Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pędzę w przestrzeni zodiaków,
zakrzywiam czas,
zostawiam stopy w wodzie,
moje łydki i podudzia owiane powietrzem.
Uduchowiony egoizm
ewoluuje w nowatorski, męski,
umiem rządzić duszą i wolą.
Ciało i zmysły w lamusie,
staję się północny, stały.
Tyrani odchodzą z tsunami.
Mam technologię budowania dobra
i dwa tysiące lat.

Bóg już nie chce ofiary na krzyżu.
Wszyscy są mesjaszami.
Głupcy tracą mowę.

Opublikowano

nowatorski = męski? (to tak z feministycznej ciekawości;))
„moje łydki i podudzia owiane powietrzem”
o ile się znam na członkach – podudzie to właśnie ta część nogi, gdzie peel ma łydkę.

Pozdrawiam, Stefanie
Fanaberka
:-)

Opublikowano

Drodzy S. i F. Dz za czytanie, przyznaję, trochę nadużyłem, może eksperymentalnie, może z wierności, szczegółów anatomicznych (Ryby są żeńskie i "wodne", Wodnik-męski, "powietrzny"), używanych przez scientistów z New Age. Mętny ten obszar, bardzo angażujący astrologię, może jest wart wierszyków. To moja pierwsza próba. Pozdrawiam, Stefan.

Opublikowano

Technologia budowania całkiem z czym innym mi się
w pierwszej chwili skojarzyła...Obszar, o którym Pan wspomina jest
bardzo interesujący jednakowoż trochę pokręcony, co dodaje
tajemniczości i warto o tym pisać; jest to pierwsza próba i moim zdaniem
udana na moje dodać + . Pozdrawiam więc ciepło i wiosennie i czekam
na dalsze w tej tematyce. EK

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Pani Ewo. To rzeczywiście mętny obszar, nawet potępiony przez wielu religioznawców, ale dynamiczny, ciekawy. Szukałem coś zamiast "technologii", bo technicznie się kojarzy, ale "pochodzenie" ma dobre, chciałem zmieścić w jednym słowie i tecniczne dokonania Ryb, i humanistyczne. Namawiam, pozdrawiam, Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No popatrz, a mi się gdzieś tam się obiło, że ten Wodnik, który nadciąga, to będzie płci żeńskiej :-DDD Serio, skoro o tym piszesz - warto by było to sprawdzić :-)

New Age jest faktycznie ciekawy, choćby ze względu na wzrastającą powszechność. Łączy dwie skrajności: daje możliwość rozwoju życia duchowego (które jest silną potrzebą człowieka) oddzielając je od wiary w Boga (o którą coraz trudniej w racjonalnym świecie). Nic też dziwnego, że jako „religia bez Boga” spotyka się z potępieniem w schrystianizowanych społeczeństwach. A że mętny? Jest kolebką wielu sekt – organizacji zniewalających, wykorzystujących ludzi, (przestępczych?)

PS. Stefanie, łydka jest częścią podudzia, niezależnie od płci :-))))
Opublikowano

Jeżeli to ma byc nowa era - zobaczymy, pożyjemy. Mnie jedno zastanawia - symbole, które trzeba znac, żeby rozeznac się z treści. Ale i druga rzecz - że jest to wiersz napisany językiem polskim, a nie jakąś dziwną nowomową serwowaną co jakiś czas. Co więcej - mało bluzgów, hehehehe.
woda - płodnośc
łydki, podudzia - męskośc
północ - tu już trzeba wziąśc pod uwagą kilka znaczeń północy, ale może chodzi o tą barbarzyńskośc, pierwotnośc
tsunami - ??? (egzotyka?)

Conajmniej dziwne... co nie znaczy - złe :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No popatrz, a mi się gdzieś tam się obiło, że ten Wodnik, który nadciąga, to będzie płci żeńskiej :-DDD Serio, skoro o tym piszesz - warto by było to sprawdzić :-)

New Age jest faktycznie ciekawy, choćby ze względu na wzrastającą powszechność. Łączy dwie skrajności: daje możliwość rozwoju życia duchowego (które jest silną potrzebą człowieka) oddzielając je od wiary w Boga (o którą coraz trudniej w racjonalnym świecie). Nic też dziwnego, że jako „religia bez Boga” spotyka się z potępieniem w schrystianizowanych społeczeństwach. A że mętny? Jest kolebką wielu sekt – organizacji zniewalających, wykorzystujących ludzi, (przestępczych?)

