Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w srebrze księżyca
pośród gwiazd złotych
drżąc od ukrytej wewnątrz tęsknoty
szatą mgły szarej tylko otulona
spieszę w błękitne skrzydła Archanioła

już umykają ziemi szarości
ja i Archanioł w naszej nagości
w skrzydeł ochronie w górę płyniemy
hen gdzieś w kosmiczne dalekie przestrzenie

na mlecznej drodze spełni się miłość
szaleństwo żądza rozkosz i tkliwość
aż szklane ciało rozpadnie się w kręgi
aż je uniosą tęczowe wstęgi

i tak niech będzie
tak niech zostanie
bo już nie może być wspanialej
we śnie kosmicznym na zawsze zgubiona
do Archanioła wyciągam ramiona







Opublikowano

Kochane dziewczyny E, czy będziecie rozczarowane, kiedy wam powiem,ze wiersz powstał po obejrzeniu filmu Miasto Aniołów z N. Cage'm w roli głownej?Ale zawsze jakiś pan, niekoniecznie na A może zaistnieć.. pozdrawiam

Opublikowano

ech, film może i ciekawy, (troszkę może nieścisłoci logicznych w nim było... ale o aniołkach niełatwo coś zrobić;)
ale nie ma tego przeniesienia na wiersz,

zwróc uwagę na znane motywy jak srebrny księżyc, drżenie - tęsknota, skrzydła, (Arch)Anioły...

według mnie chciałaś zawrzeć cały film (wiem że film, bo powiedziałaś, a że oglądałem...)
w jednym wierszu, a to na dobre nie wyszło,

może powinnaś pomysleć, by np. po znalezieniu inspiracji w jakimś obrazie (=filmie, muzyce) napisać tylko o jednym odczuciu, konkrecie, i całość pod niego dostosować,

bo z wiersza tak naprawdę nie wyłania się żaden element główny, co najwyżej jakieś latanie w bajce,

Pozdrawiam,
Kai Fist

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @P.Mgieł To, co napisałeś, jest prawdziwe – ale nie dla wszystkich. Istnieją różne prawdy o pisaniu. Ta jest dla tych, którzy piszą, bo muszą. Dla tych, dla których pisanie to nie przyjemność, ale konieczność. Świetny wiersz! 
    • @Berenika97 Czytając, miałem ochotę napisać, że sam się nad tym zastanawiam, wzgledem jednej ze zwrotek. Przeczytawszy do końca, mam ochotę powiedzieć, że sam się nad tym zastanawiam, względem całego utworu.   
    • @huzarc   zgadzam się !!!
    • Przecież zgadzam się, że Gierek był najlepszy, niemniej jednak sam system grzęzł w swojej niewydolności, a statystyki miały dowodzić, że jest lepiej, niż było. Ot 200 milionów ton węgla. Paliłem tym węglem i z każdym rokiem było coraz więcej szlamu, aż do 30%, bo tak się robiło plany. Co do równości, to nomenklatura miała wszystko, mieszkania, samochody od ręki, a ci wyżej konta gdzieś tam w górach. jak to działało jest w mojej książce "Korpomisie". Mogę Ci ja wysłać, jak chcesz.  Sekretarz PZPR był jak król u siebie, ot taki towarzysz w Warszawie kazał zlikwidować tramwaje do Wilanowa, bo "mu huczały" i tak się stało, po czym z triumfem ogłoszono, że będą autobusy i będzie nowocześniej. teraz za miliony zbudowano nowa linię.  Jedno trzeba przyznać, że towarzysze się z tym nigdy nie obnosili.  Co do prywatyzacji, pamiętaj, że była to pierwsza taka operacja w historii i nikt nie wiedział, jak tego dokonać. Co byś proponował dla FSO, które produkowało 70 tysięcy samochodów, przy których pracowało 40 tysięcy ludzi? Zaorać? Byłem świadkiem i uczestnikiem, podobnie jak Robert, tej transformacji. To była pionierska operacja wprowadzenia kapitalizmu bez kapitału.  Pozdrawiam
    • Ważne jest, jak się zaczyna. A jeśli początek przychodzi za wcześnie, w pół westchnieniu, w pół milczeniu — gdy nie ma jeszcze komu go usłyszeć? Gdzie trafiają niewypowiedziane słowa, co drżą na krawędzi języka, lecz wstydzą się zapaść w ciszę? Czy leżą w poczekalni zamiarów, poukładane obok planów odłożonych „na jutro”, które tak bardzo nie chciało nadejść? Może jest pokój pełen niedopisanych końcówek, półobrotów myśli, kroków, których nikt nie postawił — a jednak wydeptały własny kurz. Czasem myślę, że warto wziąć w dłonie taki niegotowy moment, przytulić go jak spłoszoną jaskółkę i poczekać, aż odważy się wzlecieć. Bo są początki, które trwają całe życie, i końce, które nigdy nie przyjdą, jeśli nie odważymy się nadać im imienia.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...