Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pierwsza wichura tej wiosny
duszność pomrukiem rozgania,
wypędza ją pod kamienie
gdzie wpełzła doczeka rana.

Patrz, oto się drzewa ukłonią
gdy dmuchnie by chmury wieszczyć
- jak kołtun spieszące niebem
za cichej jaskółki ściegiem.

Jak gęsta kropla inkaustu
spadła w odmęty przejrzyste,
sypie antracyt na błękit
hebanu kwiaty kłębiste.

Szpary zagrają przy furtach
Dziki Gon wizgiem wołając
- zadmie w nie leśnik szalony,
trop Gonu sforze podając.

Wiatr spędzi czarne tumany
na skrawek niebieskich wyżyn,
już stado czarnych baranów
zagnane w kąt nieba syczy.

I przygną się drzewa nisko
oddając burzy wdzięczny hołd,
już nucą dziwne zjawisko,
dzięki dawne jak gromu dzwon.

Zrosi się eter pomiędzy,
wpierw zlegnie pyłem na trawy...
srożyć się będzie pęczniejąc,
zmężnieje na suszy strawie,

wydłuży się, wysmukleje,
krzepy młodości nabierze,
na mokre pasma podzieli
w warkocze jak w baty sprzędzie.

Tabuny palcy drobniutkich
oberka na łbach chaszczy rżną,
elegie w dębowych liściach
trzymają melancholii ton.

Świerki do ziemi się tulą
zmiatając włosami żaby,
by nie tonęły ze szczęścia
grając na wilgoć peany.

Gdy deszcz kurz z świata obmyje,
nad łąki zlecą motyle.
Gdy zabulgocą strumienie,
woda korzenie umyje.

Wiatry, posłańcy żywiołów
skrzydlaci w okna się tłuką,
konni, na szarych rumakach,
w zapędzie podkowy gubią.

Dudnieniem kopyt o dachy
sieją strach w serca chochlików,
rżeniem jak zawias przeżarty
prężą świecom grzbiety płomyków.

Ślepia błyskawic wyśledzą
złej zimy ostatnie ślady,
wybiją je piorunami,
gromami tronu pozbawią.

Nic łkać o litość nie będzie,
o niezłamanie wiatr prosić.
Burza, swe dzieci kołysząc,
zagra na nosie jabłoni.

Jeszcze na koniec raz huknie
ten srogi rodziciel lata,
nim z troską obmytą z furii
sam siebie zacznie wygaszać.

Zniknął - i myślisz że mara
przyśniła ci się o zmierzchu...
...lecz stopy po kostki masz w błocie
a wokół wiosny jestestwo.


smile.gif

Opublikowano

jestem wobec tego obojętny całkowicie. no niby widzę, że autorka zrymowała, zrytmizowała (czasem udanie, czasem nie:

Tabuny palcy drobniutkich
oberka na łbach chaszczy rżną,
elegie w dębowych liściach
trzymają melancholii ton.)

ale co z tego? wygląda to na pastisz skamandrycki.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pastisz to nieee, raczej mi Pan komplementy tu prawi ze skamandrytami :) Ot, pisanina czternastolatki wyjęta kiedyś z szuflady. Osobiscie mam chyba gorsze zdanie o tym wierszu niż Pan, choć takze uważam, ze ma "słodziutkie" momenciki :)
Dziękuję za uwagę poswięcona temu utworowi, choć przyznam, ze ciut dziwi mnie Pański wybór - ja bym się skupiła na "poważniejszych" publikacjach. Widać coś Pana tu zatrzymało.

pozdrawiam
m.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A mnie zastanawia po co pan pisal wogole komentarz jesli ten wiersz jest panu obojetny.Ja rozumiem jesli sie wiersz podoba albo nie.Ale po co wyciagac stary wiersz zeby napisac ze jest on nam obojetny..?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A o wierszu ani ani. osobiste wycieczki do Marina. Do usunięcia:)


"Szpary zagrają przy furtach
Dziki Gon wizgiem wołając
- zadmie w nie leśnik szalony,
trop Gonu sforze podając."

A mnie się podobają pewne fragmenty. Ten najbardziej.

Choć rzeczywiście - rękę dziewczęcia widać i duszę pełną wichrów, mroków. Ale widać - wyobraźnia rozkwitała już wtedy:)

Mirka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś nie będę się  złościł ani płakał patrząc szeroko na ten świat   dziś chcę być jak wolność szczęśliwy nie bać się smutku ani prawd   dziś pragnę kochać zrozumieć wiatr szumiące drzewa echo i kwiat   dziś ponieważ jutro może być gorsze  może mieć trochę trudniejszą twarz
    • między aplauzem świata a szeptem duszy jest miejsce  na ciszę   w tym sanktuarium można spotkać siebie   jeżeli tylko będziesz gotowy   na prawdę  
    • @huzarc   made in huzarc   wiersz widzę jako manifest mentalnej twardości.    podmiot liryczny, doświadczony lub zmeczony kruchoscią własnej egzystencji, postanawia przyjąć postawę kamienia :   obojętność jako pancerz.   brzmi to w wierszu -  poszukiwanie fundamentalnej prawdy o życiu.     twardość jako forma prawdy o istnieniu   symbolizowane przez ostatnie dwa wersy.     fundamentalna prawda tkwi nie w uczuciach ale w chłodnym uporze materii.   wiersz głęboki. do zamyśleń. dobra poezja.        
    • Jeszcze nie narodzony wiersz zaledwie embrion z niewykształconymi metaforami bezrymowy po porostu biały  delikatny i bezbronny z dala od sadystów krytyków jeszcze bezpieczny w łonie zagubionych myśli karmiony tylko dobrym słowem rozpieszczany nieśmiało się rozwija chuchany i dmuchany oczko w głowie tatusia beztrosko dryfuje w umyśle czasem impuls go zarzuci ale nie chce wychodzić tu jest mu dobrze nie poddam go aborcji własne dzieci kocha się najbardziej jednak kiedyś muszę go wypuścić z rodzinnego gniazda chciałbym patrzeć jak dorasta poznaje czytelników do serc ich się przytula zapada w pamięć ale to jeszcze nie jego czas
    • @huzarc  myśl moja pierwsza :  "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący" ( Hymn o miłości). Druga myśl. Każde istnienie na ziemi, od źdźbła trawy, poprzez kamienie, ma swoją przeszłość i pamięć. I to wszystko jest po coś. Ludzie,  potrafią językiem opisać czuć:  kształt mnogi, bezduszność uczynić wzorem swej kruchej drogi. A kamienie, polne, przydrożne są niemymi świadkami-( tysiącletnimi) historii.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...