Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Laleczko mała,
z lokami złotymi,
o modrych koralikach
w jasnej twarzyczce,
na której rumieńce
są jedynym ciepłym punktem
śpij.

Laleczko śliczna,
z kruchutką duszą
porcelanową, w którą
wątłe życie tchnięto
stawiając obok lustra
śpij.

Laleczko moja,
śpij słodko.
Księżyc z wojskiem gwiazdek
dopilnują twoich snów,
w dzień promyki będą czuwać
śpij.

Gdy cię porwali
z twojego domku,
wyrwali rączki i nóżki,
nie dali sukienki,
główkę w popiół zmienili
śpij aniołeczku.



dla ***

Opublikowano

A mi jedyne, co się podoba, to (zamierzone?) nawiązanie w budowie do litanii. Bardzo ostatnio lubię takie parafrazowanie rożnych litanii i gdyby "skrócić odległości" między wyliczeniami, byłoby lepiej. Co nie znaczy: dobrze.

Opublikowano

czy masochistka? niee...ale pochwały nie pomagają robić poprawek(co nie znaczy, że nie są ważne!)
nawiązanie do litanii- tak, zamierzone

a jednak- może coś o treści? kiedyś było zbyt dosłownie, czy teraz nadal jest źle na ten sam temat? czy po prostu za słabo?

dziękuję za komentarze!
pozdrawiam ciepło
ER

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no tak-wiem, ale trochę bałam się takiego kontrastu, bałam się stracić klimat budowany od początku tekstu, ale będę próbować

dzięki za komentarz
pozdrawiam ciepło
ER
Opublikowano

uwazam, ze moc jest wlasnie w tym, ze piszesz raczki i nożki (zdrobnienia), ale piszesz to obok wyrazu wyrwali (co sie raczej ze zdrobnieniami i zesłodzeniami nie kojarzy) i ten wlaśnie kontrast nadaje siłę, poza tym jest w ostatniej strofie, kończy litanię, jest takim zwieńczeniem, na moje dobrze, choc chyba wolę trochę inne wiersze, do mnie trafil tak średnio, ale wyłaczajac moje nieuzasadnione "podoba się-nie podoba się" to uwazam, ze wiersz jest dobry :) pozdrawiam

Opublikowano

laleczka chucky (tak się pisze?) była lepsza
to ona wyrywała nóżki i rączki ;]
w każdym razie mnie ten tekst niestety nie wyrwał
ani z butów ani ze stagnacji

przykro mi,
pozdrawiam

ps. przychylam się do "litanijnej" budowy, coś w niej jest

Opublikowano

wiesz, a gdyby tak wywalić tych zboczeńców co to laleczkę skrzywdzili, byłaby sliczna kołysanka dla dziecka, tak jakoś mi się skojarzyło , mam maleństwo, noworodka i dla niego taka kołysanka byłaby świetna a ja nie umiem tak pisać, pozdrawiam ciepło!

Opublikowano

A mnie los laleczki z kremacją w tle jest jakimś mocnym akcentem na rozstanie się z dzieciństwem, nie koniecznie najlepszym, ale może inspirującym i twórczym. Takie powroty i obrazy silnie działają na wyobraźnię. Pozdrawaim i gratuluję.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



też chciałam napisać kołysanę dla maleństwa- taki kochany mój śliczny maleńki bobasek, postanowiłam coś zrobić dla niego zanim przyjdzie na świat. po drodze, gdy ta myśl chodziła mi po głowie ujrzałam kolejny przerażający obraz-przypomniano mi, o tym, że istnieją morderczynie, matki, które pozwalają swoim Laleczkom-bezbronnym i kruchym wyrywać rączki i nóżki. pomyślałam, co by było, gdyby mama tego "mojego" maleństwa też tak zrobiła...stąd wyszło jak wyszło.

na prawdę pierwotnie to miała być ciepła, śliczna kołysanka. być może się sprężę i napiszę takie ciepłe, "niczym nie skażone" coś- wtedy to będzie dla mojego i pani maleństwa:)

dziękuję za komentarz
pozdrawiam ciepło-również i maleństwo:)
ER
Opublikowano

pani Agnieszko, to dobrze, że zdrobnienia tym razem nie są aż tak rażące- trochę się bałam przesłodzenia przy koralikach i twarzyczce, ale jak tu inaczej napisać mając przed oczami taką Laleczkę?

pani Kocico, no cóż-mam nadzieję, że to tylko tekst był za słaby żeby panią wyrwać z czegokolwiek, nie to, co chciałam w nim powiedzieć. ma prawo się podobać lub nie.

panie Eugen, każdy rozstaje się z dzieciństwem jak chce. ja tam trzymam się kurczowo i wcale dizeckiem nie chcę przestać być-a przypomnienie sobie siebie z tamtego czasu-no tak, inspiruje:)

panie Fryc, nie robi różnicy?robiłoby więcej, gdyby było uzasadnione. uzasadnione niepodobanie jest o wiele cenniejsze niż zwykłe "fajny jest"-co też jest ważne jak jażdy jeden ślad, który tu zostaje.

dziękuję wszystkim za poświęcenie czasu i cenne komentarze!
pozdrawiam ciepło
ER

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...