Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jesienne rozstanie

za oknem liście trzepocą
jakby dzień szczęśliwy nastał
a to noc jesienna
nie śnię
bo żaden sen
nie jest wart
kilograma ziemniaków
których jutro nie obiorę

czarne pola pokrył szron
bezpłodne i ograbione

jesień to tylko
przygotowanie do snu

Opublikowano

Witaj, Renulka.
Nie chcę krytykować wiersza, bo podejrzewam, że traktuje o poważnych sprawach, ale odbierany "na serio" brzmi ckliwie i banalnie. W drugiej strofie podoba mi się pomysł z ziemniakami:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Niech sobie sam obiera, truteń jeden!

a ten gościu, co olał peelkę, niech ziemniaki odlewa.

Pozdrawiam, Renulka, pa pa :-)
Opublikowano

co do tych ziemniaków , to myślę
że tam jest głębsza treść zawarta,
dlatego bym na polu mimo,że bezpłodnym ''posadziła''
te ziemniaki i wtedy by powstała myśl,że ziemniaki są
tylko tego, dla kogo miałabyś je obierać nie ma.
Nie wiem czy dobrze odczytałam zamysł ?
Pozdrawiam ciepło. EK

Opublikowano

nie wiem... może spróbuj tę jesienną pogodę tak opisać, aby wyrażała smutek peela; tylko nie używaj zwrotów ogranych spróbuj uruchomić wyobraźnię (masz wspaniałą - na pewno) i stwórz obraz; końcówka jest niezła - ziemniaki są dobrym pomysłem, nie tak typowym;
na razie to tyle


pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Bardzo dziekuję za te uwagi... nie wiem co tym razem mi wyszło, ale jest nadal ujęte to co czuję... oceńcie.

jesienne rozstanie

za oknem liście trzepocą
jakby dzień szczęśliwy nastał
a to noc jesienna
nie śnię
bo żaden sen
nie jest wart
kilograma ziemniaków
których jutro nie obiorę

czarne pola pokrył szron
bezpłodne i ograbione
ale wiosną znów
posadzą ziemniaki

jesień to tylko
przygotowanie do snu

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta O! Romantycznie bardzo.
    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...