Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Filozoficznie


Rekomendowane odpowiedzi

Powiedz, gdzie szukać szczęścia?
- Powiem
- Więc?
- Tam jest,
według Epikura, gdzie nigdy nie ma łez.

- Tylko tyle? Tak mało?

- A Arystoteles
powiada: "Jest w zasięgu ręki". I to wiele,
tylko brać. Szkopuł w tym, że nie każdy potrafi.
Optymista z kamyka zrobi piękny szafir,
malkontenta nie zbawi nawet góra złota.
Jak szybko mieć dwie góry zacznie się kłopotać,
albowiem ile istnień, tyle odmian szczęścia,
tajnych drzwi w egzystencji do dobrego przejścia,
ale nie dla Platona, który widzi cienie:
"Nie da się go osiągnąć, bo omija Ziemię"

- A dla Ciebie?
- Dla mnie to, co niespodziewanie
ubarwia życie, radość z zaskoczenia daje.
Niekiedy promyk słońca zza chmury wystarczy,
by przegonić zmartwienia i nagle zatańczyć.




____________________________________

Wszystkim użytkownikom i gościom "poezji" życzę jak najwięcej
nieoczekiwanych chwil najpiękniejszych wzruszeń w nadchodzącym ROKU 2006

Zofia
____________________________________

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pięcioksiąg Tatarkiewicza ;)

Szkoda, że ciekawy pomysł kiepsko wykorzystany - bo i odpowiedzi filozofów (zwłaszcza Platona) spłycone aż do granic zgodności merytorycznej... no i ta częstochowa na końcu :( Jestem na nie :( Nawet, gdyby to przerobić na prozę, podbudować merytorycznie i rozwinąć, to i tak coś takiego już było - i to w jakim wydaniu! (właśnie w "O szczęściu" Tatarkiewicza - polecam jak najbardziej, tak jak cały pięcioksiąg zresztą).

edit: a, no i początek z "rozmowy lirycznej". Gałczyński nie byłby zachwycony. Tym większy minus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Znam "Rozmowę liryczną" na pamięć. Nie plagiatowałam jej. Zbieżność zupełnie przypadkowa.

Platon uważał, że "szczęścia nie da się osiągnąć w życiu doczesnym" i tylko to chciałam zaznaczyć. A Tatarkiewicza i jego "szczęście to pełne i trwałe zadowolenie z życia" skreśliłam z wiersza - nie było moim zamierzeniem tworzenie kolejnego "dzieła o szczęściu".

Dziękuję za wpis.

Pozdrawiam z zyczeniami wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
Zofia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Espano - dziękuję.

Myślę, że tu nie trzeba znać się na filozofii, żeby zobaczyć przesłanie.
Wykorzystałam jedynie fakty właściwie ogólnie znane, jako przeciwwagę do puenty.

Również serdecznie pozdrawiam z życzeniami wszystkiego najlepszego w roku 2006 :)
Zofia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ nie utożsamiajmy Platona od razu z jakimś tam nihilizmem, bo tak to brzmieć może. O Platonie można powiedzieć mnóstwo sprzecznych rzeczy, bo przecież znamy go z jego dialogów, a jak wiadomo - sam w dialogach nie występował, stąd nie wiadomo, co myślał on, a co jego rozmówcy. Na ogół poglądy Platona wyraża Sokrates, ale gdzie postawic granicę między poglądami jednego, a poglądami drugiego - żaden badacz nie wie. Faktem jest, że Platon pod wpływem orfików uważał, że życie ziemskie jest dla duszy karą i stąd szczęśliwa być ona na ziemi nie może. Z drugiej strony faktem jest też to, że Platon wytworzył rozbudowaną teorię państwa. Państwa, które urządzone miało być tak, by dążyć do cnoty. Za Sokratesem uważał (przynajmniej początkowo), że cnota jest wiedzą, zaś cnota jest dobrem duszy. Z twojego wiersza możnaby wnioskować, że Platon to tylko "położyć się i umrzeć", a tymczasem nie! Trzeba żyć, i to żyć po to, by doskonalić się w poznaniu idei i nade wszystko - idei dobra.
A jeśli nazywasz Platona tym, co widzial cienie, zapewne chodzi ci o metaforę jaskini. Jakbym był czepialski, to bym powiedział, ze to nie Platon widział cienie, tylko według niego cała ludzkość widziała cienie, co jest błędem rzeczowym. Ale nie jestem czepialski.
Pogląd niemal identyczny (z punktu widzenia twojego wiersza) z Epikurowym wyznawał (stulecie wcześniej) Hegezjasz (Nawołujący do śmierci) ze szkoły cyrenaickiej (której założycielem był nie byle kto, bo jeden z najwybitniejszych uczniów Sokratesa - Arystyp). To właśnie od niego Epikur "buchnął" ten pomysł, że szczęście jest brakiem przykrości...

