Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przykryta
gorejącym smakiem
pod ogromnym binoklem
dotyku
rozbrzmiewam ciałem

ograniczona
zamkniętą powieką
próbuję dosięgnąć
pistacji
w kwintesencji piękna

rozłupać orzech
łagodnością
bez dziadka

poczuwam się
do winy
głębokim westchnieniem

Opublikowano

mi się podoba...

zmieniałabym może tylko:

rozłupać bez dziadka
orzech
łagodnością


bo to "bez dziadka" na końcu brzmi jakoś twardo (oczywiście to tylko propozycja i wcale nie idealna, bo też mi nie brzmi) :P

jestem na tak :)
pozdrawiam
lenka

Opublikowano

Hi!
Wszystko mi ładnie gra i współgra, tylko ten gorejący smak na początku zbyt mi krzewem gorejącym powiewa. I nie wiem co by tam mogło go zastąpić, bo palący, płonący, ostry - to wszystko - nie. Może by "wyostrzonym"? Wtedy ostrość z wyostrzeniem obrazu przemieszała by się?
A! No i dzięki za uwzględznienie mej nieobecności w wierszu ;) (bez dziadka :D)
pozdrowienia ślę
Ja.

Opublikowano

też mi nie pasuje ten gorejący smak bo co smak palący się raczej może palić tego co smakuje ale siebie to chyba nie może bym zmieniła jednak na palący ale nie jestem przekonana reszta jak najbardziej tak pozdrawiam anka

Opublikowano

witam,
odniosę się ogólnie do komentarzy, coby za długo nie było;) a'propos smaku - zastanawiałam się długo, jakie użyć dla niego określenie. Niestety okazało się, że język polski jest zbyt ubogi, żeby - w tym wypadku - określić precyzyjnie odczucia podmiotu lirycznego. Jedynie 'gorejący' wydawał się najbardziej odpowiedni, acz także trochę siłą dociśnięty. A ani 'palący', ani 'wyostrzony' nie spełniają wymogów peela;) Co do dziadka - rzeczywiście jest tu zbędny (ale oczywiście nie Ty, Jacku:P) i podkreślenie tego wydaje mi się - tym razem - niezbędne właśnie na końcu.
Na razie pozostaje więc (z czego jestem w pewnym stopniu zadowolona) obecna forma wierszydełka, ale czekam na kolejne wrażenia, spostrzeżenia, et cetera:)
pozdrawiam i dziękuję za wizytę, Mea

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy Twój tekst jest gęsty, brutalny, ale i poetycki - jak ballada łotrzykowska powinna brzmieć. Ten narrator, który nawet pod szubienicą nie traci dumy i humoru wisielczego - to postać świetnie wykreowana. Klimat średniowiecznej Francji oddany bezkompromisowo - z całym brudem, okrucieństwem i wisielczym humorem. Narrator jak prawdziwy łotr: dumny, szelmowski i poetycki do końca. Mocne! Ten język! Archaiczny, pełen detalu - czuć w nim Villona i klimat ballad łotrzykowskich. A ta tyrada bohatera przed woźnicą - "król podziemi, żak uczony, poeta bez druku" - to czysta złodziejska brawura. Świetnie napisane.
    • Mężczyźni łkają tu i łkają tam i łkają gdzieniegdzie albowiem mają ku temu wielkie powody niektóre kobiety czasem lubią a czasem nie lubią wypominać, ale to robią i twierdzą że źle są wychowani i źle są nauczeni aczkolwiek one same bywają niekiedy tymi właśnie powodami co często zresztą wiedzą aż za dobrze no ale lubują się przemilczaniu zwłaszcza wobec mężczyzn i dzieci a najwięcej wobec mężczyzn dzieci.   Tymczasem jednak można odnieść wrażenie że głęboki spór płci sensu nie ma oznacza to na moim prywatnym podwórku tyle tylko że tego wierszyka nie powinienem był napisać nawet jeśli trąci oczywistością a przynajmniej nie powinienem w zaproponowanej właśnie formie.   Powinienem był raczej zapatrzeć się w dal w kolorowe liście koło kałuży w jasne słońce a wieczorem w księżyc tężnej nocy.   Popatrzeć po raz kolejny co barwnie opisać zresztą w słońce, które mówi prawdę w księżyc który kłamie i o sobie najbardziej Choć oba są w sumie całkiem ładne i wydaje się, że robią nawet co chcą. A może też muszą? A może i nimi rządzą prawa bezwzględnej fizyki?   Warszawa – Stegny, 31.10.2025r.  
    • @Amber Wiersz pięknie oddaje paradoks przyjaźni – mimo że podmiot liryczny "nie wychodzi naprzeciw", czuje obecność przyjaciela tak intensywnie, jakby był tuż obok.To ciekawe odwrócenie perspektywy: zamiast aktywnie szukać pomocy, jakby wyczekujesz jej, niemal biernie, ale z pełnym zaufaniem. Świetne! 
    • Dried rose lying between the bricks, Black leaves can only see the dark, Maybe sometimes rays of the sun, Like chains of fire born in hell.   The rose wants it all, and even more, From air, from blue eyes of the sky, But it has no light of its own, Nothing special, nothing bright.   I have nothing that I could give her, But I want to give my skin and blood, I want to give her my time — even years, Even if it’s worth less than nothing.    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...