Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

straciłam liryczność
widzisz nie mam jej na serwetkach
zabrudzonych ketchupem w Mac-u

szukałam w zapleśniałej łazience
kiedyś to był kolor turkusowy
a dzisiaj przy śniadaniu nie jadłam sera

jest mi niedobrze bo uciekła
z innym i zapewne objada się widokiem
majtek leżących na środku pokoju
- podobno działają jak afrodyzjak
chociaż mama codziennie potarza
nie znajdziesz męża syfiaro

wiem że jest blisko
ma ten sam problem z życiem co ja
mieszka w ziemi chciałby podawać

rękę z równym ciśnieniem
uśmiechu do ziemniaków i stonek
dziury pod oczami ma tak duże

jakby w dzieciństwie zamiast
piersi ssał zielone listki
podobno za mało ma snu(w)

w nocy skrada się pod kołdrę
prawą dłonią zabiera mi kwiatki
z prześcieradła

Opublikowano

Podoba mi się ten wiersz (i autorka - oczywiście ;D)
Nie poznaję pióra (i autorki - oczywiście). Jakby się uspokoiło (a) i pomimo deklaracji, nie brak mu (jej) lirycznosci.
Trochę w środku bym poprzycinał (za dużo o nim wprost - nie z zazdrości to piszę ;P) - wiersz psuje. Ta ręka, stonki itepe. I można połączyć te trójwersówki - nie widzę potrzeby (uzasadnienia) ich podziału aż tak.
Buźka
b

Opublikowano

Mnie trochę rozbawił. Odbieram pozytywnie :) Dobry na zakończenie mojego dnia.
W takim razie ja też nie znajdę męża, heheheh.
Końcóweczka przesłodka - ale w dobrym tego określenia znaczeniu.
pozdr serdecznie
Weronika

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.         (Jaką ma  o w a       minę zawziętą...       Nie, ja nie jestem       owej  k l i e n t k ą)          
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Roma ten wiersz . nie na niego  prosty klucz polifoniczny z filmu Szpiedzy tacy jak my.  Tu trzeba użyć czytanki chińskich harcerzy;   i wychodzi, że :   podmiot liryczny staje w obliczu chaosu, w którym jego życie i tożsamość zostały nagle zdeformowane lub zdezorganizowane. "dąży do odrodzenia się i uzyskania trwałej formy ('wiersza) To jest reakcja. Skoro człowiek jest "z liter złożony", to musi się na nowo ułożyć. Formą, która nadaje sens i trwałość, jest właśnie wiersz – coś uporządkowanego, sensownego i pięknego, w przeciwieństwie do bezładu liter. Czyli: Z chaosu chce stworzyć sensowną całość. Uproszczona wersja tego zdania: W obliczu życiowego zamętu ("poprzestawiani") podmiot liryczny stara się odrodzić i znaleźć trwały, uporządkowany sens swojej egzystencji.   po ginie z tonikiem nie ma lotnych myśli .
    • @violetta, Ja chyba pierwszy raz widzę trzy zwrotki u Ciebie. Faktycznie, jak Kozucha Kłamczucha (taka bajeczka)  co skarżyła się, że Zazulka jej nic do jedzenia nie dała.  I mówi: - Jak biegłam przez mosteczek chwyciłam jeden listeczek - jak biegłam przez grobelkę chwyciłam wody kropelkę.   A boczki miała mocno wypukłe od jedzenia, kłamczuszka jedna.    A gdzie zdjęcie? Nasturcje są ogniste, ładnie odbijają się w oczach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...