Jeśli natomiast znasz rozmowę liryczną na pamięć, to tym bardziej zdajesz sobie sprawę z podobieństwa i tym bardziej cię to obciąża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sceptyczny stosunek "Sceptica" do wszystkiego wydaje się jak najbardziej naturalny i zgodny z nickiem
bo są tacy co, prawem paradoksu - szczęście upatrują w nieszczęściu /innych, np. w kłopotach myślowych, od których nb. nikt nie jest wolny/
Wiersz Zofii Honey nie ma na celu popisywania się wiedzą filozoficzną /co np. staje się okazją do tegoż przez wyżej wspomnianego czytelnika/
ale przez swobodne /krotochwilne/ ustosunkowanie się do pewnych tez mądrych ludzi /czyt. bardzo mądrych że hej!/
ma wyrazić wprost ideę - carpe diem!
i to w ścisłym związku z życzeniami noworocznymi czyni ten tekst urokliwym i na czasie!
dziękuję za życzenia
proszę uciekać od nudziarstw i Nowy Rok spędzić wśród podobnych sobie ludzi, którzy przystawając na "małym" czynią je wielkimi poprzez swoją postawę szczęśliwych i uszczęśliwiających całe swoje otoczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hihihi - a jednak potwierdzasz :) "szczęśliwa być ona na ziemi nie może." - hihihi

Czyżbyś był w trakcie czytania "Państwa"? - muszę się przyznać, że dla mnie ta lektura nie była "lekka" w czytaniu. A błędu rzeczowego nie ma - przecież skoro wszyscy widzą cienie to i Platon też - czy nie widzisz tu logiki?

Jak można z jednego zdania tak głęboki wniosek wyciągać? - "położyć się i umrzeć"? - ciekawe

A z "Rozmową liryczną" dopiero zaskoczyłam, jak powiedziałeś. Rzeczywiście trzy słowa - ale nie kolejne - są zbieżne - czy to może być powód zmieniania treści? Na razie przekonana nie jestem. Pomyślę. Tym bardziej, że akurat zmiana początku jest łatwa - ale czy warto?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jacku, dziękuję pięknie!

A ja już myślałam, że treść nieczytelna - jednak idealnie ją rozszyfrowałeś! To mnie bardzo podbudowało.

W tym roku chyba pójdę na zabawę na świeżym powietrzu - jest akurat pod moim blokiem dla całej stolicy :) Sprawdzę, czy w ten sposób tez jest możliwy taniec i inne szaleństwa sylwestrowe

Pozdrawiam serdecznie
Zofia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po "Państwie", "Uczcie" i "Obronie...", zaś przed "Timaiosem".

Haha, a właśnie, że jest błąd. Platon żył i tworzył dosyć długo (żył lat 80, tworzył lat 40) i przez lata zmieniał swoje poglądy. Jego Akademia utworzyła coś na kształt sekty; pisywał ezoteryczne pisma o charakterze mistycznym. Później zerwał z mistycyzmem i z orfizmem w ogóle. Zapewne zmianie uległ też jego pogląd na duszę.
A skoro był "guru" związku religijnego po śmierci był czczony jako równy bogom" to na pewno nie brakło o nim głosów, ze właśnie jako jedyny widział nie cienie, lecz idee (tak samo jak Pitagoras słyszał muzykę sfer). Sam niczego takiego o sobie nie napisał, ale też nie napisał niczego przeciwnego. A w ogóle metafora jaskini o ile pamiętam nie jest wypowiedziana ustami Platona (ale mogę się mylić).
Natomiast refleksja proste; skoro, tak jak twierdzisz, według Platona szczęścia za życia osiągnąć się nie da, to nic tylko położyć się i umrzeć. Bo po co żyć, jak nie można być szczęsliwym? Czytelnik właśnie tak może to zdanie zrozumieć. A to by czytelnika bardzo ukrzywdziło.
Możesz powiedzieć, z którego dzieła pochodzi ów cytat albo - jeszcze lepiej - kto te słowa wypowiada? Byłoby łatwiej się do tego ustosunkować. Bo Platon zmieniał swe poglądy bardzo dynamicznie (generalnie za "typowe" dla niego uznaje się te z okresu "środkowego", nie mniej jednak godne uwagi jest to, że większość z nich zarzucił potem w okresie "późnym").

Jeśli miałbym odpowiedzieć, co dla Platona jest szczęściem, to odpowiedziałbym: życie w cnocie i dla cnoty, bo życie takie zbliża człowieka do idei dobra - i owo zbliżenie za życia, a wtopienie się po śmierci w idee dobra - jest szczęściem.

hihihi, ten tego.

-Powiedz mi, jak mnie kochasz?
-Powiem
-No więc?

- Powiedz, gdzie szukać szczęścia?
- Powiem
- Więc?

Jeśli to dla ciebie nie jest wystarczający powód do zmiany, to ja już nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zakładam, że czytelnik to myśląca istota i prędzej uwierzy sobie niż Platonowi.
Hihihi - a może jest inaczej i po przeczytaniu zdania pójdzie się powiesić? - No, bo po co żyć?

