Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

[Behemot]


Ona_Kot

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


polemizowałabym na temat "dopracowania" - jeśli coś jest zgodne z założeniem autora, świadomie wykorzystującego styl gawędziarski - jak może być niedopracowane, hm?
ale to już raczej żarcik - wiem, co masz na myśli - Twoim zdaniem, jest niedopracowane - i ja te zdanie, z całym szacunkiem, przyjmuję.

pozdrawiam

Nie Kotku;) wcale nie twierdze, że jest niedopracowane (wtedy bylyby właśnie niezgodności stylu i treści;)), twierdze tylko, ze wole bardziej dopracowane.
sielanka
słońce zachodzi nad zielonym krajobrazem
koniec komentow z mojej strony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam Behemota i lubię jak ktoś pokazuje pazurki. Bułhakow odwalił kawał dobrej roboty (Ty też). "Któż ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej miłości? A niechże wywą temu kłamcy jego plugawy język." Wiersz mi się bardzo podoba, szczególnie "Leżenie na moich kolanach traktujesz teraz jak grand prix. Jeszcze łapami przebierasz, pomrukując zaklęcia, a już zaczynasz się zmieniać." Napisane w dobrym stylu, wrzucam do ulubionych. Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czuję się wyjątkowo, że akurat w kocie progi zaglądasz
mimo "niebytu". też czuję, że z lepszych, chociaż to może nieskromne
i nawet trochę mi wstyd, że tak czuję, ale na takie rzeczy nie bardzo
można coś poradzić. więc zacznij bywać częściej. bywaj!

pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pan Oscar niechaj nogi moczy, bo to stary starością narzekania /patrz: wszystkie komentarze jego autorstwa/ nasączony mizantropią jak stary alkoholik wodą brzozową, siejący defetyzm i wątpliwości tam, gdzie nie powinien ich mieć, gdyby miał dobrą wolę i otwarcie na inność;

Ona Kot - posłuchaj, Oscar zazdrości Tobie tego wiersza, i chce Ci go koniecznie zbrzydzić - łaskawca

a Ty
głaszcz swego Behemota, i niech Ci mruczy tak bogatymi w treści wierszami jak ten powyżej
- bo czym ten tekst w swoim bogactwie nie jest!
" w mojej szafie" - to i pamięć, i skierowane na czworonożnego towarzysza uczucia; "szafa" przecież jest synonimem domu/pokoju, prywatności, miejscem wspólnego obcowania
- "futro pachnące jeszcze ostatnim wybrykiem, wyskokiem w miasto" - perspektywa tej wolności, która chodzi razem z kotem, która jest także jego udziałem, a która nas - ludzi nęci;
- "prawdziwi tropiciele urojeń zdarzają się, ale daleko od ciebie" - aluzja do nas, ludzi, rozbieganych za urojeniami i w nich tkwiących w przeciwieństwie do kota, który porusza się w świecie zdeterminowanym co prawda, w świecie pewnych konieczności, ale za to w świecie konkretów i jednoznacznych celów;
i tu fragment: najpiękniejszy, najpełniej nasycony "tysiącami opowieści, różnych skrytek semantycznych i frazeologicznych" , których domaga się Oscar, i które w tym wersie są mu /czytelnikowi/ podane na tacy, a których on z jakichś tam sobie tylko znanych powodów /brak wyobraźni? słuchu poetyckiego?/ nie widzi/nie chce dostrzec;
cytuję: "Szukający cieni a znajdujący / pięcioksiąg twoich wyjść, wejść i wariackich przeniesień"
- odwołanie się do "pięcioksięgu", a więc tych pierwszych pięciu ksiąg Starego Testamentu składającego się na Torę, tworzy tu atmosferę czegoś pierwotnego, elementu wtajemniczenia w coś podstawowego, co jest kluczem mądrości, i punktem odniesienia dla wszystkich późniejszych zdarzeń i ich następstw /mam na myśli głównie Exodus, Księgę Wyjścia/ a co stanowi wystarczająco duże pole do uprawy i dla myśli i dla wyobraźni, a co w jakiś sposób śledzenie kocich wędrówek czyni równie skomplikowaną lekturą, pełną odniesień, zmyłek, błędów właściwych żywotom bohaterów biblijnych, albo też taką "gonitwą kota za myszką"
- a dalej jesteśmy najbliżej lekturowych proweniencji tytułowego bohatera wiersza, jak to już był zasugerował pan M. Krzywak; klimat 'chichotów" rzeczywiście przywodzi na myśl "Mistrza i Małgorzatę" Michała Bułhakowa, także poprzez imię tytułowe kota - "Behemot"; w Księdze Hioba
pojawia się to imię, jako imię jakiegoś monstrum, bestii, zwierza, a nawet, jak dogrzebali się interpretatorzy biegli w aramejskim, hipopotama /!/, zatem świadomie/nieświadomie
właściwie określił pupila autorki, a i ona przyznaje się do jego nieumiarkowanej tuszy, typowej chyba dla kastratów;
- a w końcówce pozorna sielanka: "leżenie na kolanach", ale przypisywana kotom magia "czarna magia" zaczyna działać, i bohater wszystkich na świecie baśni i bajek /najczęściej postać pozytywna, obdarzona inteligencją, sprytem, atrybutem "spadania zawsze na cztery łapy" - wszystko to powoduje obserwowane przez peela metamorfozy "Behemota" - "zaczyna się zmieniać". Znowu staje się nie konkretnym kotem "na kolanach", ale swoją własną legendą, wielką poetycką metaforą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety, tak już będzie z tym talerzykiem, i to Ona Kot będzie go napełniać, a ja przyjdę na gotowe - i jako kocur i jako koci-tata /bo już nie jako "kurator - prokurator"/; :)!
pozdrawiam runicznie: J.S

