Vanaheim Opublikowano 21 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 21 Stycznia 2006 nie idąc przekrzywionym od słońca chodnikiem nie znajdziemy pytań na dręczące odpowiedzi nocą krawędzie opite czernią i podniebne żarówki rozsypane na wyblakłych gałęziach ty rozdzierająco a przecież nawet płatki śniegu błądzą wokół własnych orbit
M._Krzywak Opublikowano 21 Stycznia 2006 Zgłoś Opublikowano 21 Stycznia 2006 Coś się klaruje interesującego. 1 pierwsza strofa jest ładnie zmetaforyzowana - chyba odnosi się do dnia jako poznania, widzenia... Te żarówki w 2 strofie uzupełniają ten obraz i dodają nowych znaczeń. Dobre. Natomiast 3 strofa - ten śnieg. Ale powód jest taki : teraz zima w co 3 wierszu o śniegu, że się topi, a on całuje, ale się topi itd :) W porządku. Ja na tak. Pozdrawiam.
Nechbet Opublikowano 22 Stycznia 2006 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2006 piękne subtelne metafory i cudowny klimat wiersza, ja chę tu zostać:) gratuluję:) pozdrawiam cieplutko:)
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się