Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Patrzysz na mnie tak jasno,
A ja pod powieką ukrywam grzech.
Uwiera mnie w duszę.
Pozwala na komfort czucia się winną.
W pozornym bezkształcie uczuć,
W ułudzie wrażeń,
Grzech jest darem od Boga.
Promieniuje cielesnością i strachem.
Prowadzi do światła tajemnicy,
Za którą błądzimy z zamkniętymi oczami.
Naiwni ślepcy z obrazu Breugla ginący w pogoni za marzeniami.
Grzech nie jest pułapką.
Jest jedynym wyjściem na zewnątrz.
Dlatego tak cenny jest on pod moją źrenicą.
Spoglądam przez niego na bierny świat.

Opublikowano

Moim zdaniem prawdziwy paradoks tkwi jednak w wersji pani Stanisławy:
"grzech jest podarunkiem od szatana". Przecież ostatecznie szatan
nic nam nigdy nie daje, natomiast wszystko zabiera. Paradoksalnie więc jedynym
co nam może dać to właśnie grzech, który - jeśli jest uświadomiony - może stać się
zaczątkiem skruchy i nawrócenia. To się b. dobrze komponuje z wierszem,
w którym - jak rozumiem - chciała Pani opisać ten właśnie "zaczyn".

Inną sprawą jest to, że moim zdaniem można, a nawet trzeba to zrobić sprawniej,
pozbyć się wszystkich niedomówień i miejsc na fałszywe, mylne interpretacje.
Dotykając takiej tematyki, poeta powinien zadbać o to, aby nikt nie pomyślał,
że grzech jest dobrem. Grzech jest złem, które z Bożą pomocą można przekuć na dobro.
Amen.
Heh, sorki - znów wpadłem w kaznodziejski ton:) Pzdr!

Opublikowano

2 i 3 wers do siebie nie pasują (coś, co uwiera, nie może pozwalać na komfort).
Czytając twój wiersz w tym momencie już nie wiedziałem, czy postać mówiąca w wierszu wstydzi się swojego grzechu ("uwiera mnie w duszę" czyli wywołuje wyrzuty sumienia) i dlatego go ukrywa, czy też jest z niego dumna.

Do "Światła tajemnicy" również mam zastrzeżenia (światło kojarzy się z jasnością, czymś co jest dobrze widoczne i klarowne, a tajemnica nie jest czymś wystawionym na widok publiczny, gdyż wtedy przestaje być tajemnicą).

Piszesz:
"Grzech nie jest pułapką
Jest jedynym wyjściem na zewnątrz"
co nasunęło mi interpretację całości jako wiersza satanistycznego lecz nie pasuje to do (nawet komfortowego) poczucia winy podmiotu lirycznego (ale to dlatego, że ja ostatnio z Katem w "łożu wspólnym lecz przytulnym";)).

Kończę już, bo jeszcze gotowa będziesz pomyśleć, że znam się na poezji, a ja to tak tylko od siebie kilka uwag napisałem. Nie przywiązuj do nich wagi, nic nie znaczą. Pozdrawiam.

Opublikowano

Troche chaotyczny, jak czytałem nie pamiętałem już co zawarłaś na początku. Za to bardzo mi się podoba to jak opisałaś grzech. dla mnie bardzo sympatycznie i miłe dla oka.

Grzech jest daram od Boga. To on stworzył węża kusiciela i jabłoń rodzącą "grzeszne owoce". człowiek tylko po niego sięgnął, zasmakował Bożego daru, taka jest prawda.
(odnośnie wcześniejszych komentarzy)

Ogólnie gdyby go rozbudowac byłoby super, bo za dużo jest tu sformułowań nad którymi bardzo miło można podyskutować jak np:

"Prowadzi do światła tajemnicy", "Grzech nie jest pułapką", itd

Świetne metafory, tylko należało by im dodać więcej tła aby mogły lepiej rozkwitnąć.;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...