Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zasupłałam się

prawa ręka za lewą
supłała supły urojeń
o mnie tobie i nas

a ja nami się duszę
krzyczę i krztuszę
rozgryzam zębami
rwę

leżę rozerwana
cichnąca martwiąca
strudzona supłaniem

i tylko dłonie
ziewają znudzone
śmiertelnie

Opublikowano

no cóż, ni to rymy, ni nierymy ; ) te podobnie brzmiące końcówki mają dodatkowo spajać wiersz. no wiesz, żeby ładniej brzmiał, melodyjniej. konwencja jest moja własna, taka miała być, nie inna. a pierwszy wers? określa stan podmiotu lirycznego, temu właśnie służy.
pozdrawiam,
Gwyn

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Wrażenie, jakby pozostawiona samej sobie metafora tak ściśle i zazdrośnie ukryła w swoim gąszczu pożywne jądro, liryczne meritum, że odbiorcy pozostaje chyba tylko odbijanie się od homogenicznej osłony i nasłuchiwanie (głównie w sobie samym) jedynie odległego pogłosu. No ale to tylko pierwszy odbiór, wydźwięk i pozór :) Ornament momentami niezły – ale chciałoby się znaleźć jakiś fantom między tymi splotami, położony cień, odebrać ów tekst jako naczynie wyczekujące. Nie znajdując – sugerowałbym, niebawem czy kiedyś.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...