Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Vanaheim

Użytkownicy
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Vanaheim

  1. Vanaheim

    Mieszkanie II

    ok, dziękuję za komentarz : )
  2. Vanaheim

    Mieszkanie II

    - „Zyskałem coś ze względu na kolor zboża.” Antoine de Saint-Exupéry Odkąd mój pokój odwiedzają dwie osoby mam więcej czasu na szukanie w nim przestrzeni dla ciebie; na przepychanki z meblami, zapełnianie półek, szuflad - oswajanie się z rzeczami martwymi. Dotąd każdą noc można przeleżeć, żadna jeszcze nie zabija. Tylko ptaki za oknem mówią o śmierci. Oknem wielkim jak stół, jak obrus.
  3. teresa943, gitez, tak miał się przeczytać : ) kasiaballou, Monika Gromala, a. mrozinski, cały czas zastawiam się nad wersyfikacją, próbowałem pobawić się przerzutniami, rozumiem że nie wyszło. W zasadzie jest opcja żeby usunąć entery po pierwszym i czwartym wersie, tak że zrobiłaby się czterowersowa zwrotka, jakoś tak: nikt nie umie tak dobrze o śmierci jak Ewa Lipska. nawet ty, kiedy nic nie mówisz - kiedy słowo umiera, bo ubiera się w ciebie sensowniej byłoby? Nechbet, dziękuję bardzo : ) adam bubak, cieszę się, uwielbiam Lipską, chociaż wiersz przyszedł akurat kiedy czytałem Siwczykowe "Wiersze dla palących", więc bardziej obawiam się zerżnięcia od niego : ) Jest to jakaś opcja żeby wywalić interpunkcję - wtedy przerzutnie: pa pa, i podzielić tekst na myśli żeby nie zrobiło się zamieszanie. Dziękuję, pomyślę. dziękuję za komentarze
  4. nikt nie umie tak dobrze o śmierci jak Ewa Lipska. nawet ty, kiedy nic nie mówisz - kiedy słowo umiera, bo ubiera się w ciebie nad wyraz
  5. Idąc z punktu A do B nie wprost, ale zataczając półokrąg, nadkładam około 0,57 drogi. Jeżdżąc wokół twojego bloku dokładam więcej. Nie wiem czy siebie do ciebie zbliżam, bo pamiętam jak za długo jadłem twój rosół, albo rozmowy przeciągane o 0,57 ich czasu, co nie oszukało cię i nie powiedziałem nic w końcu. Jeśli zobaczysz ten wiersz powiem ci, że chodzi tylko o liczby, o mijanie się i absurd, o niemożność i tęsknotę do uzyskania właściwego wyniku.
  6. Ledwo, pierwszy wers jest taki jak tytuł, ale akurat w tym nie widzę nic złego, po prostu tak się złożyło, a incipit mi tutaj nie pasował [quote]Trochę rozlazła i nieusystematyzowana jest ta forma (Noc z wielkiej litery, rozlazłe t a k ą), po co? no Noc jest z dużej bo myślę o tej jednej konkretnej nocy. Rozstrzeleniem chciałem się pobawić, nie wyszło ? hm, trudno, kiedyś wyjdzie ; ) Żubrze, no właśnie forma, mogę prosić o jakieś konkretne uwagi? bo wiersz już trochę ma, dużo przeszedł i nie widzę za bardzo jak mu jeszcze coś zrobić dziękuję za komentarze
  7. napisać wszystkie wiersze w jedną noc to pomysł czarny jak kulka w kręgosłup chociaż w t a k ą Noc, gdyby świat był wyjątkowy, powinny rodzić się najzdrowsze dzieci piec najcieplejsze bułki najładniejsi chłopcy powinni skakać z okien poeta stałby się żyzny a Noc cyklem w cyklu Księżycu (chorągiewko, m ó j sutku matczyny) na ile taka Noc to to życie ?
  8. nuda ciągnie się nam od pogrzebu do pogrzebu a palący się znicz pachnie jak najlepszy kaflowy piec na wsi i właśnie tak mocno zapada w pamięć gdyby jeszcze tylko dało się opiec na nim ziemniaki albo dorzucić drewna żeby przegnać czekające przy łóżku ciemności ale nie zostaje tylko zapach wieczne wąchanie racz mu dać panie, a
  9. Vanaheim

