Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Iść ulicą w piątek jak zawsze
udawać że się spieszę
patrzeć na wystawy
podziwiać pary zakochanych

Iść ulicą, z ciężkim plecakiem
anonimowo iść
słyszeć muzykę
patrzeć na szczęście

Iść ulicą, przewrócić się
wpaść twarzą w czerwoną kałużę
a w witrynach sklepów
widzieć podwójnie

Opublikowano
Panie Amras,
przepraszam, ale czy wiersz musi być liryczny?
i co to w ogóle jest liryka?
kto/ co w w powyższym wierszyku odgrywa dominującą rolę?
śmieszą mnie takie komentarze.


A mnie takie.

Każdy szuka czegoś innego. Ja w tym wierszu nic dla siebie nie znalazłem. Jest dla mnie banalny i bez pomysłu. Kilka bezokoliczników, które nic nie wnoszą. Mam chyba prawo do wyrażenia subiektywnej opinii.
Pan skomentował moją wypowiedź w sposób łamiący zasady serwisu (
http://www.poezja.org/debiuty/misc.php?action=rules )


Pozdrawiam
Opublikowano

nie odpowiedział mi Pan na pytanie.
czy tu panują jakies umowne zasady,
czy trzymamy się Słownika Terminów Literackich?
za złamanie regulaminu nic mi nie grozi - nie ma moderatora
i nie mam wyrzutów sumienia. pozdr.

Opublikowano

tak prsto, tak miło, właściwie o niczym. brak bomby na końcu, całość spokojna...

"Iść ulicą, z ciężkim plecakiem
anonimowo iść"

wyrzuciłabym to drugie iść

ale to tylko tak...:)

pozdrawiam ciepło
ER

Opublikowano

"nie odpowiedział mi Pan na pytanie.
czy tu panują jakies umowne zasady,
czy trzymamy się Słownika Terminów Literackich?
za złamanie regulaminu nic mi nie grozi - nie ma moderatora
i nie mam wyrzutów sumienia. pozdr."


A ja Panu odpowiedziałem, ze każdy szuka czegoś innego. Umowne zasady... hmmm. Tak. Sa zapisane w regulaminie. A jego przestrzeganie w tej chwili to kwestia własnej kultury osobistej. I moja intencją nie było wzbudzenie wyrzutów sumienia. Słownik Terminów Literackich- takowego nie posiadam. A liryzm jest raczej kwestią wyczucia estetycznego.

Przypomina mi sie "Ferdydurke". Czy koniecznie ten wiersz ma mi sie podobac? i do tego chce mnie Pan przekonac?

Opublikowano

Jerzy: dobry twój wiersz czytałam wczoraj ale z tą moderacja przesadziłes: chulaj dusza piekła nie ma? zasad pewnych trzeba się trzymać i tyle
co do wiersza: druga strofa nijaka, czerwień też troszke zbyt się wybija i psuje klimat, ogolnie nieźle, ale bez fajerwerków

POzdrawiam
Agata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...