a zapis angielski ujdzie / nie lubię makaronizmów, zwłaszcza u polskich współczesnych poetów /!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @agfka Wszędzie można popełnić błąd. Choć nie lubię tego porzekadła, napiszę, że jednak jesteśmy tylko ludźmi. Myślę, że grunt to nie pozwolić obcym zapisać sobie większości stron w księdze.    Notatki to taka część, gdzie można tak naprawdę być sobą.
    • Własne notatki też niekiedy mogą zadziwić. I trudno przyznać się wtedy do ich autorstwa ;-) Zwykle, gdy prowadzimy z kimś szczerą rozmowę, utrafiamy w sedno. Tak i cudze notatki mają bliższe nam oblicze. :-)  
    • Śmiech ciszy, kiedy wszystko umiera Cyfrowa sepia fotografii na rozdygotanym stole ''Musimy to sobie odebrać,'' musimy się przewinąć Na taśmie i przez tłumy ...   Ciemnia. Stracone rozumy.   Przez "nie chcę" i "ja wolę"      Kocioł gwiaździstej melasy: 'jutro' wymieszane z 'wczoraj' Czyli dokładnie 'teraz': gorzkie i  bez okrasy ... Przełknąć jest chyba łatwiej toporne historią wieki ... Czy my w ogóle jesteśmy?! I znowu przerywa mi Bóg.  Znów ten minister bez teki ...    
    • Ludzie migoczą jak horyzonty.  Nie potrzeba egzotycznych kurortów i parków rozrywki, by przeżyć chwilę ...    "Nie" do zapomnienia.  Ta nie-ludzka partykuła, ten kalejdoskop, epopeja, wodospad, plejada, układanka, wir i krater ... Wystarczy tylko uważnie patrzeć.  Patrzeć - ze zrozumieniem, które wcale nie musi być empatią.  Wystarczy tylko nie bać się zapachów palt przesiąkniętych kulkami na mole, tatuaży krętą czcionką opisujących proste życia, czy skórzanych toreb wypchanych po brzegi kajdankami papierowych dokumentów ...  Stop. Nie mieszaj się do tego. Tylko przyjmij do wiadomości, że nie jesteś tu sam. Że wszystko polega na dzieleniu się i ustępowaniu, ostrzeganiu i przestrzeganiu, rozpychaniu się i 'podkulaniu ogona.'   Możesz też mieć pieniądze. Przy tzw. odrobinie szczęścia. Dziwne, że jak świat światem jeszcze nikt nie obmyślił systemu, żeby je dodrukowywać, gdy tylko komuś zabraknie. Zielony ład.    Życie to podróż przez przydrożne stacje benzynowe. Pieszym nie przysługują zniżki. Myślę także i o miastach, w których podstawowym niedoborem jest ludzkość. Białe sypialnie i możliwość spowiedzi przez infolinię.   Cietrzewie. Świat należy do siwiejących Piotrusiów Panów, do Molierów z korporacji, a nie do nocy nieprzespanych ze szczęścia.    Całe życie muszę brać tabletki nasenne, całe życie odkładam do krówki-skarbonki.  Być może wszyscy rodzimy się z chromosomem rozsądku A później wybieramy: wykładzina albo klif. Jakieś dodatki? Skrzypiące lite drewno - wyciosane w Krzyż.   
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ach, trochę jednak zmieniałam i naprowadzam teraz bardziej w tytule...     Chciałam i pokazać i jednocześnie zagubić to miejsce, trochę przekręciłam jego nazwę w wierszu :-) Tak, to na Jurze, ciekawie zobaczyć takie ostańce skalne płynąc kajakiem, z samego dołu wznoszą się bardziej okazale. To ten charakterystyczny właśnie element. Dziękuję pięknie :-)   Dziękuję :-) Polskie rzeki są przepiękne  i kruche, bo życie w nich zależy od tego, czy pozwalamy im być czystymi.   To takie dni niepodobne do innych :-)   Dziękuję :-)   A tam ładnie, ahoj przygodo ;-)) Pozdrawiam :-)     Dziękuję i pozdrawiam @Moondog :-)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...