Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie chce prawdziwej miłości
Ona sprawia ból, za dużo wymaga
Wole udawać smak tej czułości
I tak siłę do życia wzmaga

Nie wypala, tylko zadowolenie daje
Może nie ma tylu uniesień
Potężnych do sklepienia szczęścia wzniesień
Ale ból po upadku długo nie pozostaje

Miotam się pomiędzy pełnią a gry aktorskiej
Pustką, która pozwala przetrwać, zapomnieć
Lecz bez smaku, dziwnie mdła, jak od tego uciec
Jak czuć To w pełni bez lęku, do tej angażującej dłoni raniącej.

Opublikowano

"wiersz nieregularny – utwór rytmicznie rozmaity; najważniejszą cecha kompozycji jest jej nieregularność, stosowana w celu zaskoczenia odbiorcy:
różna ilość sylab w wersach
różna ilość wersów w strofach
występują rymy, ale nie mają regularnego wzoru powtarzania się"
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




wiem co to takiego, ale ja w poście umieściłem zarzut głównie do rytmu, bo to w twoich wierszach najbardziej kuleje, to się poprostu ciężko czyta na głos, a wiersze rymowane powiny czytelnikowi sprawiać przyjemność
no i oczywiście szata słów którą oplatasz treść

bo "miłości- czułości
uniesień -wzniesień
wzmaga- wymaga" "występują rymy, ale nie mają regularnego wzoru powtarzania się"

to przecież sam zacytowałeś

tak czy inaczej operójesz starymi kliszami opisując najtrudniejszy wątek jakim jest miłość i robisz to w mało orginalny sposób, ale pamiętaj to są tylko uwagi od strony czytelnika
a tak na marginesie pisanie wierszy rymowanych wymaga nie lada umiejętności warsztatowych, więc rzyczę owocnej pracy w kolejnych tworach

nisko się kłaniami pozdrawiam
Opublikowano

A teraz to moge z całego serca podziekowac za komentarz szczery, wyczerpujacy, jest opisem odczuc czytelnika po przeczytaniu wiersza a nie suchą krytyką przypominajacą wyrzut za nieszczęsliwości zycia (co nie znaczy że musi tak byc).Równie nisko sie kłaniam i pozdrawiam.

Opublikowano

Swoją drogą zastamawiam sie, że ja nie bardzo chciałem kiedy kolwiek pisac wiersze łatwe w czytaniu bo lubie kiedy są dla mnie wyzwaniem w przeczytaniu na głos. Kilka lat recytowałem wiersze, podoba mi sie kiedy chwile trzeba sie zastanowic kiedy wziąc oddech i kiedy zrobic akcent. Niekoniecznie musi sie to podobac czytelnikowi aczkolwiek cenie sobie takie rady bo wkoncu chce sie roziwjac.Jeszcze raz pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...