    11 kwietnia

    Związek Kuby definiuje dialog: Ona: Potem te bąbelki tak podchodzą do gardła. Kuba: To dziwne. Ona: Co ?! dzikie ? Kuba: To dziwne. Ona: A, tak… no dziwne. W ciemnościach wyglądali niestrudzenie, jak genezyjskie World Trade Center. W alternatywnej wersji historii życzymy, by inni też się od was odbijali. Rozbity Arab
  10. no faktycznie, nie zauważyłem, dzięki ok, czemu naiwne ? a że oklepany nie pomyślałem nawet : ) dziękuję za komentarze
  11. kurwa… o kurwa pokój wypełnia się tlenem i światłem więc myślę o szczęściu w warunkach schłodzonych ja wielki różowy kurczak bez stóp bez głowy z tym śmiesznym peniskiem zamiast szyi i już wychodzę z chłodziarki na pokracznych nóżkach stawiam pierwsze topniejące kroki po schodach - teraz są śliskie – obracam się – bez śmierci nikt tędy nie przejdzie – nikogo nie widzę z pokojem zaczynają zderzać się chmury więc siadam na chodniku coś ostrego otwiera moją skórę jest już miękka i obwisła cieszy mnie myśl że chwytam ją garściami w ręce których nie mam jako kurczak umieram na chodniku szczęśliwy ze skórą obciągniętą jak kołdra aż pod samą szyję odcięto dopływ tlenu, znów da się żyć, więc wstaję i myślę o znajomych ze szkoły, otwieram lodówkę, głód mi się śmieje, sorry chłopaki
  12. Jeśli na twoim pogrzebie będzie jesień, jeżeli przeżyję cię, to jako pierwszy twoje słowa poukładam w sprośne wiersze. Z trumny nabijać się będę, że w niej jesteś. Jeśli na twoim pogrzebie będzie jesień to później nie będzie już zimy. Do końca będziemy oglądać zrobione na nim zdjęcia. Ach zimne, bezsenne materace krzeseł. Do końca wałkować to wszystko będziemy, oglądać nasze sale – mdłe, zasmarkane jesienią. Lecz już widzę dróżkę - jesienną, do ciebie… Tak, umrzesz przy takiej pogodzie. I czemu mi to zrobisz, kiedy tak chciałem, żeby na moim pogrzebie była wiosna ?
  13. a mogę prosić o wskazanie co dokładnie podchodzi banałem ? no na pewno łatwiejsze i cieplejsze od ładnych dziewczyn : ) dzięki za komentarze
  14. boję się psychopatycznego mordercy jego rąk, głosu rzeczy męskich i poważnych boję się go nocami zwłaszcza kiedy nagi biorę prysznic on niesie śmierć niespokojną łatwą i ciepłą jak brzydka dziewczyna ja chcę śmierci miękkiej jak ty zimnej jak nie wytarte ciało
  15. Vanaheim

    Nalot

    teraz to już głównie lotniskowce twoich dłoni przypominają jakąkolwiek przyjemność (świetlówki bombardują nas jak sterowce) nie nie - nam tutaj całkiem dobrze śmiejemy się z księżycowego żyda w białym fartuchu, po nocach straszymy opowieściami o skremowanych kołujące myśliwce palców mówią że to już nie chowaj mnie jeszcze 30 X 2007
  16. Vanaheim

