Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

maczugi są ponadczasowe
gadżety współczesnych pragnień

o voodoo obwiniamy człowieka
z wielu bogów
nieraz możemy się nawracać

niby od średniowiecza
koło ma taki sam obwód
równy tyle co paradoks

przecież sprawy toczą się
coraz wolniej oddycha świat
wszedł w ludzi

wydaje się
morderstwo czy samobójstwo
oszukują i tak przeczucia

Życie na ziemi
przeszło własne oczekiwania
na wieczność nie ma szans

Ziemia wciąż bawi psychopatów
z nożem i nie tylko

apokalipsa
zaczęła się od pierwszej dziury
w głowie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:]

repeatsense ;]

ironia losu, przecież nawet nie trzeba było szukać odpowiedzi na niebie
zabiorę sobie drugą, trzecią, czwartą i ostatnią zwrotkę
na pamiątkę


no nie trzeba ... można szukać wszędzie :)

miło (wbrew pozorom) że wyrywasz część moich synów :P
albo części do marynowania :P

he

bywaj
Opublikowano

zaczne od końca - puenta wyszła katastroficznie, a popatrz, ile ta apokalipsa juz trwa :) A końca nie widac.

z wielu bogów
nieraz możemy się nawracać

od wielu bogów
możemy się nieraz odwracac ??? - moje widzenie dwuwersu.

A tekst - do myślenia, to bardzo dobrze, za to zaplusuje.
Pozdrawiam.

Opublikowano

przecież sprawy toczą się
coraz wolniej oddycha świat
wszedł w ludzi


najbardziej podoba mi sie ta strofa i ten ciekawy zabieg jaki w niej zastosowales, czyli jakby przerzutnia po pierwszym wersie ale ona zarazem jest poczatkiem nowego wersu i sie z nim ładnie łączy, przynajmniej ja to tak odbieram:)

w przeciwienstwie do Pana Krzywaka mi pointa bardzo sie podoba, to nic ze apokalipsa moze juz taka ograna, to fakt ze trwa juz tyle czasu i nic, ale podoba mi sie to ze zaczela sie od pierwszej dziury w głowie:)

moim zdaniem, choc ja nie za wiele sie znam, bardzo dobry wiersz, konsekwentnie prowadzisz mysl az do samego konca, spokojnie, niby prosto a jednak niebanalnie i text zatrzymuje na pewno, wiec ogromny plus:)

pozdrawiam cieplutko:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski :)), ( choć A. Osiecka nie lubiła tego słowa)-  odpowiem - uroczo ! Mam w domu tomik „ kiedy mię Wenus pali”- w którego szerokim wstępie, jest świetna wykładnia tła historyczno - obyczajowego powstawania literatury „ wszetecznej” i „swawolnej”, bardzo polecam.
    • @Kwiatuszek Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem . To pierwsze próby. Gitary też muszę odkurzyć. Ale taki jest plan. Co jakiś czas rozciągam palce, zaczynam nucić i śpiewać.    Kocham te swojej gitary i muzykę którą z nich wydobywamy. :)
    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...