Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na twojej sukience kłębią się koronki.
czuję zapach oliwek, patrzę, jak barwi
fałdy, sploty, powoje i girlandy.
powiedz, gdzie dostałaś takie ciuchy,
co dotknięte brudną kroplą rozkwitają
i sypią po szwach cekinami? chciałbym
wrastać w ciebie, jak one. ukorzeniać
atłas bluzki. oplatać, wypuszczać pędy
na biodra i piersi. piąć się po kozakach
sznurowanych w sportowe paski, przetykać
łodygami wstążkę we włosach, zarastać
rozpięty sweterek w duże, wełniane oka.

tłok, a ty się pchasz. masz szczęście,
że takim jak ty łokci się nie wybacza,
tylko nadstawia drugi bok. być blisko,
bliżej, choćby zabolało. wejść głęboko
w tłum, przepchać, otrzeć, oprzeć się,
nie oprzeć się pragnieniu, i zapłodnić
oczy choć na chwilę, i rękaw rozgrzać
na tobie wyobraźnią, że to nie tramwaj,
że nie barierki sterczą, nie drzwi otwierają,
nie ludzie tłoczą, nie świetlówki szepczą,
nie przystanek, nie zwalniaj. nie wychodź.

a na zewnątrz wierszyć się nie chce -
uliczny szlam wżera się w kolejne pory
roku. teraz mamy grudzień, co bieli się
solą na butach - sypią ten słony tropik
na asfalt, więc nie dziw się, kochanie,
(mogę tak cię nazwać?) że wszystko taje.
robią nam z miasta jeden wielki topik.
zaczerpnijmy go w buty i chodźmy. palce
u naszych stóp będą czyste i zimne,
jak te, które widuje się w chłodniach.

Opublikowano

Mogłabym się doczepić do szczegółów, ale po co? Podoba mi się tak jak jest, nawet bez zmian wprowadzonych po"mojemu". Nie będę wymieniać subiektywnie dostrzeżonych wad oraz świetnych metafor i przerzutni, które cholernie mi się podobają, gdyż przekopiowałabym/mbinowałabym (tak, czy siak) cały wiersz. I powoli zmierzam ku poincie, która niezmiernie mnie zaskoczyła... Teoretycznie, małe kroczki prowadzą ku takiej, a nie innej konkluzji, ale trudno za nimi nadążyć i można się pogubić. Nie jest to wadą, gdyż po kolejnym czytaniu jest ona adekwatna do treści otwrtej i tej ukrytej między wersami.
Pod wrażeniem pozostaję zadziwiona, że nie ma żadnych komentarzy.

Z pozdrowieniami
Ewa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...