    Piosenka II

    hej rudziutka czuję się wypunktowana (a te punkty są jak cieczkujące krowy) * punkt drugi więc myślę o roli kowboja punkt trzeci znowu piszę przerażona bo inaczej świętować nie umiem punkt czwarty chcę cię przelecieć, ojcze punkt piąty widziałam katyń i śmieję się z konserw idących na rzeź punkt szósty podniecił mnie pierwszy, mroźny klaps zimy punkt siódmy teraz czekam żeby chociaż ściana chciała na mnie się zwalić punkt ósmy dziura w czole w lipcu bywa myślącym traktorem punkt dziewiąty na oknie siadam od ostatniego razu punkt dziesiąty ani żadnej rzeczy która jego jest 20 X 2007
  17. Pisałem to na przeraźliwie nudnej i przeraźliwie poważnej lekcji więc, chyba całkiem fajna ta twoja reakcja : ) danke za komentarze
  18. teraz leżę przed tobą a ty masz żebra zimne jak kaloryfery dzisiaj (jest ciemna jesień z rur tak jak z drzew odpada żółty tynk) tak jest zimno i drżą ci włosy tłuste jak szron który zdrapujemy czasem z kawałków świń w chłodni drażni mnie twoja bluzka chciałbym napalić w twoim brzuchu - wiesz przecież trzeszczący zamek staje się piękny po naoliwieniu 2 X 2007
  19. smutno siostro - czerniejesz jak węgielki za oknem, ropiejesz jak słonko którego już pamiętasz jak pierdolnął mnie pociąg a ty nie miałaś nawet pojęcia że trzeba być smutnym ? źle że po śmierci jest podobnie: jadamy to co przypalicie na patelniach, gubimy zdjęcia i kolejki, ścielimy łóżka, nie wierzymy w was jak w papierek w którym nie ma cukierka 15 VI 2007
  20. Vanaheim

    Prośba

    Nie mam pojęcia : ) będzie coś o wierszu ? Niepełnosprawny. I co dokładnie z tą śrubą ? : )
  21. Vanaheim

    Prośba

    tramwaje spisujemy na kolanie: - jakiś chłopak z ufnością wpatrzony w szybę pani babcia z niepełnosprawnym położonym na ramieniu /w tych wszystkich przejazdach najważniejsze jest to czego nigdy nie było/ czasem boję się o tym myśleć boję się zostać domem tylko żądam destylacji podróży w ciepłe aorty tramwaju w nagrodę myślę o plaży twoich włosów będziesz ukośna ? jak ta śruba w szyi dokręcona do okna żeby nic się nie rozleciało 15 II 2007 – 20 IV 2007
  22. Vanaheim

    Piosenka

    hej rudziutka właśnie spotkałam pana pytał o zioło: - nie ? kurwa szkoda pan miał brzuch rzeźbiony jak gotyckie okno uda silne jak tłok w strzykawce hej rudziutka czemu moja farba też łuszczy się na czerwono byłam zła, nieostrożna ? wszystkie prośby wyśpiewałam czysto * teraz kiedy patrzę matka boska ma brzuch rzeźbiony jak gotyckie okno usta miękkie jak ranę tweedowe oczy - niczego nie słychać 21 V 2007
  23. bo gdyby to wszystko rozrysować to zupełnie jak układ wydalniczy obijaliśmy się przez te wszystkie przewody tramwaje smakowały bezbarwnie jak tabletki w żołądku ktoś nagle wybrukował ulice postawił bloki rozpiął mosty nad bandażami soków trawiennych chyba musieliśmy lecieć nagle zrobiło się późno ciebie wchłonęło gdzieś w jelicie i kiedy już trzeba wypaść to zupełnie tak jak na początku: szpitale pośpiesznie domykane okna śnieżne zaspy z których nie da się odczytać ani trochę więcej niż za pierwszym razem 8 I 2007
  24. wiesz to wszystko musiało do czegoś służyć tak jak pomost gryzący kręgi na wodzie pamiętam zimy przez które musiałem jeździć walcem liście czerwone jak poparzone dłonie (albo jak okna ropiejące nocą) a kiedy już wyplujesz płuca zamieszkamy w dolinie muminków 7 XI 2006
×
×
  • Dodaj nową pozycję...