Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

W kamieniu (Gustaw z lasu - 14)


Rekomendowane odpowiedzi

Gdzieżeś miał oczy, ty ślepoto?!
Gustaw pociera stłuczone kolano.

Nie widział dotąd wystającego z ziemi
krzyża. Jak to się stało? Zezłoszczony
mocno siedzi przed kamiennym grobem
z kawałkiem piaskowca w ręce. Myśli.

Podobny, ale nie ten - Gustaw zamyka
oczy. Może coś mi się otworzy w głowie?
- duma. Czeka nieruchomo, ale dzisiaj
wie, że coś musi do niego przyjść, jest
tak pewny, aż go z tego ciarki oblazły.

Groby, kopczyki, krzyże koślawe,
dziecięce palce oblepione woskiem.
Mamuś! - krzyczy; zdaje mu się,
że z kamienia patrzą na niego
siwiutkie oczy i słyszy znajomy płacz.

A tutaj tylko las i bezimienny
kamień w garści. Jakiś żal go ściska,
szuka na popękanej płycie znaków,
co się odezwą, ale tam nic nie ma.
Jak już cię znalazłem - mówi nagle
i oczy mu się śmieją mokro: wiem, jakie

dam ci imię, bo jesteś mój.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...