Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

***bo nie był takim, jakim oczekiwano


Rekomendowane odpowiedzi

"ludzie chętnie biegną do żłobu,
ale są wściekli, gdy znajdują tam dziecko...
najbardziej nie chciane dziecko betlejemskie
narodziło się na sianie w stajence"

miał być mocarzem - był maleńką dzieciną
miał trząść światem - a Nim trzęsło zimno
miał rozpierać się na złotym tronie
a tu taki wstyd - nagi leży w żłobie

jakoś Bóg wszystko stawia na głowie
obiecywał tron dawidowy
tymczasem daje nędzną szopę
ochronił przed skalpelem herodowym
świat zgotował Mu Golgotę

a dziecko, które nie mogło nic dać
kluczem ukrytym w żłobie odmieniło świat
kto zrozumie rzecz całą
otworzy nim drzwi raju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ajaj - to jest wiersz, o którym trzeba by poważnie porozmawiac. Bo o ile dobrze zrozumiałem, poprzez cytat, podmiot liryczny nie jest utożsamiony z ja lirycznym, czyli, po chłopsku - 2 pierwsze strofy to patrzenie przez pryzmat ludzi - masy. A trzeci wers to już podmiot komentujący. Dobrze to rozgryzłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skalpel - coś z lekarzem wspólnego to ma... Ale nie, broniła przed jednym, by stracic przez świat, ale to zarazem odkupienie dla tego świata. Gdyby Herod Go zabił - nie byłoby odkupienia. Ale co by zostało uzdrowione...?
Nie podpowiadac proszę, muszę pomyślec i przeanalizowac sam.
Ale wierszowi już mogę dac plusa...
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To oczywiste, że klucz jest tu tylko symbolem, że trzeba najpierw "być", a nie od razu "mieć". Od żłobu do nieba to najdłuższa droga jaką trzeba przebyć, z dołu na wyżyny, ale jak ją przebyć - nie wszyscy wiedzą, bo dla niektórych ten klucz nadal jest schowany w żłobie! To otwieranie kluczem bram raju jest infantylne i traci na tym cała reszta. Pozdrawiam i gratuluję. p.s. Czy w tytule nie powinno byc: "nie był takim, jakiego oczekiwano"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eugen, masz w zupełności rację, zajarzyłam za pózno, nie wiem jak zmienić ten tytuł, a co do klucza też masz rację, no cóż infantylnie też miało być, bo to dziecko- tak myślałam
klucz nie tylko otwiera nam oczy na świat , który zostaje odmieniony przez niechciane dziecko, takich w swiecie jest wiele, i wiele przez to tracimy(to podtekst)
dzięki Ci za wyczerpujący komentarz! pozdrawiam

Michale, dzięki za to że tyle sie nagłowiłeś, ale dobrze ci to zrobiło? he he , pozdrawiam ciepło!

