Marian Koń Opublikowano 4 Kwietnia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Kwietnia 2006 na poddaszu w pajęczynie przy wrzecionie schowany wzrok za oknem starym wbity w konstelacje przyszłości rysuje nadzieje sobie potomnym a zaraz go przecież nie będzie włosy opuszczają swe posady krew wleczona po błocie z butem w kroczu wzywa bogów ciemnych tych co jeszcze są składa w ofierze duszę marzeń brak wrzeszczy że jeszcze jest złorzeczy duszony własnymi jelitami zobaczył ją twarz przeciętą na pół oderwaną pierś nie zdążył ostrzec nikogo piekło cierpienie za cierpienie za wszelką cenę pielęgnuj kwiat w sercu bo przebaczenia brak
zak stanisława Opublikowano 4 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Kwietnia 2006 pierwszą zwrotkę czyta sie dobrze, pozostałym chyba trzeba poprawić wersyfikację, ale to takie moje, bo sama mam z tym problemy(treść na tak) pozdrawiam ciepło
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się