Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

od dawna nie byłam w domu
teraz noc zamyka mnie w ramionach
biegnę wstecz do pragnień w poduszce uśpionych
kiedy ciepło dawała jedynie kołdra
a ja opatulona pod brodę
zapisywałam w niej łzawym piórem legendę życia

ostatni raz spałam tu po śmierci ojca
przyszedł w środku nocy
położył dłoń na mojej głowie
nie bałam się
czuwał nade mną
spokojnie czekałam na promienie rodzące świt

później odwiedzał mnie w snach
podnosił kamienne płyty uśmiechając się
spacerował wokół domu
albo kiwał palcem przywołując do siebie
czasem chowając się za krzyże puszczał oczko
niekiedy śniąc płakałam widząc jak cierpiał

Opublikowano

Wiersz bardzo nostalgiczny i osobisty; nie
będę oceniać, powiem tylko, że dobrze sie czyta a
temat ciekawy ponieważ wiersz mówi o wspomnieniach
a każdy jakieś ma więc jest bliski i realistyczny.
Pozdrawiam serdecznie i Spokojnych Swiąt. EK

Opublikowano

sam tytuł już wprowadza czytelnika w świat zagadkowości, senne widziadła w połączeniu z mistycznością legend są ciekawą zachętą przez co bardziej przykuwają uwagę do tekstu

wiersz nakreśla historię, głęboka refleksja peela miesza się z rzeczywistością poprzez skrawki, wycinki pozostałyh obrazów- wspomnień. Smutek i nostalgia towarzyszą przez cały utwór i wieńczone są puentą, która z zapisaną fotografią mrugającego oka dają czytelnikowi świadomość pogodzenia się ze śmiercią i ostatnie zdanie nie podkręca już łezki w oku tylko skłania ku refleksji


tekst mi się bardzo podobał, gdyż w bardzo delikatny sposób został poruszony wątek śmierci
i cały obraz odchodzącego ojca był tylko tłem a główną rolę odegrały wspomnienia

plusuję świątecznie


pozdrawiam

Opublikowano

Wiersz, ktory zostanie na długo, strofa 3 jest rewelacyjna wręcz. Dla wnikliwszych pytanie - dlaczego czas przeszły ? - "położył, przyszedł, czuwał, odwiedzał, podnosił, wreszcie cierpiał".
Świetny, refleksyjny utwór.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zdecydowanie na plus. Bardzo dobry tytuł. P{odoba mi sie pierwsza zwrotka, bo ma najbardziej uniwersalne przesłanie, które mi przypadlo do gustu. Dalsza część to juz osobiste przezycia, więc nie śmiem w żaden sposób ingerować.
pzdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...