Espeno! dzięki - tego nieba nam brak! pa!z buzikami!
dziewuszko, mimo że ostatnia na NIE, to ją ją najbardziej! dzięki papatki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Główną przyczyną cukrzycy jest nieodpowiednie odżywanie - nadmiar czerwonego mięsa i czystego tłuszczu, a nie - słodycze.   Łukasz Jasiński 
    • @Jacek_Suchowicz Super  Taki sweterek, obudzi uczucua.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Nie, pana tekst ma sens, jednak: jest bezpośredni (tytuł) i popełnił pan błąd poligraficzny, napisał pan "dla  naporu" - tutaj powinien być odstęp - do tyłu, a zdania nie zmienię, wyliczanka:   - byłem atakowany na różnych portalach przez anonimowych nicków, przeważnie przez skrajne organizacje lewicowe,   - zostałem bezpodstawnie wyrzucony z Poezji Polskiej, Nieszuflady i Opowi - nawet do teraz nie wiem przez kogo, dlatego używam zwrotu: głęboko zakonspirowany tchórz - po prostu nie mam dowodów, tym bardziej: uprawnień śledczych w celu ustalenia tożsamości danej osoby,   - byłem również "nawracany" przez żydów, katolików, muzułmanów, świadków jehowych, mormonów i szatanistów - poganie nie nawracają - to nie jest sekta monoteistyczna - misyjna,   - dodam jeszcze wszelkiej maści politycznych prowokatorów,   nikt, ale to nikt nie ma prawa tutaj ustalać żadnych zasad, stylów i mód - trzeba czytać regulamin i czytać to - co wolno publikować, na przykład: "proza i nie tylko", więc: mój esej rodzinny - "Saga" - jest jak najbardziej zgodny z regulaminem, natomiast: dyskutować jak najbardziej trzeba - dyskusja musi nawiązywać do formy lub treści danego tekstu, ot to: teraz rozmawiamy o formie i treści pana tekstu.   Łukasz Jasiński 
    • Nie ma już tamtych sklepów z zabawkami, Które pośród dzieciństwa chwil beztroskich, Podarowały mi ogrom niewysłowionej radości, Przechowanej skrzętnie w głębinach pamięci…   Każda wizyta w takim sklepie, Była w dzieciństwie niezapomnianym przeżyciem, Na długie lata zapadającym w pamięć, Przyoblekającym się nocami w niejeden barwny sen…   Pamiętam tamte ich półki, Uginające się pod ciężarem gier planszowych, Dziesiątek pudełek puzzli rozmaitych, Dla dzieci w różnych kategoriach wiekowych,   Nie brakowało najrozmaitszych maskotek, Poupychanych w niemal każdym ich kącie, Były pluszaki po naciśnięciu świecące, Były i mechaniczne nakręcane kluczem.   Pamiętam liczne plastikowe figurki Wyobrażające lisy, wilki, jelonki, Rozstawione na tle tekturowej dekoracji, Przedstawiającej rozległy las zielony.   I liczne plastikowe dinozaury, Niektóre rozmiarów całkiem słusznych, Wielkości całej kilkulatka ręki, Budzące w moich oczach niekłamany podziw.   Pamiętam tamte na baterie roboty, Wydające z siebie różnorakie dźwięki, Po naciśnięciu mrugające światełkami, Imitującymi strzały pistoletów laserowych.   I liczne modele wahadłowców i rakiet, Rozwieszone na nitkach pod sufitem, Niczym w magicznym sadzie zaklęte owoce, Na rozłożystych gałęziach drzew…   A każdy radosny dziecka uśmiech, Rozniecony niespodziewanym prezentem, Zapadał dobrze w starej sklepikarki pamięć, Budząc także i staruszki emocje…   Pamiętam jak kiedyś całe pudełko żetonów, Przedstawiających z różnych epok wojowników, Na porysowanej sklepowej ladzie z plastiku, Wysypała przede mną ku niepojętemu zdziwieniu…   I wtedy padły te słowa cudowne, Wywołujące u kilkulatka emocji dreszcz, Które na zawsze zapadły mi w pamięć… - Bierz wszystkie... To prezent!   Pamiętam jak w oczach kilkulatka, Od nadmiaru niespodziewanego szczęścia, Zawirował nagle cały świat, A chwila ta zdawała się wiecznie trwać.   Szeroko otwierając ze zdziwienia oczy, W cudowny prezent nie mogłem uwierzyć, Stałem tak, jak w ziemię wryty, Słowa z siebie nie mogąc wydobyć,   Dopiero starej sklepikarki ponaglenie, Okraszone jej serdecznym uśmiechem, Sprawiło że nieśmiało wyciągnąłem ręce, Zbierając nieśmiało żetony tekturowe.   Jedne pokryte brokatem, Błyszczały się w sklepowej żarówki świetle, Inne zatopione w fosforze, Świeciły się gdy noc spowiła ziemię,   Na jednych byli brodaci wikingowie, Na innych rycerze dzierżący lśniące miecze, Na jednych Celtowie prezentowali się groźnie, Z innych spoglądali dostojni maharadżowie,   Na jednych żetonach smagli Asyryjczycy, Prezentowali dumnie bujne swe brody, Na innych z kolei amerykańscy Rangersi, Salutowali mi karnie gładko ogoleni,   Z jednych żetonów egipscy łucznicy, Mierzyli we mnie z swych łuków strzały, Na innych z kolei zadumani Hetyci, Ostrzyli w skupieniu swe bojowe topory.   Choć przedstawiały wojowników tak różnych, Wszystkie po temu się przysłużyły, Że roznieciły u mnie ciekawość całego świata historii, Żarzącą się skrycie w dziecięcej wyobraźni głębi...   Lecz jest to już tylko niestety, Zaledwie wspomnienie z przeszłości, Nie ma już tamtych sklepów z zabawkami, Próby czasu niestety nie przetrwały…   Jedne te w miasteczkach niewielkich, Niestety nie wytrzymały konkurencji, Z wyrastającymi jak grzyby po deszczu hipermarketami, Które zmonopolizowały lokalne rynki.   Inne z nieubłaganym kolejnych lat biegiem, Zostały już trwale wyburzone, Inne budynki zajęły ich miejsce, Nie został po nich na kamieniu kamień…   Gdy człowiek czasem dzieciństwo wspomni, Pośród dorosłego życia obowiązków niezliczonych, Czasem w oku i łza się zakręci, Na wspomnienie tamtych sklepów z zabawkami,   Które niegdyś w odległym dzieciństwie, Podarowały mi radości tak wiele, By w niejednej dorosłości chwili trudnej, Ich wspomnienie było mi pocieszeniem…
    • @Groschek Ślicznie, cudownie! Ach! Pozdrawiam serdecznie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...