Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Burgund Campari obmywa bliskość.
Balkonowa scena kołysze pierwotną
dominantę zwichrzonych zapachów.
Toniemy w białych objęciach drżąc,
strunami śmiechu zaklinając noc.
W tle zazdrosne o nagość portrety.

Za oknem śnieg i szalone palmy
zdają się siegać, jak my, po niebo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo mi się podoba "W tle zazdrosne o nagość portrety". Nie wiem czy nie należy uściślić: kim?czym? kołysze- pierwotną dominantą, a może jest dobrze tak jak napisałeś? Nie wiem? A te palmy za oknem w śniegu? Czy to palmety sztucznych ogni? To jakaś niejasność!
Generalnie gratuluję .Pozdrawiam.
Opublikowano

Szalone palmy i w dodatku zimą, to oczywiste,że to antylogia. Moja wątpliwość dotyczy jedynie "sztuczności palm" jak ta w Alejach Jerozolimskich w Warszawie lub też "ognistości palm" i tyle. Jeszcze raz gratuluję autorowi wiersza! Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A te palmy za oknem w śniegu? Czy to palmety sztucznych ogni? To jakaś niejasność!
Generalnie gratuluję .Pozdrawiam.

Fajnie, że się podobało! Uściślam więc, jeśli chodzi o "dominantę" zapraszam do nieszuflady, gdzie jest inna wersja. A palmy to ogniste barwy. Wszystkie palmy są szalone... Pozdrawiam.
Opublikowano

Śnieg i palmy to chyba tak.
W sumie ładnie przedstawiony stosunek. Kolejny raz.
Ale zestawienie słów jest w porządku

Panie K. dziekuję za ocenę wartości technicznej. Kolejne odwiedziny mile widziane. Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...