Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


Rymowanka dla Agi...........29.10.2003



Siedzi Aga nad mechaną

Siedzi, bo studentką jest znaną

Siedzi, by zdążyć w terminie

Zanim sesja jej minie


Siedzi, nie szczędzi chwili

Choć jej sie czasem myli

Siedzi, zadanka kopie

By nie skończyć na urlopie


Jak nie zaliczy, to mówiąc szczerze

I tak na imprezę się dziś wybierze

A gdy zaliczy - ach! Cześć jej i chwała

- przecież na OiO studiowała









Dzieki za przeczytanie




[sub]Tekst był edytowany przez Dorma dnia 08-11-2003 16:53.[/sub]
Opublikowano

lekki i prosty... :)

...na mój gust za prosty ale czasem trzeba coś łatwiejszego naskrobać..
:):):)
studiowanie to ciężka ale jakże przyjemna sprawa
swego czasu też stworzyłem studencki obraz:
"dni szalone niewiedzą
życiem podeptane
zmysłów płynące potoki
noce nieprzespane
chwil ulotnych zachwyty
i gardła dławienie
oto jest całe moje
studenckie wspomnienie"

pozdrawiam Z uśmiechem
Piotr Mogri

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Mechanika to jeszcze ludzki przedmiot, tak jak wytrzymalosc.
Ale co by pani powiedziala na systemy napedowe okretow, podstawy spawania,obrobke reczna,projektowanie jednostek z tworzyw sztucznych,budownictwo wodne,elektrotechnike i elektronike..itd?


Opublikowano

Fajna rymowanka. Wywołała uśmiech na moich ustach :) Jednak nie wiem czemu (przecież jest bardzo ładny!), ale czegoś mi tu brakuje (?) Nie wiem... niewiem...

Pozdrawiam serdecznie

PS. Może ta prostota rymowanki (?) Ehhh... "cuduję jak koń pod górkę" :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Akcja się rozwija. Brawo. To zlinczowanie- smutne jest i nieuprawnione- bo nie uprawia się odpowiedzialności zbiorowej. Ale w życiu często tak jest. Ktoś popełni przestępstwo- piętnuje się jego rodzinę
    • @Berenika97  Berenika- tylko tyle i aż tyle super
    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...