Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pozwól mi płynąć do ciebie
Wciąż płynąć i wciąż mimo burzy
Pozwól mi nie dbać o siebie
Śnić tylko o celu podróży

Pozwól mi dotrzeć do ciebie
Najbliżej, jak dotąd nikt jeszcze
I pozwól , bym swoje pragnienie
Mógł w ciebie obrócić nareszcie

Pozwól zanurzyć sie w tobie
Na zawsze zapomnieć o ciszy
Spraw, by twe ustai dłonie
Znów dały mi zaznać słodyczy

I pozwól, bym w tobie utonął
Z rozkoszą pisana na twarzy
W ramionach twych ducha wyzionął
Niepomny, co może sie zdarzyć

Opublikowano

nie pozwalam zabierać w tym jednym wyjątkowym przypadku ;) ale bardzo, bardzo mi miło, że się podoba. Nawet łatwiej się rymem i rytmem pisze niż tak normalnie :) Ale nie zacznę na pewno tego robić regularnie ;)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Spora ta rozbieżność między dążeniem obwieszczonym w strofie pierwszej a w pozostałych (niedokonany pęd a chęć jednak spełnienia). Ogólnie: wyszło potoczyście, z rozmachem w całej tej świadomie uturlanej, konwencjonalnej (na granicy laurkowości - ale tylko na granicy) formie. A że brakowało mi tu takiej twórczości, nie zawaham się powiedzieć, że i w pewnym sensie świeżo (choć może to brzmieć osobliwie przy takiej konwencji; niech tam).

Puenta jakoś tak nieklarownie wyszła z tą 'niepomnością'; przeformułuj proszę.

Wybrnąłeś metasceptycznie ;)

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...