. Itd., itp., itd.

Kto z tej pary nadaje się na dyrektora? Kto lepiej zadba o dom? (pytania pierwsze lepsze, jakie mi przyszły do głowy)

Taką wymowę mają wszystkie podręczniki. Na takich i my się wychowaliśmy. Wśród takich treści wychowywaliśmy się w domu i środowisku. Tak powstają stereotypy płci i nie dziwię się, że istnieją. I nie dziwię się, że znajdują obrońców, więc nie zamierzam z nimi walczyć. Ale lubię poznawać prawdę (co nie znaczy, że myślę, że ją poznam ;) i nazywać rzeczy po imieniu. A to, co Ci tu pokazałam nazywam seksizmem.

Jedynie dotknęłam tematu. Nie walczę, ale mam wiele przemyśleń, czasem – tak jak tu i teraz – dzielę się jakąś ich drobną cząstką.
I taka to ze mnie feministka.
Ponawiam pozdrowienia :-)
Fanaberka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A spójrz, Bezecie, co próbowałam powiedzieć: opisanemu wyżej procederowi wszyscy podlegamy, bez względu na płeć.
Jeśli mężczyźni czują się dyskryminowani - mają prawo się zrzeszać i walczyć o swoje.
;)))
Opublikowano

po wielu bezowocnych dniach----- dlaczego bezowocnych, skoro jest "odkrycie"!
odkryłem
moja dusza nie przypomina Sylwestra Stallone----- dusza cielesna?!?!
niestety

moja dusza podobna jest do mojej córki

lubi suknie koronki atłasy----------dusza fetyszystka?
uwielbia lalki - tylko większe

ze zdumieniem patrzy na śrubokręty
z fancuskim kluczem nie umie się porozumieć
w żadnym języku
wiertarka ją przeraża------------ dusza narzędziowa?
konieczność użycia młotka sprowadza
wielodniowy stres

broń
której używa w niczym nie przypomina
wielolufowej armaty
bardziej laser - promień wzroku------- dusza wizyjna! bliżej......

woli kwiaty
mówi im zresztą po imieniu
leśne i łąkowe ma za swych przyjaciół

Cykoria podróżnik Mniszek i Centuria
obok plamistego Gołka
no i Atropa belladonna osobliwa mroczna i dostojna------- dusza zielarka?
moja dusza lubi milczące twarzystwo
każdy wie co każdy myśli

moja dusza najlepiej czuje się w towarzystwie sukien
właściwie w każdą chętnie się ubierze
dlatego z zazdrością patrzy na płatki kwiatów
i kobiety

ale one
dziwnie wydymają wargi
jakby chciały syknąć

nie dość jesteś gładka
pachnąca i oddana
lustrom------------------ dusza narcystyczna?

aby być doskonałą
powierzyć trzeba siebie grzebieniom szmince kremom

a moja dusza
owszem
krem lubi - ale zjadać

a jeśli się już lepić
to tylko do tego co gładkie
i pachnące

pragnie doskonałości
naprawdę-------------------------- dusza niezrealizowana??????


Pozdrawiam Panie Jacku!

Opublikowano

Fanaberko.; obejrzałem i potwierdzam - więcej niż głupie, bo to jest nie tyle stereotypowe, co
ciasne i schematyczne; na jednej i na drugiej stronie powinny się znaleźć obydwie
postacie; /pytanie - jaki to niedorozwinięty inspektor - komisja inspektorów szkol-
nictwa zatwierdza takie podręczniki?/; ale przecież jest dozwolony wybór przez
nauczyciela, więc może szkoły się nie pogrążą w odmętach pseudowiedzy?
czy ja to muszę napisać, że wiersz jest pisany z przymrużeniem oka? :))) J.S.
pozdrawiam w duchu naturalnych, a tak pięknych różnic między ludźmi!