PS. Stefanie, łydka jest częścią podudzia, niezależnie od płci :-))))

No wiem, z tą łydką i podudziem mam problemy. Dz.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z północą wiążę się rzeczywiście wiele znaczeń, myślę, że i barbarzyńskość i postęp, niekoniecznie pozytywnie brany; tsunami chciałem nazwać kataklizmy wszelakie, naturalne i "ludzkie". Dzięki za odbiór i uwagi, Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z północą wiążę się rzeczywiście wiele znaczeń, myślę, że i barbarzyńskość i postęp, niekoniecznie pozytywnie brany; tsunami chciałem nazwać kataklizmy wszelakie, naturalne i "ludzkie". Dzięki za odbiór i uwagi, Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z północą wiążę się rzeczywiście wiele znaczeń, myślę, że i barbarzyńskość i postęp, niekoniecznie pozytywnie brany; tsunami chciałem nazwać kataklizmy wszelakie, naturalne i "ludzkie". Dzięki za odbiór i uwagi, Stefan.

Ja północ odbieram raczej pod punktem patrzenia romantyków, ale przecież i naleciałości apokryfów biblijnych wskazują na północ jako nie dośc, że narodziny zła ("Kelipo" - pramacierz), ale i właśnie - strefa zimna, czy nawet mityczna kraina Klimeryjczyków.... Ale mogłem w tym wypadku odebrac peela jako powracającego do źródeł pierwotności, a owe "tsunami" odebrac jako nowośc, postęp, mode na wschód, czyli coś nie - rodzimego. Oczywiście to jest wielkie uproszczenie, ponieważ gbyby wziąśc ten utwór na warsztat - byłoby o czym pisac. Szczególnie, gdy poruszany jest wątek religijny - stąd owa "północ" jako praźródło zła.
Tako to sobie tłumaczę :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z północą wiążę się rzeczywiście wiele znaczeń, myślę, że i barbarzyńskość i postęp, niekoniecznie pozytywnie brany; tsunami chciałem nazwać kataklizmy wszelakie, naturalne i "ludzkie". Dzięki za odbiór i uwagi, Stefan.

Ja północ odbieram raczej pod punktem patrzenia romantyków, ale przecież i naleciałości apokryfów biblijnych wskazują na północ jako nie dośc, że narodziny zła ("Kelipo" - pramacierz), ale i właśnie - strefa zimna, czy nawet mityczna kraina Klimeryjczyków.... Ale mogłem w tym wypadku odebrac peela jako powracającego do źródeł pierwotności, a owe "tsunami" odebrac jako nowośc, postęp, mode na wschód, czyli coś nie - rodzimego. Oczywiście to jest wielkie uproszczenie, ponieważ gbyby wziąśc ten utwór na warsztat - byłoby o czym pisac. Szczególnie, gdy poruszany jest wątek religijny - stąd owa "północ" jako praźródło zła.
Tako to sobie tłumaczę :)

Zgoda, więcej o New Age znalazłem m. inn. w Watykańskim oficjalnym dziełku p.t.: "Jesus Christ The Border of the water of life - A christian reflection on the New Age", jest tez kilka amerykańskich pozycji, polecam, Stefan.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
    • @Dekaos Dondi „Czy bywa tak, że to, co zasłania światło, jest ważniejsze od blasku, który może oślepić”. Światło oglądane przez pryzmat ciemności ciekawy tekst w naszej paranoi przed światłem.
    • Pozwolę sobie odnieść się do faktów historycznych, bo w dyskusji pojawiły się stwierdzenia, które nie są zgodne z źródłami. Polowania na czarownice oraz skala przemocy religijnej była głównie domeną sądów świeckich w Europie (XVI–XVII w.), nie Inkwizycji. Szacunki współczesnych historyków są następujące: – polowania na czarownice: ok. 40–60 tysięcy zabitych (głównie sądy świeckie) – Inkwizycja (łączna skala): ok. kilkanaście do 50 tysięcy egzekucji – krucjaty: ok. 1–3 miliony ofiar (wszystkie strony konfliktów łącznie) Powyższe liczby nie są “opinią”, tylko konsensusem badań historycznych (XX/XXI w.). Jeżeli w wierszu pojawiają się zdania: „tylko ubodzy dostąpili spotkania z Nim” to to również stoi w sprzeczności z Ewangelią i faktami historycznymi — bo Jezus rozmawiał również z bogatymi, faryzeuszami oraz elitą. W dyskusji pojawił się także wątek współczesnej polityki. Tu także warto zostać przy faktach: – Kościół jako instytucja nie zawsze opowiadał się po stronie wolności – sojusze z władzami autorytarnymi występowały wielokrotnie w historii Dlatego proponuję rozdzielić: wiarę osobistą → może być autentyczna, głęboka narrację instytucjonalną → bywała w historii sprzeczna z etyką To jest jedynie przypomnienie, że: fakty są weryfikowalne — opinie nie muszą być.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...