Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tak
doskonale znam
zgrzyt łamiącej się stali
woń krzepnącej krwi
smak parowania

dziś
wokół cisza
przedzierana z rzadka
okrzykami zapomnienia

a za murem
dwóch niekończących się światów
trzaski, łamania i strupy
wybiegłe spod palca
wskazującego

nie wiem kiedy zmieniła się
straż na granicy

mea culpa

Opublikowano

"Wypadek" - ciekawe spojrzenie Stanisławo :)
Nie to bylo zamysłem, ale frapująca interpretacja, a sam wypadek może być szeroko rozumiany.
Wydaje mi się, że "mur dwóch niekończących się światów" wskazuje na relacje międzyludzkie (niezwykle skomplikowane), reszta interpretacji należy do odbiorcy, ja nie podpowiadam swojej wersji ;)
Dziękuję za komentarze.
Pzdr.

Opublikowano

a ja wyczuwam obecnośc pewnego poety... (co to bracia mur rozwalali - hehe). ale nieważne.
bo ten wiersz jest napisany tak, że zatrzymuje uwagę, wręcz zmusza, by się nad nim zastanowic. są pewne błędy-jak:"smak parowania", ale nie mam ochoty grzebac teraz w tym paluchami.
Na pewno ponad przeciętną.
Na tak.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaczynam sie obawiać, że interpretacje odbiorców przewyższają mój własny wkład intelektualny - owszem, Leśmian zawsze na czasie! Moze i waliłam w mur, tylko o jego runięciu, nie dość, że nie było Dziewczyny, to jeszcze znalazlam się nie na tym miejscu do którego się przyzwyczaiłam - może nagle zauważyłam smak parowania i krzepnącą krew dwunastu młotów (mea maxima culpa!) - ciekawe dokąd powioda mnie Wasze interpretacje ;)
Dziękuję za tę wzmiankę o Leśmianie, niewątpliwie mnie natchnęła.
pzdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej niebiosom - ufności.  
    • już sierpień niestety spoziera zza rogu i jesień w promocji nam niesie ja nie dam się nabrać na takie numery przeczekam w kurorcie Las Palmas      
    • @piąteprzezdziesiąte dzięki również pozdrawiam  @Marek.zak1 jak każdy nałóg  Pozdrawiam również 
    • @Nela Myślę nad tym wierszem. Taką "córeczką" była kiedyś moja Mama. Jej ojciec po powrocie z wojny pił i traktował dzieci jak niewolników z przemocą włącznie. Jej matka odkąd moja Mama skończyła lat 9 traktowała córkę jak służącą w gospodarstwie rolnym ( np. ze złości spaliła jej lalkę, którą sama sobie uszyła), o posłaniu do szkoły nie było mowy. Jakie piętno do odcisnęło? Miałem najwspanialszą, mądrą życiowo, kochającą Mamę na świecie. Do końca swoich dni była dla mnie prawdziwym przyjacielem. zawsze cierpliwa, nigdy nie czyniła mi wyrzutów, nie miała pretensji. Tak wzrasta Człowiek, czego i tej dziewczynce z wiersza z całego serca życzę.
    • Ta kolei sakwa złota, to łza, w kasie lokat.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...