Cytat pochodzi z notatek akademickich - niestety - wybacz - nie zanotowalam "dzieła".
W ogóle nie przyszlo mi do głowy pisząc dzisiaj wiersz, żeby jednocześnie przygotować się do filozoficznych dysput na tematy, ktore miałam "na tapecie" dosyć dawno, a Ty - jak widać - jesteś w trakcie :) - kiedy egzamin?

Teraz jest jeszcze mniejszy powód do zmiany - hihihi - zauważyłam, że te trzy problematyczne słowa nawet nie występują obok siebie. Chciałam napisać dialog, może "Rozmowa " w podświadomości mi się gdzieś pętała?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie doskonale zdaję sprawę, ze to miał być wiersz, a nie praca naukowa - i dobrze. Nie zmienia to faktu, że jednek przygotowanie teoretyczne do wiersza to dobra sprawa.

A ja nie jestem w trakcie, jestem jakiś rok po... to znaczy po przerobieniu książek o Platonie, samego Platona natomiast czytuję sobie sporadycznie, acz z chęcią. Nie jestem zresztą studentem (niczego), a tylko pasjonatem filozofii, szczególnie starożytnej i szczególnie platońskiej. Uczenie się filozofii do egzaminu to musi być straszne...

I też nie popisywać się chciałem, lecz prowadzić dysputę, bo mogłaby ona doprowadzić do ciekawych wniosków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz rację, wszędzie walały się grube tomiska - a ja , biedna, w rozterce, które treści czytać w pierwszej kolejności. I jeszcze te cholerne terminy...Czytać sobie dla przyjemności - no, to jest to... Ja sobie dla przyjemności gram :)

I wnioski rzeczywiście ciekawe - do głowy by mi nie przyszło, że czytelnik po przeczytaniu życzeń pójdzie sznura szukać - hihihi - wnioskując dalej, to nie jestem pewna, czy nie zacząć namawiać Ciebie do zmiany nicku?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sceptic.; Majeutyka to dobra zabawa intelektualna, ale nie może dotyczyć tekstu literackiego, bo w nim nie definiuje się pojęć a tym bardziej prawd - tu zabawa słowem zmierza raczej do zbudowania pewnego klimatu o proweniencji artystycznej, ujmującej całościowo egzystencję człowieka z taką wiedzą jaką ma /!/, w takim świecie, jak jest opisany. To tylko kwestia o ś w i e tl e n i a, jak zwykł na swoich wykładach o sztuce mówić ks. Józef Tischner.Obok Hankinsona, najbardziej uśmiechnięty filozof w historii myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie jacku, w moim wykonaniu to byla raczej elenktyka niż maieutyka, bo i do żadnych konstruktywnych wniosków nie doszliśmy, a ni też żadnych konstruktywnych pytań nie postawiliśmy. Od elenktyki - jak nauczal Sokrates - należy poszukiwania wiedzy zacząć.

Podkreślam po raz wtóry - ja wiem, że to utwór literacki (jako taki też się szczególnie nie broni - częstochowskie rymy, nieregularna liczba sylab, dosyć oczywiste w początku nawiązanie do innego utworu...), ale cudownie byłoby, gdyby utwór o wartościach literackich niósł też wartości merytoryczne. Wówczas wszyscy wymienieni filozofowie podskakiwaliby w grobach ze szczęścia, a tak, to chyba się tylko przewracają.

P.S. Przydomek "Śmiejącego się filozofa" nosił Demokryt z Abdery. Próżno dociekać, czy był on bardziej śmiejący od Tischnera, na pewno jednak w wielu rzeczach cy się z nim nie zgodził.

A może wersja alternatywna:
-Co to jest szczęście?
-Nie wiem.
-To przeczytaj se "O szczęściu" Tatarkiewicza!
[żartuję]

Zofio, pozwolisz, ze zapytam - co studiujesz, skoro poważnie trakujesz wykłady z filozofii? (na ogół studenci okrutnie lekce sobie je ważą) oraz na czym grywasz dla przyjemności?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pomijając wszystkich razem z Platonem, wiersz jest refleksyjny,prosty, ale jako pointę, też minimalistyczną, dałbym wers o szafirze- jest bardziej wieloznaczny. Pozdrawiam.

Ale to nie jest to samo... :( chcociaż rzeczywiście bardziej wieloznacznie...)

Dziękuję za wpis i pozdrawiam z życzeniami wspanialego ROKU 2006!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bardzo się mylisz. Patrząc jedynie na układ wersów, nie dostrzegasz całości.
Napisalam regularnym trzynastozgłoskowcem ze średniówką po siódmej sylabie.

Mam za sobą zarówno studia politechniczne jak i humanistyczne, dla przyjemności grywam sobie w szachy - hihihi - nawet kiedyś Akademicką Mistrzynia Polski udało mi się zostać - i na pianinie - Czy Ci te informacje pomogą w czytaniu moich tekstów? - ciekawa jestem - hihihi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...