Opublikowano

Stefan Rewiński.; jesteśmy niedostosowani i niedopasowani do bardzo wielu rzeczy - sytuacji, a
nawet do samych siebie; i za to chcesz przy...lić? Ty jak Batory - od razu wojna
pożoga i śmierć; nie lepiej napić się węgrzyna? J.S.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zgadzam się, tylko wiersz powinien się bronić samodzielnie. A czytelnik powinien jednak, przy ocenie wiersza, kierować się swoim zdaniem, a nie zdaniem autora. Oczekiwanie, że odbiorca spojrzy na dzieło dokładnie takimi samymi oczami, jak jego twórca, raczej zawsze pozostanie w sferze myślenia życzeniowego.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Poezja wyjdzie wtedy, gdy się te dwa elementy połączy i zrównoważy.     Wychodzę z założenia, że większą krzywdę robi autorom, którzy z różnych powodów nie radzą sobie z arkanami ars poetica, owacyjny zachwyt: pisanie peanów na cześć, dopisywanie kwiecistych interpretacji tam, gdzie nie ma czego interpretować (przypomina to mi jako żywo Patogena AI, który był w stanie wygenerować tasiemcową pochlebną recenzję do najgorszego nawet utworu), tworzenie czołobitnych egzegez do czegoś, co nawet koło poezji nie leżało. W ten sposób utrwalamy niedbalstwo i bylejakość, dając jednoznaczny sygnał:  nie rozwijaj się, nie doskonal swojego pisania, nie słuchaj krytykantów (oni ci zazdroszczą albo pogardzają). Ktoś pójdzie ze swoim pisaniem dalej (konkurs, wydawnictwo, jakieś spotkania w środowiskach artystycznych) i zderzy się tam z jeszcze brutalniejszą rzeczywistością, niż moje komentarze. I wtedy - zonk! no bo jakże to, dlaczego, a na forum literackim tak wszyscy chwalili!    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ma Pan fantastyczne poczucie humoru :) dziękuję za lekturę. Miłego dnia! Odłożyć w miejsce, o którym będziemy pamiętać, a najlepiej na wierzchu ...   Gdy nadejdzie "ta godzina", każdy ma swoją wspaniałą resztę opowieści ;)  Każdy z nas nieustannie dojrzewa, gdy stoi pod dobrym słońcem. Ugruntowanie - tak bardzo potrzebne i pożądane..   Dziękuję, Słonecznego dnia!
    • @Naram-sin Zgadzam się, że umiejętność posługiwania się literackimi narzędziami jest kluczowa. Właśnie dlatego posługuję się ironią, kontrastem i przerysowaniem  są to środki, które, choć mogą początkowo wydawać się chaotyczne, mają na celu oddanie złożoności emocji i myśli. Każdy artysta ma swoją metodę, a dla mnie swoboda w wyrażaniu tych emocji - niezależnie od tego, czy jest to groteska, uniesienie czy introspekcja jest istotnym elementem procesu twórczego. Co do przywołania Miłosza i cytatu Żulińskiego; zgadzam się, że wiersz, jak dorosłe dziecko, powinien żyć własnym życiem, ale nie każdy proces twórczy musi zakładać pełną „autonomię” wiersza od autora. Być może to właśnie w tym przypadku, w moim podejściu, rola „matki-kwoki” nie jest pozbawiona sensu. Bo czyż nie jest to wyraz odpowiedzialności za każde słowo, które staje się częścią tej literackiej „rodziny”? W końcu, jak to w sztuce bywa – każdy twórca jest nieco innym rodzajem „rodzica” dla swoich dzieł.      
    • @Naram-sin "Dziękuję" za ten erudycyjny wykład z obowiązkową dawką pogardy – nieczęsto spotyka się dziś tak oddanych obrońców poezji przed niebezpiecznym wpływem... emocji. Faktycznie, jak mogłam zapomnieć, że 'muśnięcie wiatru' to relikt poetyckiego średniowiecza, a 'ciepło dłoni' grozi natychmiastowym odebraniem licencji twórczej. "Cieszy" mnie, że pan – niczym samozwańczy Indiana Jones literatury – nadal z uporem przeczesuje każdy wers w poszukiwaniu terra intacta. Choć może czasem warto byłoby wyjść z jaskini własnego ego i przypomnieć sobie, że język to nie tylko narzędzie analizy, ale też komunikacji – nawet z tymi, którzy nie piszą pod dyktando akademickiego żargonu. Rymy gramatyczne? O zgrozo! Inwersja? Lincz! Najwyraźniej poezja to już nie forma ekspresji, tylko egzamin z oryginalności w jury złożonym z trzech słowników i jednego pretensjonalnego wykładowcy. Ale dobrze, niech będzie – przy kolejnym wierszu spróbuję użyć 'intraorganicznych paralel synekdochowych' i zrezygnuję z uczuć. Bo przecież poezja to powinna być operacja na mózgu, nie na sercu, prawda?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...