Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wytykam sobie palcami
Niedosyt po tobie

Znowu natknąłeś się na mnie

Uderzeniem bez echa

Skrzypią obgryzione paznokcie
Kiedy padający akcent

Gwałci twoje zielone anegdoty

Wetknięte jak korek
Pocałunkami na dobranoc

Opublikowano

Już. Zielone anegdoty - niech będą niedojrzałe (autorstwa niedojrzałego emocjonalnie osobnika pci brzydszej).
Wetknięte jak korek - zatyka się komuś buzię cukierkiem na przykład, coby nie marudził. Korkiem od butelki też mozna.
Pocałunkami - .... Jasne? :))))

Atlantydo, bardzo się mylę?

Przyznam, ze za pierwszym czytaniem miałam ochotę wykrzyknąć to, co oyey. Krowa jedynie nie zmienia poglądów. Zrozumiałam (chyba?) i mi styknie. Podoba mi się :) I treść i forma, a niech się czepiaja, ze zagmatwana.

pozdrawiam
m.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




:D:D:D
potępiasz poświatowską, rozumiem. i dobrze. ona też nie dwupciowa była :))

Naprawdę fajny wiersz. Zabieram, bo mało tego, ze babski, to jeszcze jak ulany dla mnie :)

pozdrawiam
m.
Opublikowano

Tłumaczenie o czym jest wiersz to głupota.Nie zamierzam go tlumaczyć.Faktycznie jest babski bo raczej tylko my możemy bez...
Jestem kobietą i taki mam obraz świata kobiecy.Mam kobiece problemy i kobiece problemy opisuje.Mam pisać o czymś czego nie znam?To byłoby sztuczne.Dzieki magdo za wziecie wiersza w obronę.Dziekuje oyey za opinię.Dotarło do mnie co chcesz powiedzieć,jednak...

Opublikowano

atlantydo! :)
..malo ze babski ...to jest tak prawdziwy , ze az czuje sie..jak idzie dreszczem po plecach...
..nie wiem ...byc moze sie myle..ale..chyba kazda z Nas...z Kobiet tutaj bywajacych...by nie powiedziec ze Wszystkich Kobiet...ten wiersz moze podpasowac do siebie....
..mnie pasuje...
..od poczatku ...do samego konca....
..jesooo...zayepisty :]
..przepraszam...ale nie moglam sie opanowac :)...

..chodz...chodz teraz ja chce Ciebie przytulic..i ..
..qrcze..tylko obiecaj , ze nie bedziemy plakac...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...