Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A ja dopiero teraz..ale widziałam w warsztacie i nie wiedziałam co powiedzieć..tak tu wszyscy słodzą,że aż mi głupio jakieś uwagi..ale trudno,zwlekałam w warsztacie to teraz mam za swoje :))))))))
oczywiście również ja się zachwycam i ślę buziaki,pa

Opublikowano

Martyno! dzieki za miłe słowa, ale nie przejmuj sie uwagi zawsze mile widziane, dzieki nim wiersz zyskał - wiele- jak sama zauważasz, podziel się wątpliwościami!proszę! i pozdrawiam serdecznie

Piaście, kochany, Tobie pozazdrościłam silnej wiary i wierszy o tym temacie, więc wzieła się do pracy i widzisz co wyszło?nie ma jak zdrowa konkurencja, która nie wie jeszcze że jest konkurencją i na dodatek zdrową- he he dzięki!

Vero, jak boli ząb - wyrywam go, gorzej z głową, moja cholernica już 6 dni boli,
pozdrawiam ciepło dziękując za miłe słowa

Le malko, wiem że podoba ci sie i miło mi niezmiernie że nie zmiemniłaś zdania, a życie masz rację daje wiele do myślenia i niesie nowe doświadczenia nie zawsze radosne, nbajważniejsze zaufanie,Bogu, bo luzdie zawiodą,pa!

Miłeczko, ja wiem że Michał wie- he he -pozdrawiam oboje serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeszcze gorzej z serduchem. Myślałam o wyrywaniu, ale przyda się (i ząb, i głowa, i serce).
Wpadłam ostatnio w kocioł psychologicznych publikacji dotyczących związków i ich postrzegania przez obie płcie... Wiesz, kopalnia pomysłów. A ile ciekawego o sobie samym człowiek się dowiaduje. Chyba rozpocznę kolejne studia ;)
A Ty mi Stasiu lekarzem dusz bywasz. Może też si eprzekwalifikujesz?
pozdr serdecznie
Weronika
Opublikowano

smoku dzięki ,
Weroniko, ja się ostatnio przekwalifikuję na opiekunkę,siostrę pilęgniarkę czy jak to nazwać pa!
a propo psychologicznych... ja studiowałam óżnorakie publikacje do pracy magisterskiej, wiec co nieco jeszcze zostało w pustostanie pamięciowym heh he

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Skoro tak, to jest to bardzo dobry poemat :)
Ech, Michale, Michałku, jak do wierszy – to twardziel i maczo, jak do głaskania – to miły, grzeczny chłopiec. Kto by tam zrozumiał faceta ;-)

Cieszę się, że wiersz się podoba, gratuluję, Stasiu i dziękuję :-)
FanaBerka
:-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kwiatuszek @Toyer Dziękuję za odwiedziny

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrawiam! @Toyer Cieszę się, że przypadło do gustu:-)
    • @KwiatuszekSympatyczna bajka - ma w sobie dużo ciepła 
    • @Tectosmith Dokładnie tak jest! Bardzo trafne i fajnie opisane poetyckie przemyślenia. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Kwiatuszek @Leszczym Bardzo Ci dziękuję za serduszko:-) Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Pewna Sowa zwichnęła skrzydło. Dzięki temu nie mogła fruwać. Zyskała jednak dar biegania. No i biegała wesoło.    Jednakowoż pnącza okolicznych krzaków, wyszarpały połowę piór. Przez to zmarzła jak jasna cholera. Biegała więc raźniej i szybciej, dla rozgrzewki, tym bardziej, że była lżejsza.   Wtem walnęła głową w drzewo i odpadło jej połowę dzioba. To ją nie zniechęciło.   Nic a nic. Hu hu. Ani ociupinkę. uj z tym.   Zaczęła biec dalej, by radować świat swoim widokiem, lecz potknęła się o wspomnianą połówkę, by załamać drugie skrzydło.   Hu hu. Po co mi. Pomyślała logicznie.   Ponownie biegła dalej. Aż złamała nogę.   Świr świr. Zaćwierkała, bo się nauczyła, w międzyczasie.   Skakała na jednej.    Hej siup. Hu hu. Hej siup.   Z przyczyny wstrząsów, pogubiła resztę piór. Przy okazji złamała drugą nogę. To ją też nie załamało.    Wczołgała się na wzniesienie, by zjechać na dupie, zamiast biegania. Aż w końcu jednak się zdyszała.    * Wtedy przyszła mysz. Pogadali. Mysz dowiedziała się wiele ciekawostek, z życia swojego wroga, a sowa zaspokoiła nie głód...    (bo myszy i tak by nie dogoniła, gdyż nie miała jak)      ...lecz ciekawość, jak to życie, takich obiadów upływa.   Wcale też nie takie, siup siup.   Mysz sowę podnosiła na duchu, i odwrotnie. Tylko duch narzekał, bo musiał dźwigać naprzemiennie.   I tak, od pi pi, do hu hu, Zostali przyjaciółmi.   Do czasu.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...